Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:390.09 km (w terenie 83.50 km; 21.41%)
Czas w ruchu:23:22
Średnia prędkość:16.69 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:30.01 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Po pracy 3

Poniedziałek, 28 września 2009 · Komentarze(0)
Mikuszowice Ślaskie-Straconka-Przegibek-Miedzybrodzie Bielskie-Porabka-Wlk.Puszcza-Targanice-Sulkowice-Andrychow

Ps.
W Wlk. Puszczy wreszcie wzięli się za drogę, jest już pokaźny fragment czarniusienkiego asfaltu...
Ps.2.
Vmax = 74 kmph! (z Przełęczy Przegibek!)

Szczytowanie no.2

Niedziela, 27 września 2009 · Komentarze(1)
Niemozliwe, że jest jesień, bo aura wcale nie daje tego odczuć. Dzisiaj bardzo ciepło i momentami rześko. Jadziemy! Ja, Anik i Khronos, startujemy z Buczkowic o 9.30 i standard na Szczyrk. Odbijamy na Biłą i pniemy się do góry na przełęcz Karkoszczanki. Stamtąd początkowo ciężki zjazd, później fajny asfalcik wprost do Brennej. Szukamy zielonego i tamtędy wprowadzamy także nieprzyjazną dla rowerzystów kamienistą ścieżką. Przed Równicą zostajemy "napomniani" przez pewną kobietę o potrzebie posiadania kasków, niestety, nasze poglądy na ten temat różnią się znacząco, więc konsensusu nie ma :) Wjeżdżamy na Równicę i zaskoczeni jesteśmy ilością ludzi i... samochodów. Przyjechali z Ustronia skąd prowadzi asfaltowa droga, pomysł średnio trafiony, parking powinien być zdecydowanie niżej... Poza tym ceny jak zwykle szokujące, no i widoki jakieś takie marne... Rozjazd: Khronos śmiga do Bielska żółtym, my trochę wracamy i lecimy niebieskim przez górki, jak w opisie... Dodam tylko, ze i przygoda super, no i widoczki o wiele ciekawsze. A mieliśmy wracać asfaltem z Ustronia przez Wisłę i Salmopol... Piesze szlaki jednak dają się we znaki i kilka razy trzeba podprowadzać, ale po drodze także dużo płaskich ścieżek, na których odzyskujemy morale:) Najgorsze podejście pod drogę wiodąca na przełęcz Salmopolską. Wychodzi się z żółtego wprost na ruchliwą drogę poprzez wycięcie w barierkach kilka zakrętów przed szczytem:/ Dalej już tylko przyjemny zjazd do Szczyrku i powrót do domu po 18...

Kalna-Godziszka-Buczkowice-Szczyrk Biła-Przełęcz Karkoszczanki-Brenna-zielonym: Równica (885mnpm)-niebieski: Orłowa (813mnpm)-Trzy Kopce (803mnpm)-zółtym: Smrekowiec (835mnpm)-Jaworzyna (799mnpm)-Przełęcz Salmopolska (916mnpm)-Szczyrk-Buczkowice-Godziszka-Kalna

Palenica - baaardzo rekreacyjnie...

Sobota, 26 września 2009 · Komentarze(0)
Z hamulcami zeszlo troche dluzej niz sie spodziewalismy, wiec nie bylo szans na dluzszego tripa. Padlo na Słotwinę i okoliczne laski. Znalezlismy sie na tamtejszej Palenicy (761mnpm). Duzo prowadzenia, po drodze mijamy quada a na górce trzech motocrossowcow (ci to nie mają problemu z wyjazdem). Troche lipny szczyt, bo nie ma jak zjechac z niego, tylko trzeba sie wracac... No i widocznosc ograniczona. Powrót przez wąski leśny dukt i wyjazd w Lipowej Bugaju.

Pierwszy weekend jesieni...

Piątek, 25 września 2009 · Komentarze(0)
Andrychów-Brzezinka-Roczyny-Czaniec-Porabka-Miedzybordzie Bialskie-Czernichów-Tresna-Zarzecze-Łodygowice-Kalna (małopolska/śląsk).

W pracy nudy, wiec zmywam sie o 10.30:) Szybka regulacja roweru w serwisie i niespodzianka w domu (bidon dotarl na czas). Plany na weekend nastepujace: sobota Barania Góra z Anikiem, a w nd jak sie uda, to na Równicę (w Ustroniu) przez Szczyrk i Brenną z Anikiem i Khronosem. W miedzyczasie zmieniamy Anikowi hample z jakichs badziewnych Alongh na Avidy 'piąteczki'. Z braku dobrych narzedzi jest ostra walka z linkami i pancerzami, ale cos jutro wymyślimy:)

Żar.. po raz drugi :)

Niedziela, 20 września 2009 · Komentarze(0)
Kolejna opcja na trasę z Kocierza. Czerwonym, tym razem w drugą stronę, na Żar. Dwa ciężkie podejścia a poza tym droga jak na fotach. Na szczycie mnóstwo wrażeń dzięki startującym paralotniarzom (były też komiczne sytuacje, jak chociażby przeskok okrakiem nad siedzącymi niżej turystami nagrodzony oklaskami albo, z braku rozbiegu, przedzieranie się z paralotnią przez krzaki - tutaj nagrodą był tylko śmiech, ale sam przyznaje, że komicznie to wyglądało:) Nie odmówiłem sobie zjadzu z aru (padło kolejne vmax=68 kmph), ale te 'święte krowy' idące rzędem całą drogą i zaparkowane na poboczach samochody strasznie wku*wiały... Później powrót przez Międzybrodzie Bialskie, Porąbkę (jest wreszcie nowy asfalt za zaporą!) i Wlk. Puszcze (ta dla odmiany rozkopana, jak położą nową nawierzchnię, to pewnie natężenie ruchu znacząco wzrośnie, niestety...)do Andrychowa.

Okoliczne wioski (asflat)

Sobota, 19 września 2009 · Komentarze(0)
Z Khronosem po pobliskich wioskach. Wypad raczej dla pogadania a nie dla rowerowania, ale 20km i tak jakoś stuknęło. W międzyczasie trafił się jeden wariat drogowy, który się brał za wyprzedzanie 'od dupy strony' kolumny aut jadących z naprzeciwka. Popatrzyłem gówniarzowi w oczy i pokazałem, ze go chyba "pojeba*o". Na koniec jeszcze szybkie piwko na moście kolejowym pod domem i powrót.

Szczytowanie

Niedziela, 13 września 2009 · Komentarze(0)
Zacząłem od wizyty u Khronosa, później Brzezinka-Targanice-Przełęcz Kocierska (718 m.n.p.m) i dalej czerwonym - Potrójna (Czarny Groń 892 m.n.p.m) i przez Rezerwat "Madohora" na Łamaną Skałę (929 m.n.p.m). Po drodze sporo momentów wymgających prowadzenia roweru. Był plan żeby wrócić stamtąd żółtym do Rzyk Praciaków, ale zejście wyglądało nieciekawie, więc uderzyłem na Leskowiec (922 m.n.p.m).Później dłuuugi downhill niebieskim do Ponikwi, momentami naprawdę ekstremalnie, ciężko byłoby pieszo a co dopiero na rowerze... Ale w uszach Slayer, więc ekstrema porównywalna :D Tutaj, już na asfalcie, szlak zgubiłem, ale uznałem, że śmignę do Wadowic i nabiję tym samym kilometrów:) Tam infrastruktura drogowa trochę mnie przytłoczyła (same ronda i ciągnące się w nieskończoność obwodnice), ale jakoś wróciłem na drogę krajową nr 52 do Bielska-Białej. Powrót, kolejny raz, tuż przed zmrokiem. Zapamiętać: zabierać ze sobą lampki!

Krótko przed zmrokiem

Sobota, 12 września 2009 · Komentarze(0)
Okolice Andrychowa. Wyjechalem zdecydowanie za pozno i dlatego krotko. Zapomnialem, ze o tej porze roku zmrok tak wczesnie zapada... Niestety nie wzialem lampek ze soba, to moze bym sobie zafundowal 'nocny rower'. No trudno, moze nastepnym razem pomysl zrealizuje, bo od jakiegos czasu mnie to korci:)

Test no.4: Łap byka za rogi:)

Czwartek, 10 września 2009 · Komentarze(0)
No i mam swojego byczka:) rogi przyszly wczoraj, wiec dzisiaj juz jezdzilo sie calkiem komfortowo. Kokpit nabral zadziornosci przybierajac jednoczesnie niewiele na masie. Oczywiscie dla pewnosci wybralem kilka podjazdow, gdzie moglem sprawdzic jak sie sprawuje nowy nabytek. Rogi okazaly sie perfekcyjne, specjalnie dobralem ksztalt i dlugosc jak w "Staruszku", bo jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego:) Ale oczywiscie rogi to nie tylko podjazdy, to takze proste, gdzie mozna dac troszke odpoczac dloniom - tutaj takze bez zarzutu:) Dzisiaj modyfikacja trasy na Zagórnik - Sułkowice Bolęcina (5km podjazd asfaltem) z fragmentem Rzyk (asfalt klada tam nowy nareszcie) i troche terenu miedzy polami uprawnymi.

Przez łaki, przez pola: