Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:109.80 km (w terenie 25.00 km; 22.77%)
Czas w ruchu:06:50
Średnia prędkość:16.07 km/h
Suma podjazdów:2526 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:54.90 km i 3h 25m
Więcej statystyk

MTB #18/2016

Niedziela, 2 października 2016 · Komentarze(0)
Uczestnicy
To miał być kolejny super dzień spędzony na bielskich ścieżkach. Zaczęło się perfekcyjnie - bajeczny wschód słońca nad Magurką oglądany z Koziej Góry uświadomił mi, że zwleczenie się kolejny raz wyra o nieludzkiej porze (4 nad ranem) to nie był wcale taki zły pomysł. Zanim skończyłem śniadanie na górę dotarł Konrad i po chwili już razem mknęliśmy Twisterem.



Po powrocie na górę postanowiliśmy zjechać DH+ - dla mnie to był pierwszy kontakt z ta ścieżką. Jechałem zachowawczo, ale też nie powiedziałbym, żeby mi się ta trasa jakoś szczególnie podobała, aczkolwiek miała swoje "momenty", takie jak bardzo fajne techniczne ścianki w lesie, które pewnie prosi przelatują na full gazie. Dla mnie one były wymagające i ciekawe, jazda piecem to nie jest moja mocna strona ;)



Trzeci i jak się później okazało ostatni zjazd to znany już "Stary Zielony". Ścieżka z pewnością ma większy flow niż DH+, ale ciągle potrafi spłatać figla (korzonki). Na samym dole Konrad dobija koło, kiedy kończy łatać dętkę postanawiam zjechać kawałek dalej i zrobić mu zdjęcie. Tak niefortunie wylatuję, że glebię na stosunkowo banalnym odcinku - wystarczył korzonek.  Ból w okolicach kostki jest na tyle alarmujący, że przeczuwam iż mam na dziś pojeżdżone. Jakoś kulamy się jeszcze na piwo na Magurkę (o ile pedałuję nie czuję bólu, ale wokół kostki pojawia się znaczna opuchlizna). Okład z zimnej butelki raczej nie działa ;)



Po powrocie do domu wcale lepiej nie ma, podejrzewam skręcenie, czego na wstępie nie dopuszczałem do myśli. Na drugi dzień w poniedziałek się potwierdza - skręcenie II stopnia, 3 tygodnie zwolnienia, orteza, kula. No to na ten rok już pojeżdżone ;) Jakieś fatum czyha na mnie na ścieżkach Enduro Trails - druga moja tam wizyta i kolejna kontuzja praktycznie równy rok po ubiegłorocznym stłuczeniu kolana. Samo życie i brak skilla ;) O rehabilitacji i powrocie do jako-takiej sprawności może coś po nowym roku skrobnę w przypływie weny. Tymczasem do siego roku wszystkim!