Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:218.72 km (w terenie 40.00 km; 18.29%)
Czas w ruchu:11:51
Średnia prędkość:18.46 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:36.45 km i 1h 58m
Więcej statystyk

08. Widokówka (z Beskidu Andrychowksiego)

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(21)
Dzisiaj ekstremy nie było. Raczej typowa wycieczka krajoznawcza, czyli objazd najfajniejszych miejsc, z których można coś ciekawego zobaczyć:) Początek standardowy - kierunek Brzezinka.
Widokówka z Brzezinki © k4r3l

Dalej zjazd do Targanic i stromy podjazd na Sułkowice. W tym miejscu jeden z moich ulubionych punktów widokowych:
Widokówka z Targanic © k4r3l

Andrychów na "zoomie" © k4r3l

Na Bolęcinie staram się przedstawić pagórkowate ukształtowanie okolicznych terenów. W tle Gancarz (802 m n.p.m.), czyli miejsce mojej ostatniej górskiej wizyty:
Widokówka z Bolęciny © k4r3l

Kolejna fota z Gancarzem w tle wykonana z górki gdzieś pomiędzy Bolęciną a Rzykami...
Gancarz © k4r3l

Na asfalt wyjeżdżam w Rzykach na wysokości Młynarczyków (takie osiedle). Szum wody zwabia mnie w kierunku tego wodospadu:
Wodospad w Rzykach © k4r3l

Obok niego znajduję naturalne oczko wodne...
Oczko wodne © k4r3l

... z którego spoglądało na mnie milion oczu :D (co tu się będzie niedługo działo!:)
One million eyes © k4r3l


Odkrycie ostatnich tygodni, koniecznie zaopatrzcie się w ich debiutancki krążek!

07. Leskowiec i Gancarz

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(20)
Aż się nie chce wierzyć, że pogoda może się jutro zepsuć. Zobaczymy! W Beskidzie Małym wieje halny a ten jak wiadomo przynosi zmianę pogody, czyli najczęściej deszcz. Korzystając z "z ostatniego pogodnego dnia" przed weekendem wybrałem się w górki, najbliższe, ale też i te najbardziej znane. Początek terenu, czyli gdzieś w Rzykach:
Początek terenu © k4r3l

Początek terenu - widoczek © k4r3l

Nie chciałem podchodzić na Gancarz od strony Andrychowa, ale tak się złożyło, że wjechałem za wcześnie na szlak zielony (na wysokości Kobylej Głowy) i czekał mnie stromy, kamienisty, wręcz niemożliwy do podjechania z tej strony, odcinek. To oznaczało jedno - pchanie roweru 200 metrów w pionie...
Kobyla Głowa © k4r3l

Podejście na Gancarz © k4r3l

Zdjąłem licznik i po niespełna półgodzinnej wspinaczce zameldowałem się pod charakterystycznym krzyżem na szczycie Gancarza z przepiękną panoramą na wieś Kaczynę oraz szczyty takie jak Bliźniaki, Kokocznik czy Smużka. Następnym razem trzeba sprawdzić podejście od strony Rzyk - choć nieoznakowane powinno być łagodniejsze.
Krzyż na Gancarzu © k4r3l

Medżik na Gancarzu © k4r3l

Panorama z Gancarza © k4r3l

Zjazd z Gancarza w kierunku Przełęczy Pod Gancarzem (mogli się bardziej wysilić:) to prawdziwe cudeńko. Nie ma co prawda z niego jakichś specjalnych widoków, ale można to sobie odbić na prędkości:) Od tego momentu zaczyna się podejście na Leskowiec. Na tym odcinku sporo przymarzniętego śniegu.
Śnieg pod Groniem JPII © k4r3l

Na Groń JP II niestety rower trzeba także wprowadzać. Koła grzęzną w błocie i ślizgają się na śniegu. Ale za ten trud jest oczywiście przewidziana nagroda - patrz niżej.
Panorama z Gronia JP II © k4r3l

Panorama z Gronia JP II © k4r3l

Mijam schronisko i już czerwonym szlakiem podjeżdżam na sam Leskowiec (922 m.n.p.m). Oczywiście z podjeżdżaniem ma to niewiele wspólnego, bo w tym miejscu także cała masa śniegu/lodu. Na szlaku zero ludzi, jakaś para i jeden gość, w sezonie byłoby to nie do pomyślenia. Na szczycie wiatr osiąga apogeum, ale i tak jest przyjemnie. Jest ciepło, bo słońce wciąż wysoko. Cykam kilka fotek i chowam się do szałasu.
Panorama z Leskowca © k4r3l

Widok z Leskowca © k4r3l

Widok z Leskowca (północny-zachód) © k4r3l

Panorama z Leskowca (wschód) © k4r3l

Leskowiec © k4r3l

Żeby za bardzo nie kombinować, wracam się czarnym, sprawdzonym już, szlakiem. Jest stromy i bardzo techniczny. Po drodze zaliczam glebę na zlodowaciałym śniegu - pierwsze koty za płoty :)
Czarny szlak - Leskowiec © k4r3l

Czarny to także okazja do oglądania widoków. Ale nie ma się co wkręcać za bardzo w podziwianie krajobrazów, bo to bardzo wymagający zjazd, pełen gałęzi i luźnych kamieni...
Carny szlak - Rzyki © k4r3l

Ze szlaku wyjeżdżam w Rzykach Jagódkach i tam nówką asfaltem pędze grubo ponad cztery dyszki do Andrychowa. Jakaś konkluzja na koniec? Potwierdza się teza, że na chwilę obecną powyżej pewnego pułapu nie ma co liczyć na jazdę po górach na większą skalę. Taka jednak krótka wyprawa może pełnić rolę sprawdzianu naszych umiejętności przed tymi poważniejszymi wyzwaniami...

Z nowego albumu Deftones "Diamond Eyes". Tym razem coś bardzo chillout'owego:

06. Terenowo (w końcu:)

Środa, 24 marca 2010 · Komentarze(17)
Rześki poranek zmobilizował mnie do jazdy! Początkowo bez planu skręciłem w Targanicach, przed drogą na Kocierz, do Nowej Wsi. Jako że droga tam się kończy postanowiłem zawrócić. Po drodze mijam mostek zwiastujący początek czarnego szlaku na Kocierz. To jak kogoś interesuje turystyka piesza, ale na moje oko nie wyglądał on zachęcająco:
Zielony © k4r3l

Będąc znowu w Targanicach uderzyłem w kierunku Brzezinki. Jednak odpuściłem sobie ponowny atak na Przełęcz Beskid Targanicki, jeszcze przyjdzie na niego czas:) I tak rozpocząłem podjazd w stronę Trzonki drogą alternatywną, która jak się okazało zaprowadziła mnie w teren, czyli "Królestwo podjazdów bis":
Zielony © k4r3l

Krótko za tym podjazdem trafiam na malowniczą polankę, z której roztacza się widok na okrywającą cieniem Targanice Jawornicę (niestety robione pod słońce foty nie miały prawa się udać) oraz na Przełęcz Beskid Targanicki (wciąż poza zasięgiem:)
Zielony © k4r3l

Po krótkim odpoczynku pora ruszać dalej. Te bardziej odsłonięte leśne alejki już bardziej suche, więc i przyjemność z jazdy większa. Droga momentami jest mocno ubita - jak się okazuje prowadzi do zabudowań leżących w najwyższej części Brzezinki.
Zielony © k4r3l

Zielony © k4r3l

Wbijam na szlak zielony - jeden z ciekawszych w okolicy, idealny dla bikerów! Pod Trzonką stoi stary wagon pełniący rolę kempingu. Świetna miejscówka z wątpliwej jakości werandą oferującą jednak całkiem ciekawy widok (ośnieżony stok Kiczery).
Zielony © k4r3l

Zielony © k4r3l

Jak to mówią: im dalej w las tym więcej drzew. Warto dodać, że im więcej drzew tym mniej słońca i więcej błota. Ale jechać się jak najbardziej da:)
Zielony © k4r3l

Trzonka to taki niepozorny szczyt w Beskidzie Małym. Miejsce częstych rajdów szkolnych :) Ale ważne, że biegnący przez nią szlak zielony jest jednym z najlepszych w tym rejonie. Dwa zdjęcia poniżej wszystko wyjaśnią:)
Zielony © k4r3l

Zielony © k4r3l

Zjazd do Porąbki to niezła ekstrema, myślę, że miłośnicy enduro byliby zadowoleni z takich stromych i kamienistych odcinków. Zwłaszcza, że wrażenia wizualne są na najwyższym poziomie.
Zielony © k4r3l

Zielony © k4r3l

Zielony © k4r3l

Przy końcu szlaku pstrykam fotkę Jeziora Czarnieckiego. Ostatni fragment to już szybki zjazd szutrówką do Wielkiej Puszczy, przez którą wracam do Andrychowa. Na koniec jeszcze jedno kluczowe wyzwanie - Przełęcz Beskid Targanicki. Dzisiaj poczułem się jak "dwunożny kolektor słoneczny", naładowany energią wreszcie podjechałem ten niedający mi spokoju, krótki ale morderczy podjazd. Takie wiosenne słońce daje niezłego kopa!
Zielony © k4r3l


Jakby ktoś miał wątpliwości saksofon i gitary to kapitalne połączenie. Oto dowód:

05. Elektrownie i przełęcze

Niedziela, 21 marca 2010 · Komentarze(10)
Dzisiejszy trip sponsorowała cyferka "2". Były bowiem dwa województwa, dwie elektrownie, dwa jeziora, dwie przełęcze i dwa kółka oczywiście:) Początek to walka z wiatrem i podjazd na przełęcz Beskid Targanicki - niby tylko 562m.n.p.m. ale dla mnie to ściana! Łyknąłem ją z jednym przystankiem;)
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Dalej relaksacyjny zjazd malowniczą doliną Wielkiej Puszczy. Szkoda, że asfalt w tak wielu miejscach nosi znamiona minionej zimy - tragedia!
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Pierwsza elektrownia to Zapora Porąbka. Lód na Jeziorze Międzybrodzkim powoli ustępuje, ale to wciąż jeszcze nie to...
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Dalej szybka jazda do Międzybrodzia Żywieckiego (cały czas po lewej towarzyszy widok Góry Żar, także elektrownia, ale jej nie wliczam, bo dzisiaj jej nie odwiedziłem).
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Kolejny przystanek to Elektrownia Wodna Tresna. Widok robi wrażenie, podobnie jak panoramy dostępne z jej szczytu (Żar i zamarznięte Jezioro Żywieckie)
Osiemdziesiatka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

W Zarzeczu wyłania się majestatyczny widok ośnieżonego Skrzycznego i całego Pasma Baraniej Góry. Byle do lata i tam będziemy!
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Po uzupełnieniu kalorii w Kalnej zaczyna siąpić (miało dopiero po 19:00 zacząć padać), ale wracać trzeba, bo nie mam lampek ze sobą. Powrotne 40 km to jazda w samym deszczu. Ale jest to deszcz wiosenny, więc oprócz mokrego tyłka, większej szkody nie wyrządził. Kilka wymuszonych postojów po wiatami przystanków i można jechać dalej. Kiedy nadarzała się okazja cykałem fotki Jeziora Żywieckiego:
Osiemdziesiątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

Wracam tą samą drogą do Tresnej, po czym odbijam na Oczków i dalej w kierunku Łękawicy, by nieco później skręcić na Kocierz Moszczanicki. Tam w dolinie zaczyna padać jeszcze bardziej:). Burczę pod nosem "..rwa, ..rwa", ale jadę dalej :)Przede mną ostatni atak 718 m.n.p.m, czyli nic innego jak Przełęcz Kocierska (byłem tam w piątek, ale tym razem podjeżdżam z drugiej strony). W tamtych rejonach temperatura ocyluje w okolicach 5*C, co jednak nie przeszkadza w wykręceniu 64km/h na zjeździe do Targanic. Dawno tak mi nie wypizgało jak w trakcie tego zjazdu:) Ale ogólne wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Osiemdzieziątka © k4r3l

Osiemdziesiątka © k4r3l

I taka końcowa reflekcja. Po drodze mijałem wielu rowerzystów, w tym 3 bikerów na kolarkach, nie odmachali, a ja żałowałem, że nie miałem w ręce jakiegoś ciężkiego obiektu:) Czyżby kolarze (przez duże "K" oczywiście) olewali takich typowych bikerów rekreacyjnych? Solidarność, też mi coś...

Tam:
http://mapa.targeo.pl/Mapa_Polski,24,19.27376,49.78400?l=84f8443acb06a59b
I z powrotem:
http://mapa.targeo.pl/Mapa_Polski,24,19.27424,49.78416?l=e421bfe4caf858a2

Co by podtrzymać deszczowy klimat piosenka "Endelss Rain" X Japan. Dałbym "November Rain" Guns'ów, ale to już ograne, a poza tym gdzie tam do listopada :D

04.Na Kocierz i z powrotem

Piątek, 19 marca 2010 · Komentarze(5)
Taka sobie, krótka, godzinna i rekreacyjna wycieczka na Przełęcz Kocierską. Momentami mocny halny próbował mnie zrzucić z roweru, więc walka była ostra:) Początkowo pogoda całkiem znośna, słońce nieśmiało przebija się przez chmury.
Marcowy Kocierz © k4r3l

Osiem kilometrów za mną, teraż 8% pod górkę, czyli 4 kilometrowy podjazd.
Marcowy Kocierz © k4r3l

Kręta droga pnie się mocno w górę, ale obfituje też w fajne widoczki:
Marcowy Kocierz © k4r3l

27 minut później (początkowa średnia 9,5-10km/h spada do 8-8,5km/h) melduję się przy hotelu Kocierz. Zimno i masa śniegu, ale już niedługo...
Marcowy Kocierz © k4r3l

Jak się okazuje, trafiam na prezentację skuterów śnieżnych marki Polaris. Korzystają już z nieczynnej (czyżby koniec sezonu) trasy narciarskiej. Zwróćcie uwagę na pierwszy znak od dołu:)
Marcowy Kocierz © k4r3l

Cykam parę fotek tych wrzeszczących bestii i powrót.
Marcowy Kocierz © k4r3l

Daleko w tle (niestety na zdjęciu nie widać) majaczy ośnieżony szczyt Pilska.
Marcowy Kocierz © k4r3l

Jak widać szlak na Potrójną, którym kiedyś jechałem na Łamaną Skałę i Leskowiec kompletnie nie przejezdny.
Marcowy Kocierz © k4r3l

Przez Kocierz biegnie granica pomiędzy małopolską a śląskiem...
Marcowy Kocierz © k4r3l

Marcowy Kocierz © k4r3l

Andrychów-Brzezinka-Targanice-Kocierz Moszczanicki-Targanice-Sułkowice-Andrychów.

A na koniec numer z pożegnalnej płyty Scorpions, która właśnie dzisiaj ma swoją PREMIERĘ! Rock w najczystszym wydaniu! Niesamowite, ale Ci goście wciąż są pełni energii!!! Podkręćcie volume na full!

03.Królestwo podjazdów

Czwartek, 4 marca 2010 · Komentarze(18)
Moja okolica obfituje w podjazdy, które lubię, ze względu na satysfakcję wynikającą z pokonywania wzniesień i późniejszego zjazdu. Na zjazdach dzisiaj jednak nie było przyjemnie, bo łącznie na odcinku ok. 2km wypizgało mi bardziej niż przez pozostałe 17 (rękawiczki letnie i czapkobrak:)

Zaczęło się konkretnie, od gromadzenia energii (wszak śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!):
Królestwo podjazdów © k4r3l


A wiadomo, co należy zrobić z nadmiarem energii... I tak chwile później już hasałem po okolicznych pagórkach.
Królestwo podjazdów © k4r3l

Królestwo podjazdów © k4r3l

Świetna miejsce sobie właściciel wybrał...
Królestwo podjazdów © k4r3l

A tu właśnie jeden z wielu tytułowych podjazdów:
Królestwo podjazdów © k4r3l

Nieco dalej pierwszy w tym roku wjazd w teren:D
Królestwo podjazdów © k4r3l

A także pierwszy terenowy podjazd w sezonie:)
Królestwo podjazdów © k4r3l

I na koniec słaba panorama Andrychowa (nie moja wina, takie warunki:)
Królestwo podjazdów © k4r3l

Jeden z moich ulubionych artystów (oczywiście, z kategorii lekkiej:)

Zachęcam także wszystkich do wsparcia TEJ inicjatywy!