Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2015

Dystans całkowity:385.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:18
Średnia prędkość:21.04 km/h
Suma podjazdów:6961 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:48.14 km i 2h 36m
Więcej statystyk

Podsumowanie roku ;)

Czwartek, 31 grudnia 2015 · Komentarze(19)
Jako że październikowa kontuzja kolana (2 miechy lekomanii + proste ćwiczenia na wzmocnienie), oprócz możliwych krótkich wyjazdów czysto rozruchowych, wykluczyła bardziej zaawansowane kręcenie (ok, nie do końca wytrzymałem w tym postanowieniu;), mogę chyba pokusić się o zamknięcie roku i związane z tym podsumowanie. Z wielu względów był to rok przełomowy, a wszystko to z powodu wejścia w posiadanie roweru szosowego. Długo się nad tym zastanawiałem snując wizję sporadycznie używanego roweru czy po prostu tego, że znudzi mnie ten styl jazdy. Obawy te okazały się totalnie nieuzasadnione - szosa wciągnęła mnie i to bardzo (co też mi niejednokrotnie "po koleżeńsku" zarzucano ;). To dzięki niej udało się w tym roku dwukrotnie poprawić "życiówkę". Oczywiście nie byłoby to możliwe gdyby nie zacne towarzystwo, z którym miałem przyjemność kręcić.

Dokumentacja musi być :)
Zadowolony właściciel szosy :) © k4r3l

Najbardziej epickie tripy tego roku to przede wszystkim  Tour de Tatry ze sprawdzoną wielokrotnie w boju BS'ową ekipą. Ten wyjazd to był jednak pryszcz w porównaniu z megahardcorowym wypadem do Krynicy w skromniejszym, ale pierwszorzędnym towarzystwie. Było też kręcenie w jurajskich klimatachodwiedziny w okocimskim browarze czy zdobycie kultowej Łysej Hory. Wszystkie te tripy były możliwe (i co oczywiste łatwiejsze, chociaż wspinaczka na taką Łysą z powodu kasety 25z nie należała do prostych;) dzięki rowerowi szosowemu i przyznam szczerze nie wyobrażam sobie innego środka transportu we wszystkich wymienionych przypadkach. Nie sądziłem też, że kiedykolwiek przekroczę barierę 7 tysięcy 8 tysięcy kilometrów (miejsce na śmiech Gustava;)  - to także zasługa szosówki, która wisząc nad moim łóżkiem zdawała się mówić: "no weź mnie..." :D

Słowacja jest piękna! ;)
Część ekipy na trasie dookoła Tatr ;) © k4r3l

Siłą rzeczy "Ciorny" został zepchnięty na drugi plan, ale i on dzielnie spisywał się na morderczych górskich tripach w czterech różnych częściach Beskidów. Standardowo najczęściej odwiedzałem  Beskid Mały, zdecydowanie rzadziej Makowski, ale co to za rok bez zdobycia Jałowca? :) Był też epicki Żywiecki a na sam koniec zostawiłem sobie najmniej lubiany z powodu rąbankowych nawierzchni, lecz oferujący świetne widoki, Śląski zdobyty w pierońskim upale.

Marek robi dym na zjeździe z Malinowa ;)
Beskid Śląski ;) © k4r3l



Ostatni wyjazd (przed kontuzją) to coś co pozwoliło ponownie poczuć fun ze śmigania MTB - bielskie single mimo iż okazały się pechowe wspominam świetnie i jak tylko uda się wrócić do stanu używalności - jadę tam! Tym razem wyposażony już w ochraniacze ;)
Co przyniesie nadchodzący rok? Nie będę wchodził w szczegóły i napiszę tylko, że są plany na zmiany, wszak obecna rama "Ciornego" miała być tymczasową, a przejeździłem na niej pełne dwa sezony. Kto by pomyślał, że amelinium za 400 zł zniesie dzielnie totalne górskie katowanie pod 85 kg osobnikiem? Bałem się tego, zwłaszcza, że spotkałem się z udokumentowanymi (nawet na BS!) przypadkami odpadania tylnych widełek ;) Na pewno nie będzie to full, ale też i daleki jestem od wyboru jak dla mnie nudnej geometrii XC ;) Może uda się znaleźć złoty środek i poskładać coś na kształt funbike'a (póki co sprawa w zawieszeniu - nie wiem jak bedzie z kolanem, więc bez sensu pakować się w nowy rower) 

Kolarstwo doda ci skrzydeł ;)
Idealne podsumowanie 2015 roku ;) © k4r3l

SUPLEMENT:
Pokontuzyjnego kręcenia nazbierało się tyle, że udało się przekroczyć nieoczekiwanie barierę  8000km.  Pamiętajcie jednak: nie ilość, a JAKOŚĆ są najważniejsze! ;)

Dzięki wszystkim za tegoroczne towarzystwo - do zobaczenia na szlakach (i szosach!) w przyszłym roku ;)

Misja 8k, część druga. Ostatnia ;)

Czwartek, 31 grudnia 2015 · Komentarze(2)

Tradycji stało się zadość - sylwestrowa jazda doszła do skutku. Tym razem w towarzystwie Pawła, który również w ten mroźny choć słoneczny dzień chciał pokręcić korbą ostatni raz w roku. 8000km, choć nie było to żadnym celem ani też postanowieniem noworocznym spowodowanym zakupem szosy, stało się faktem. Satysfkacja gwarantowana, polecam! Oczywiście nie byłoby to możliwe gdyby nie ludki, z którymi mogłem w tym roku pokręcić. Właśnie Wam oraz wszystkim tu zaglądającym życzę aby nadchodzące 12 miesięcy były dla Was równie satysfakcjonujące i przekręcone w zdrowiu! Do siego :)




height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/460018145/embed/24cb95e8c6ecb6ebfe9d337d8069a833f1f438de">

Misja 8k, część pierwsza :)

Środa, 30 grudnia 2015 · Komentarze(4)
Kategoria bike: Śmigant
R.I.P.


Po dodaniu wszystkich zaległych wpisów okazało się, że to jednak całkiem możliwe. 8 tysi w roku! No nic, po dzisiejszej 2h jeździe wiem, że nie będzie łatwo, bo ten gwałtowny spadek temperatury (za dnia -5 plus im wyżej tym mocniejszy wiatr) sprawy nie ułatwia.  

Pod koniec spotkałem gościa na szosie, który z powodu zerwanego łańcucha pod przełęcz kocierską szedł z buta - nie miał daleko a naprawa na takiej pizgawicy mijała się z celem. Grunt to być w ruchu, bo inaczej piekło zamarza ;) Ostatecznie udało się przekręcić więcej niż połowę z brakującego dystansu. Jak się uda to jutro zostanie jeszcze 35km i będzie można otwierać zasłużoną whiskey ;)

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/459333803/embed/9177c6cae6a7a0e96f0a7d3eb9488b92eeee6a22">

Międzybrodzkie przysiółki ;)

Niedziela, 27 grudnia 2015 · Komentarze(4)
Ze świąteczną nutą w uszach ;)



Już kiedyś Lama eksplorował te rejony więc postanowiłem iść w jego ślady, bo wstyd trochę, żeby lokales nie znał, a typ z Jaworzna tak ;))) Okazało się, że faktycznie niektóre dają w kość. A najfajniejszy okazał się podjazd na Groniaki z klasycznymi serpentynami oferujący na szczycie przednie widoki. O takie, jak ten poniżej ;)





height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/457287306/embed/3fff0914eb0a48863c6c18411fbdb23c7dba2195">

Górska 80tka ;)

Piątek, 25 grudnia 2015 · Komentarze(4)
Zdobywanie Przegibka nowym asfaltem to bajka :) Potem dookoła Beskidu Małego z krótką wizytacją nad Jeziorem Żywieckim.



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/456023122/embed/8769086148b6e92995ed24b8556d612bfb13548e">

Żywiec, Bielsko (z hopkami)

Niedziela, 20 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 60-100
Coś dłuższego, bo ileż można kręcić wokół komina. Trasa znana i lubiana, dodatkowo przy świetnie grzejącym grudniowym słońcu ;)



Na północ ;)

Sobota, 19 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 0-30, bike: Śmigant
Wyjątkowo zmiana kierunku, a przy okazji wizyta w paczkomacie ;) Mniej hopek, ale też fajnie.



Kocierz!

Sobota, 5 grudnia 2015 · Komentarze(3)
Stęskniłem się za tym pagórkiem :D Więc od razu zrobiłem go z dwóch stron ;) Tyle trzeba już na siebie ubierać :)



A takie są grudniowe serpentyny:




height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/444710673/embed/30859b80b147cf4e17cfab786f9d2b80cbc95956">