Niespodziewanie zrobiło sie pogodnie i rzesko, a więc idealny czas na dwa kołka. Zahaczyliśmy o Sułkowice, później Targanice i w końcu powrót przez Brzezinke. Gdzies pomiedzy Sułkowicami a Targanicami trafilismy na calkiem niezla "widokówke" - efekt ponizej...
(z Khronos'em) Andrychów - Brzezinka - Roczyny (tutaj lesnym traktem, mijamy pare 'klapkowiczow' na rowerach) i wbijamy pod gore, w stronę Wlk. Puszczy. Pojawiaja sie sarny, ktore zwinie uciekaja stromym zobczem, postanawiamy ruszyc ich sladem, a wiec wspinaczka... Po drodze okazuje sie, ze licznik sie odczepil i przepadl, trwaja poszukiwania. Khronos osuwa sie kilka metrow w dol (masakra), cale szczescie wszystko dobrze sie konczy. Olewamy licznik i wracamy ostrzezeni o zblizajacej sie burzy. Po drodze mily akcent: licznik sobie lezy w miejscu jakiego bym sie nie spodziewal :)) Generalnie duzo blota, galezi, komarow, adrenaliny, ale przede wszystkim dobrej zabawy. Krotko, ale intensywnie :)
Kalna-Godziszka-Buczkowice-Szczyrk-<<Klimczok>> (1117 mnpm - w polwie drogi, asfaltowej dodajmy, dopada nas burza i rezygnujemy z dalszej wspinaczki, zmiana planu i obieramy kierunek na <<Jezioro Żywieckie>>), a wiec wracamy i uderzamy na Łodygowice i do Zarzecza. Mijamy boisko, na ktorym trwaja Dni Zarzecza i jedziemy na wały... Pifffko i powrót...
Kalna-Łodygowice-Bierna-Zarzecze-Tresna-Oczków-Łękawica-Gilowice- <<Łysina>> (670 mnpm-730 mnpm - pod gore asfalcik, a na gorze bajka widoki, no i jest sklepik - polecam!) - Okrajnik-Oczków-Tresna-Zarzecze-Lodygowice-Kalna