Moja okolica obfituje w podjazdy, które lubię, ze względu na satysfakcję wynikającą z pokonywania wzniesień i późniejszego zjazdu. Na zjazdach dzisiaj jednak nie było przyjemnie, bo łącznie na odcinku ok. 2km wypizgało mi bardziej niż przez pozostałe 17 (rękawiczki letnie i czapkobrak:)
Zaczęło się konkretnie, od gromadzenia energii (wszak śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!):
Jeden z moich ulubionych artystów (oczywiście, z kategorii lekkiej:) Zachęcam także wszystkich do wsparcia TEJ inicjatywy!
Komentarze (18)
@ Petroslavrz: wiosna to już chyba wszędzie w ten weekend zaglądnie. A co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to oczywiście zgadzam się na 100%!
@ Shem: no to być może się gdzieś spotkamy na szlakach:)
@ JPbike: gdyby to było w mojej mocy pożyczyłbym nawet kilka :D
@ Pete: fajnie, kolejny biker z okolic. a co do tej drogi to masz rację, strasznie duży ruch i co chwila wypadki:/ Koniecznie trzeba znaleźć alternatywę:)
Mam w sumie niedaleko, a jeszcze nie objeździłem okolic Andrychowa. Może z powodu ruchliwej drogi głównej prowadzącej z Wadowic. Po zdjęciach widzę, że podjazdy ciekawe i trzeba będzie koniecznie się wybrać. Pozdrowienia!
Też zamierzam zinwigilować Beskidy w najbliższym sezonie. Jak na razie dopiero składam rower do jeżdżenia po górach, niestety będzie gotowy dopiero na wakacje. Pozdro
@ Kajman: oj tak, zimnica paskuda, ale dzisiaj jeszcze gorzej :D
@ Jurek57: ja też zazdroszczę Pomorzanom bliskości morza z kolei Wielkopolanom, tego, że mają blisko do zachodniej granicy :) takie życie, co zrobić :P
@ Autochton: żeby nie było, musiałem się bujnąć te kilka kilosów do tych pagórków :) chyba, że mówisz o tym samotnym domku na górce z jednej z fot :)