Nieczynny, z powodu, że zamknięty ;)
Wtorek, 26 października 2010
· Komentarze(18)
Kategoria 0-30, bike: Medżik, BS, Sam, Warsztat, woj.małopolskie
Jako, że ostatnio lwia część BikeStats jest w dołku, to będzie piosenka o byciu w dołku:)
To prawdopodobnie koniec sezonu dla mnie i Medżika. Pora na podsumowanie. Drugi rok z BikeStats uważam za całkiem udany. Nie wliczając w to perturbacji powodziowych, które wykluczyły mnie z jazdy w miesiącach maju i czerwcu. Na plus to oczywiście większa ilość górek (zdobycie Baraniej, Czupla, Hrobaczej Łąki i obu Magurek), czyli to co sobie założyłem na samym początku tego roku.
Druga najważniejsza rzecz to integracje - dość niespodziewane, ale bardzo miłe. Ela i Piotr nęcili mnie od dawna swoimi pięknymi fotorelacjami, w dodatku to sąsiedzi "zza miedzy", więc z nimi było najłatwiej ;) W tym samym czasie poznałem też zwariowanego Hose'go - jeździliśmy krótko, ale i to spotkanie wspominam bardzo dobrze;) Najbardziej zaskakującym było jednak poznanie pewnego Poznaniaka - Jacka. Kto by pomyślał, że do tego dojdzie :) I pomimo, że uciekał mi na każdym podjeździe, miałem satysfakcję, że mogłem go oprowadzić po naszych górkach;) Pozostał jeszcze Shovel, czyli tyski entuzjasta dwóch kółek, zakochany w Beskidach, który ostatnimi zmienił wyznanie. Odszedł od hardtajlowców i przyjął dość ortodoksyjną wiarę, a mianowicie endurism :D
Udało się wykręcić nieco więcej kilometrów niż w zeszłym roku, a więc wstydu nie ma, choć oczywiście mogło być lepiej. Wmawiam sobie, że to nie o ilość chodzi a jakość :D Co przyniesie 2011 rok? Kto to wie... W powietrzu wiszą kolejne integracje z mistrzami podjazdów: Webitem i Jeremiksem. Trochę się tego obawiam, zwłaszcza ich ostatnich planów, bo to prawdziwi wymiatacze - trzeba będzie się przyłożyć;)
Jako, że wpis znajduje się w kategorii: warsztat, wypada więc rzec mi kilka słów na temat sprzętu. Kellys Magic to pierwszy góral z amortyzacją jaki kupiłem, za swoje wówczas ciężko zarobione pieniądze. Przez półtorej roku nie miałem z nim większych problemów, nie licząc pewnych drobnych (z pozoru) epizodów z rozedrganą kierownicą. Dopiero ostatnio, po namowie Maksa (on również miał podobny problem, który udało się rozwiązać na zasadach wynikających z reklamacji) rozpocząłem bój o prawo do jazdy rowerem bez takich konstrukcyjnych anomaliów, żeby nie powiedzieć niewypałów. Ten filmik wszystko wyjaśnia:
Dzisiaj zrobiłem orientacyjnie ok 8 km żeby samemu zarejestrować to zjawisko, niestety, bez dodatkowego operatora się nie obejdzie:) Poza tym znalezienie u mnie w mieście drogi z lekką pochyłością i dobrą nawierzchnią graniczy z cudem. Wszędzie bruk! Jazda "bez trzymanki" to nie jest jakiś priorytet, ale ten jeden eksperyment dużo nam mówi o bublu jaki pchnął na rynek słowacki producent (bo rama chińska ale z Tajwanu:). Już nawet mój 12 letni Author zachowuje się lepiej niż ten Kelly's. Nic więcej na razie nie napiszę, poza tym, że panowie z Kellys'a chyba zmienili swoją politykę co do uznawania takich reklamacji, gdyż widocznie wydało im się to nieopłacalne. Dla mnie to zwykłe chowanie głowy w piasek, ale tak jak mówię, czas pokaże co z tego wyjdzie.
To prawdopodobnie koniec sezonu dla mnie i Medżika. Pora na podsumowanie. Drugi rok z BikeStats uważam za całkiem udany. Nie wliczając w to perturbacji powodziowych, które wykluczyły mnie z jazdy w miesiącach maju i czerwcu. Na plus to oczywiście większa ilość górek (zdobycie Baraniej, Czupla, Hrobaczej Łąki i obu Magurek), czyli to co sobie założyłem na samym początku tego roku.
Jesień w Beskdzie Małym...© k4r3l
Druga najważniejsza rzecz to integracje - dość niespodziewane, ale bardzo miłe. Ela i Piotr nęcili mnie od dawna swoimi pięknymi fotorelacjami, w dodatku to sąsiedzi "zza miedzy", więc z nimi było najłatwiej ;) W tym samym czasie poznałem też zwariowanego Hose'go - jeździliśmy krótko, ale i to spotkanie wspominam bardzo dobrze;) Najbardziej zaskakującym było jednak poznanie pewnego Poznaniaka - Jacka. Kto by pomyślał, że do tego dojdzie :) I pomimo, że uciekał mi na każdym podjeździe, miałem satysfakcję, że mogłem go oprowadzić po naszych górkach;) Pozostał jeszcze Shovel, czyli tyski entuzjasta dwóch kółek, zakochany w Beskidach, który ostatnimi zmienił wyznanie. Odszedł od hardtajlowców i przyjął dość ortodoksyjną wiarę, a mianowicie endurism :D
Nie widać na zdjęciu, ale halny szaleje :)© k4r3l
Udało się wykręcić nieco więcej kilometrów niż w zeszłym roku, a więc wstydu nie ma, choć oczywiście mogło być lepiej. Wmawiam sobie, że to nie o ilość chodzi a jakość :D Co przyniesie 2011 rok? Kto to wie... W powietrzu wiszą kolejne integracje z mistrzami podjazdów: Webitem i Jeremiksem. Trochę się tego obawiam, zwłaszcza ich ostatnich planów, bo to prawdziwi wymiatacze - trzeba będzie się przyłożyć;)
Do zobaczenia za kilka miesięcy:)© k4r3l
Jako, że wpis znajduje się w kategorii: warsztat, wypada więc rzec mi kilka słów na temat sprzętu. Kellys Magic to pierwszy góral z amortyzacją jaki kupiłem, za swoje wówczas ciężko zarobione pieniądze. Przez półtorej roku nie miałem z nim większych problemów, nie licząc pewnych drobnych (z pozoru) epizodów z rozedrganą kierownicą. Dopiero ostatnio, po namowie Maksa (on również miał podobny problem, który udało się rozwiązać na zasadach wynikających z reklamacji) rozpocząłem bój o prawo do jazdy rowerem bez takich konstrukcyjnych anomaliów, żeby nie powiedzieć niewypałów. Ten filmik wszystko wyjaśnia:
Dzisiaj zrobiłem orientacyjnie ok 8 km żeby samemu zarejestrować to zjawisko, niestety, bez dodatkowego operatora się nie obejdzie:) Poza tym znalezienie u mnie w mieście drogi z lekką pochyłością i dobrą nawierzchnią graniczy z cudem. Wszędzie bruk! Jazda "bez trzymanki" to nie jest jakiś priorytet, ale ten jeden eksperyment dużo nam mówi o bublu jaki pchnął na rynek słowacki producent (bo rama chińska ale z Tajwanu:). Już nawet mój 12 letni Author zachowuje się lepiej niż ten Kelly's. Nic więcej na razie nie napiszę, poza tym, że panowie z Kellys'a chyba zmienili swoją politykę co do uznawania takich reklamacji, gdyż widocznie wydało im się to nieopłacalne. Dla mnie to zwykłe chowanie głowy w piasek, ale tak jak mówię, czas pokaże co z tego wyjdzie.