Trzonka w Beskidzie Małym ;)
Sobota, 22 września 2012
· Komentarze(7)
Kategoria 30-60, bike: Medżik, Góry, woj.małopolskie
Wrzuciłbym nutkę, która mi dzisiaj towarzyszyła, ale nie chcę siać popłochu wśród odwiedzającej to miejsce gawiedzi, więc zapodam po prostu pieprzonego hiciora Filter. Już bardziej melodyjnie się nie da! A spróbujcie tylko napisać, że Wam się nie podobało :)
Sobota, wreszcie można wyjechać o jakiejś rozsądnej porze. Tym razem bez czasowej napinki, nacieszyć się terenem i widokami ze szlaków. Dawno nie było mnie na Trzonce, a to miejscówka bardzo malownicza (w linii prostej mamy z tego szczytu widok m.in. na Żar i Skrzyczne).
Zacząłem więc od jazdy w kierunku Przełęczy Targanickiej, jednak przy pętli autobusowej odbiłem w prawo. Tam to jest dopiero asfaltowa ścianka! Miałem wrażenie, że o wiele bardziej stroma niż na samą przełęcz.
Dalej zielonym, na którym spotkałem kilku turystów, jeden z nich polecił mi źródełko przy kapliczce. Z początku nie skojarzyłem miejsca i dopiero po czasie dotarło do mnie, że przecież doskonale je znam. Skorzystałem ze "świętej wody" mając w uszach nieświęty death metal, hehe.
Ten szlak ma potencjał, mimo iż generalnie przypomina niewinną szutróweczkę, to na podjazdach potrafi z człowieka wycisnąć siódme poty. Głównie za sprawą dość technicznych fragmentów usłanych kamieniem maści wszelakiej.
Widoki z Trzonki i polanki chwilę dalej to po prostu majstersztyk. Mnie dodatkowo trafiła się ciekawa gra świateł, mógłbym tam siedzieć i siedzieć, ale nie mogłem. Zjazd do Wielkiej Puszczy jak zwykle ekstremalny, jedna noga wypięta, rower znosi do wypłukanego przez wodę żlebu. Teraz już wiecie po co mi takie opony-baniaczki:)
Asfaltem przez Wielką Puszczę lajtowo, tym razem postanowiłem wypróbować -> wariant uphillowy na Kocierz, który na swojej stronie proponował Michał Książkiewicz, czyli znany wszystkim uphillowcom - Genetyk. Jego wariant bardzo mi przypadł do gustu - jedziemy niby drogą zwózkową, ale dość sprawnie nabieramy wysokości, 10-15m w górę, wypłaszczenie i tak dalej. Wyjeżdżamy na czerwonym szlaku minutę od ośrodka na Kocierzu.
Zjazd zielonym nieco szybszy niż ostatnie z racji tego, że pora wczesna i stosunkowo jeszcze jasno. Tuż po schowaniu roweru z lunęło jak z cebra;) Fajnie jest być znowu na szlaku. Forma na podjazdach jest, teraz pora na technikę.
Dwie zacne panoramki, -> jedna zacniejsza od -> drugiej.
HZ: 27% - 0:36:58
FZ: 27% - 0:37:23
PZ: 39% - 0:53:53
Sobota, wreszcie można wyjechać o jakiejś rozsądnej porze. Tym razem bez czasowej napinki, nacieszyć się terenem i widokami ze szlaków. Dawno nie było mnie na Trzonce, a to miejscówka bardzo malownicza (w linii prostej mamy z tego szczytu widok m.in. na Żar i Skrzyczne).
Mordercza ścianka z Jawornicą w tle :)© k4r3l
Zacząłem więc od jazdy w kierunku Przełęczy Targanickiej, jednak przy pętli autobusowej odbiłem w prawo. Tam to jest dopiero asfaltowa ścianka! Miałem wrażenie, że o wiele bardziej stroma niż na samą przełęcz.
Po chwili już jesteśmy na zielonym szlaku...© k4r3l
Dalej zielonym, na którym spotkałem kilku turystów, jeden z nich polecił mi źródełko przy kapliczce. Z początku nie skojarzyłem miejsca i dopiero po czasie dotarło do mnie, że przecież doskonale je znam. Skorzystałem ze "świętej wody" mając w uszach nieświęty death metal, hehe.
A trzeba Wam wiedzieć, że szlak jest zacny :)© k4r3l
Ten szlak ma potencjał, mimo iż generalnie przypomina niewinną szutróweczkę, to na podjazdach potrafi z człowieka wycisnąć siódme poty. Głównie za sprawą dość technicznych fragmentów usłanych kamieniem maści wszelakiej.
O czym zaświadczyć mogą widoki takie jak ten...© k4r3l
Widoki z Trzonki i polanki chwilę dalej to po prostu majstersztyk. Mnie dodatkowo trafiła się ciekawa gra świateł, mógłbym tam siedzieć i siedzieć, ale nie mogłem. Zjazd do Wielkiej Puszczy jak zwykle ekstremalny, jedna noga wypięta, rower znosi do wypłukanego przez wodę żlebu. Teraz już wiecie po co mi takie opony-baniaczki:)
i ten :)© k4r3l
Asfaltem przez Wielką Puszczę lajtowo, tym razem postanowiłem wypróbować -> wariant uphillowy na Kocierz, który na swojej stronie proponował Michał Książkiewicz, czyli znany wszystkim uphillowcom - Genetyk. Jego wariant bardzo mi przypadł do gustu - jedziemy niby drogą zwózkową, ale dość sprawnie nabieramy wysokości, 10-15m w górę, wypłaszczenie i tak dalej. Wyjeżdżamy na czerwonym szlaku minutę od ośrodka na Kocierzu.
Na koniec jeszcze fotka dla tych, których dziwią opony 2.2 ;)© k4r3l
Zjazd zielonym nieco szybszy niż ostatnie z racji tego, że pora wczesna i stosunkowo jeszcze jasno. Tuż po schowaniu roweru z lunęło jak z cebra;) Fajnie jest być znowu na szlaku. Forma na podjazdach jest, teraz pora na technikę.
Dwie zacne panoramki, -> jedna zacniejsza od -> drugiej.
HZ: 27% - 0:36:58
FZ: 27% - 0:37:23
PZ: 39% - 0:53:53