Piekielny Beskid Śląski ;)

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · Komentarze(8)
Kategoria >100, bike: Ciorny
Uczestnicy
Właśnie tego potrzebował Judasz - księdza! :P :D


Absolutny klasyk jeżeli chodzi o Beskidy koniecznie od przejechania przynajmniej raz w roku! Razem z Markiem chętnym na górską poniewierkę po tygodniu w, co tu kryć, płaskim jak naleśnik Opolu zaplanowaliśmy konkretną wyrypę. Po drodze takie smaczki jak Karkoszczonka, Salmopol, Malinów (zjazd z niego ge-nial-ny!), morderczy podjazd pod Malinowską Skałę, dalej patelnia w drodze na Skrzyczne.

Tresna w porannej mgle ;)
Tresna w porannej mgle ;) © k4r3l
Gomole na Karkoszczonce ;)
Gomole na Karkoszczonce ;) © k4r3l
Marek robi dym na zjeździe z Malinowa ;)
Marek robi dym na zjeździe z Malinowa ;) © k4r3l
Zwiecha na Malinowskiej ;)
Zwiecha na Malinowskiej ;) © k4r3l

Tu spotykamy ex-bikestatowiczkę Mambę, która razem z Arturem podobnie zresztą jak my, planuje zjechać do Buczkowic wymagającymi szlakami ęduro. Lamię na nich jak zawsze, raz nawet łapię bliski kontakt z matką ziemią, ale ogólnie jest fun! Nie jedziemy długo razem. Kiedy snejka łapie Marek, mówimy im, żeby jechali, bo nie ma sensu, żeby przez nas tracili czas, kiedy my mamy zaplanowaną całodniową wyrypę. To był dobry wybór, bo 15 minut później dętkę dobijam ja. I to z przodu. Pozazdrościłem Dorocie jej magicznego ciśnienia 0.8 bar! i przeholowałem z popuszczaniem wiatru ;) Fajnie było spotkać znaną blogerkę na szlaku, która nie jest szafiarką :D Pozdrówki ;)

Patelnia w stronę Skrzycznego ;)
Patelnia w stronę Skrzycznego ;) © k4r3l
Wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej ;)
Wszędzie dobrze, ale w cieniu najlepiej ;) © k4r3l
Niespodziewane spotkanie na szlaku ;)
Niespodziewane spotkanie na szlaku ;) © k4r3l

W Szczyrku przerwa w Biedrze na zapasy (żymły, woda i takie tam;) Okazuje się, że moja połatana butaprenem dętka nie wytrzymuje temperatury. Dzięki Markowi mogę jechać dalej, chociaż gdybym wiedział co nas czeka, to pewnie bym zawrócił :) Podjazd na Klimczok niebieskim a później zielonym szlakiem do było coś niewyobrażalnego w tym upale. Od tego momentu zaczęły mnie łapać skurcze czego efektem było prowadzenie nawet na płaskich odcinkach, ale przynajmniej trawers na zielonym obfitował w epickie widoczki, więc nie narzekałem. Zjazd do Bielska tym razem osławionym w środkowisku Dziabarem - no jest co zjeżdżać - tylu agrawek dawno nie jechałem. Część sprwoadzałem, ale już byłem tak przegrzany, że nie chciałem ryzykować gleby, nawet mając na względzie, że tam szpital niedaleko ;)

Markowy snejk ;)
Markowy snejk ;) © k4r3l
Zielony trwers Klimczoka ;)
Zielony trwers Klimczoka ;) © k4r3l
Bielsko-Biała ;)
Bielsko-Biała ;) © k4r3l

Po hamburgerze, lodziku i pepsi na Dębowcu kończymy wspólną jazdę - Marek jedzie na kawę do Marzen a ja cisnę na hałs. Oczywiście przez Przegibek i Targanicką - górskie, ale najspokojniejsze warianty biorąc pod uwagę ruch na drogach. Ostatnią przełęcz już robię z buta - skurcze są tak mocne, że nie pomaga nawet typowo górskie mielenie 22x34 ;) Byłem bardziej po tej trasie zmięty niż zeszłotygodniowych 400! Wściekły upał i mega sztywne podjazdy zrobiły swoje. Wypiłem chyba ponad 5 litrów różnych napojów (1l pepsi, 1.4l izo domowe, 1.5l 4move, 1l wody zwykłe i smakowe) a mimo to nie uniknąłem skurczy. Pomagało też polewanie się wodą z bidonu - bez tego resztki tego co nazywają mózgiem miałbym ugotowane!

Komentarze (8)

Skoro tak ładnie prosisz to zamilknę w lodowej materii... :P

KONIECZNIE muszę w Beskidy wrócić. Na początku roku był plan by w te wakacje spędzić u Was znacznie więcej czasu niż ino 2-3 dni. Ale sam wiesz jak jest. Następnym razem. Już prawdopodobnie nie w tym roku, ale w przyszłym...? serio serio KONIECZNIE!!!

Serwus Kubski!

Emi 16:32 środa, 9 września 2015

Emi, jo Cie prosza Ty nie przeciągaj "lodowej" struny ;) Wpadnij jeszcze kiedyś w Śląski, może nie będziesz klęła jak ostatnio :P ;)

Marek: kurde ten trip to było szaleństwo w ten upał, no ale co nas nie zabije... ;)

pozdro!

k4r3l 22:12 wtorek, 8 września 2015

Karel, ja już chyba kilka wspólnych wypadów temu przyzwyczaiłem moje oczekiwania do tego, że takie tripy muszą być po prostu nie do zapomnienia. I to bez względu na temperaturę, warunki, defekty, wrażenia czy cokolwiek co się wydarzy. Kolejny raz extra się wyjeździłem. Dzięki Ci chłopie za te wspólne, naprawdę przyjemne męki na podjazdach i euforię na zjazdach! Było kapitalnie!

Marek87 20:44 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Matko i córko, jak wyśmienicie!!!

AgraFek :-P
Lodzik? Z Markiem jako towarzyszem? No nie wiem jak się do tego ustosunkować ;-)

Taka wyrypa we wczorajszym upale - pokłony! Jest ogień i u Ciebie! :-)

lea 17:53 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Jacek dla Ciebie to środowisko naturalne!

k4r3l 15:06 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Szczerze to wydaje mi się, że ciekawszy jest Żywiec - leży po środku 4 różnych Beskidów ;)

k4r3l 15:05 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Piękny beskidzki klasyk, muszę wreszcie tam wpaść ! :)

JPbike 15:04 poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Mieszkasz chyba w najfajniejszej lokalizacji w tym kraju. Na północ płasko i jest gdzie poganiać szosą, na południe kawał górek w zasięgu. I tych widoczków, co to je teraz na zdjęciach powklejałeś, to mi najbardziej brakuje. Piękna trasa.

limit 10:27 poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obser

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]