Wpisy archiwalne w kategorii

woj.małopolskie

Dystans całkowity:16634.63 km (w terenie 2585.20 km; 15.54%)
Czas w ruchu:934:07
Średnia prędkość:17.66 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:297074 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:196 (101 %)
Suma kalorii:115327 kcal
Liczba aktywności:383
Średnio na aktywność:43.43 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Kocierz późnym popołudniem :)

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(13)
Jest niezniszczalny (od 1977 roku 12 albumów:), uwielbiam jego twórczość, choć duża w tym zasługa kompozytora większości jego "hitów" Jim'a Steinman'a. Klasyczne rockowe riffy, dobre teksty, kapitalny wokal, chwytliwe refreny, fajne teledyski i zawsze jakaś zdolna kobita w chórkach:) Meat Loaf jest wielki i basta!


Tradycyjna rundka na Kocierz:) Ciężko się jechało, a jak się okazało na przełęczy, powodem nie była wcale forma a ocierająca o obręcz okładzina hamulca;) Dziś wreszcie zlokalizowałem źródło stuków okołosupportowych. Okazało się, że to nie support a ramię korby przy łańcuchu wrzuconym na blat zahaczało o prowadnicę przerzutki <lol>. Na Kocierzu krótka pogadanka ze starszym Niemcem, który się przysiadł i zgermanizować chciał MOJĄ ławeczkę :) Chociaż ciężko to było nazwać rozmową, bo ja nie szprecham nic a nic, a gość z kolei słowa po angielsku nie znał :) Tyle z atrakcji...

Jako, że ostatnio była dyskusja o skali trudności dwóch najcięższych podjazdów w Beskidzie Małym taka mała prezentacja w postaci nałożonych na siebie profili ze strony www.genetyk.com. Szary to Magurka, kolor to Hrobacza. Już na pierwszy rzut oka widać, że Hrobacza jest bardziej sztywna, ale generalnie wszystko zależy od indywidualnego nastawienia podjeżdżającego, tego ile w momencie rozpoczęcia podjazdu ma już w nogach i preferencji uphillowych. Jedno jest pewne - obie to konkretne france :)

HZ: 14% - 0:11:39
FZ: 15% - 0:12:29
PZ: 56% - 0:46:46

Piiiizgawica :)

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · Komentarze(5)
Na smutną pogodę, trochę smutnej (nie mylić ze smętną:) muzyki z Finladnii :)


Pogoda to taka tematyczna zapchajdziura, ale o czym tu pisać kiedy w sierpniu temperatura spada w ciągu dnia do 10 stopni i pada średnio raz na godzinę? Udało wyjechać się dopiero koło 18 - pojawiła się szansa, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut nie spadnie z nieba ani kropla. Udało się. Ale dotarłem tylko na Kocierz (podjeżdżając go jeszcze z drugiej strony:), na swoją ławeczkę - była pusta i jakoś wszyscy ją omijali :)
Kocierska ławeczka :) © k4r3l

Przezornie zabrałem nogawki i długopalczaste rękawiczki, bo longslave'a miałem już na sobie. To był strzał w dziesiątkę, bo podczas zjazdu czułem się jakby byśmy mieli co najmniej końcówkę października...

HZ: 20% - 0:16:22
FZ: 19% - 0:15:53
PZ: 48% - 0:39:50


Słowo na niedzielę :) (z Kocierza;)

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(6)
Nie wiem czy komuś zdarza się odpalać te szatańskie melodyjki, które tutaj zamieszczam, ale jak tak, to klawo:) Tym razem wracam do norweskiego rock'n'rolla:


Jeżeli szukasz miejsca spokojnego i odludnego, nie powinieneś nigdy przyjeżdżać na Kocierz w niedzielę. W sobotę zresztą też, hehe. Masa "turystów", którzy swoje 4 litery wywożą na górę dieslami czy innymi SUVami potrafi skutecznie zniechęcić. Lubię góry, może nie lubię po nich chodzić, zdecydowanie wolę jeździć (można więcej zobaczyć, no i ta adrenalina:), ale najzwyczajniej w świecie lubię w nich przebywać.
Może są i korty, ale chyba mi nikt nie powie, że robią większe wrażenie niż góry w tle;) © k4r3l

Niezmiernie cieszy mnie to, że choćby nie wiem ile ludzi tam było, moja ławeczka jest zawsze wolna, choć dziś miałem związane z tym stanem pewne obawy. Jak się okazało niepotrzebnie:) Może dlatego, że jest nieatrakcyjna? Bynajmniej; w zacienonym miejscu, z fenomenalnym widoczkiem na wioski i miasto w dolinie, do uszu nie dolatują rozmowy z zatłoczonych stolików. Ma nawet swój prywatny pojemnik na śmieci, także pełna kulturka;) Wiadomo, jak się chcesz człowieku polansować, to nie usiądziesz w takim miejscu. Prędzej w dusznej drewnianej chacie, gdzie kelnerki za najniższą krajową (albo na pół etatu) zapierdzielają w pocie czoła piątek, świątek czy niedziela; lub na nasłonecznionym tarasie, gdzie piwo za naście złotych na pewno nie chłodzi lepiej niż, to które wypiję wieczorem po przejechaniu standardowej trasy treningowej:)
Większy tłok wkurzał mnie jednak najbardziej na Równicy:) © k4r3l

A takie właśnie przemyślenia mnie dopadły, bo dziś robiłem za przygodnego fotografa. I nie byłoby w tym nic dziwnego (w końcu jesteśmy w Beskidach), gdyby na moją propozycję: "może na tle tego widoczku?" gość nie wypalił, że jednak woli "tu, na tle knajpy". Cytując sędzinę Annę-Marię Wesołowską: nie mam więcej pytań.

HZ: 16% - 0:16:29
FZ: 17% - 0:16:48
PZ: 54% - 0:54:36


Ps. pozdrawiam pana burmistrza, podróżującego rowerem w towarzystwie swojego atasze, któremu machnąłem gdzieś na wysokości Sułkowic. Jak widać przyciemniane okulary nie pomogły w kamuflażu, polecam kask! :)))

Ps2.
spotkanie z TIRem na kocierskich serpentynach - tym razem klęli inni mijający się z nim kierowcy, ja byłem tylko w szoku:)

Uphill z bólem zęba ;)

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(5)
Po drodze słuchałem sobie Sabbs, jednak wrzucam tą kapitalną wersję z "Californication", a więc "Paranoid" w wersji "sad" :)


Sobotnie popołudnie minęło szybko, zdecydowanie za szybko. W dodatku kiedy zacząłem się zbierać na rower poczułem nieprzyjemny, tępy ból zęba. Postanowiłem oszukać mózg męcząc bardziej łydy, hehe. I muszę powiedzieć, że się udało:) Czasówka na Kocierz wyszła rewelacyjnie: od znaku 8% do znaku na przełęczy (ostatni zakręt w prawo przed prostą w kierunku ośrodka) 15:05! Od drugiej strony czasu podjazdu nie liczyłem, było jednak na pewno szybciej, gdyż całkowity czas podjazdów udało mi się zamknąć w 1h, czyli jednak da się:)

Kask na kierze - to musi być uphill :) © k4r3l


HZ: 18% - 0:14:39
FZ: 14% - 0:10:47
PZ: 49% - 0:38:52


Na początek sierpnia: Kocierz:)

Środa, 1 sierpnia 2012 · Komentarze(4)
Środa, po przerwie. Wychodząc z domu czułem się jak śnięta ryba, ale już po kilku obrotach korby stwierdziłem, że jednak nie jest wcale najgorzej. Pojechałem więc czym prędzej sprawdzić to w bardziej wiarygodnych warunkach, czyli podczas uphillu na Kocierz. To, że nie wyprzedziłem nikogo na podjeździe odbiłem sobie na zjeździe wyprzedzając sympatycznego bikera w czapeczce z daszkiem. Chyba się zdziwił widząc mnie podjeżdżającego tą pierońską górę z drugiej strony:) Ps. to że noga podawała ma odbicie w średniej, już raz miałem taki czas, ale wydawało mi się, że była jakaś przerwa w naliczaniu, więc tego nie wpisywałem. Tym razem sytuacja się powtórzyła, a więc mamy 1h 20 minut tam i z powrotem, przy czym podjechanie przełęczy od strony Żywca zamyka się w 1h i kilku, przeważnie 3-4minutach. Może kiedyś uda się zejść poniżej godziny...

Archiwalne: zapora w Tresnej :) © k4r3l



HZ: 21% - 0:16:50
FZ: 29% - 0:23:04
PZ: 38% - 30:03:36


Zwyczajna sobota.

Sobota, 28 lipca 2012 · Komentarze(2)
Mark Tremonti, dobry przecież gitarzysta, wydał solową płytę i w sumie ta sobie myślę, że równie dobrze mógłby tego nie robić, bo nie ma tam nic czego byśmy wcześniej nie słyszeli na albumach Creed czy Alter Bridge. Może trochę mocniejsze brzmienie i szybsze kawałki no i od biedy można posłuchać. Z kronikarskiego obowiązku fakt ów odnotowuję...


Sobota wieczorem, taki tam standard - a jakże, na Kocierz. Ciężko mi się ostatnio cokolwiek wymyśla, w sensie planuje...
Zakaz jazdy po stadionie... © k4r3l

A powyższe foto obrazuje absurdalny zakaz jaki widnieje na bramie naszego stadionu miejskiego. Tyczy się oczywiście całego terenu wokół płyty, ale i tak ktoś musiał być naprawdę upierdliwy, żeby ten znak powiesić. Zwłaszcza, że nie widzę sensu wjeżdżania tam czymkolwiek (no, może walcem lub spychaczem). Kiedyś tam były kosze, słupki do siatkówki i generalnie kwitnęło sportowe życie, a teraz nie dzieje się tam praktycznie nic (bramy są zamknięte) oprócz kilku meczów / zadym* (*niepotrzebne skreślić) w miesiącu:)

.

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(3)
Co wam powiem, to wam powiem, ale Wam powiem:) Gównianie się jeździ kiedy człowiek bije się z własnymi myślami. Dziś (tj. we wtorek;) jeden z takich właśnie wyjazdów. Życie.

Ten podjazd wyciśnie z Was krew, pot i łzy :) © k4r3l


Fotka archiwalna, czyli jeden z najtrudniejszych fragmentów uphillowych w Beskidzie Małym - tzw. trzeci podjazd kocierski :) Chyba jedyny w okolicy, na którym kręcę z młynka...



No i odpowiedni podkład :)

HZ: 33% - 0:29:21
FZ: 28% - 0:24:54
PZ: 15% - 0:13:55


Saturday unplugged :)

Sobota, 21 lipca 2012 · Komentarze(1)
Dostałem ostatnio płytkę od The Colonists. Znalazłem też klip (nawet motyw rowerowy się pojawia:) do jednego z utworów. Jak dla mnie za dużo wideoklipów kręcą a za mało się na muzyce skupiają przez co trochę chłopakom do Foo Fighters czy innych Pearl Jamów brakuje. Ale kilka ciekawych riffów spłodzili....


Sobota była paskudnie szara i w ogóle total beznadzieja. Jakieś 10 stopni na termometrze, a wydawało mi się, że jak patrzyłem ostatnim razem w kalendarz był lipiec.... Wyjazd po godzinie 18, bo akurat wtedy pojawiło się słońce (kiepski żart), które pomimo eksplozji na nim zachodzących nie grzało wcale... Tym razem dwa razy odcinało mi prąd i gdyby nie banan i baton, to bym zawracał raz-dwa. Dzięki temu mogłem jechać na pół gwizdka - dobre i to...

HZ: 19% - 0:16:35
FZ: 24% - 0:21:13
PZ: 44% - 0:38:21


Frajdei rajd;)

Piątek, 20 lipca 2012 · Komentarze(6)
To jest piękneeeee :)


Piątkowe popołudnie zaskoczyło przyjemną temperaturą i co najważniejsze, przestało wiać. Wyjechałem z zamiarem zrobienia standardowej rundki jednak w trakcie postanowiłem ją nieco przedłużyć i zaliczyć jeszcze jeden dodatkowy podjazd w okolicach Kozubnika.

Na Beskidku, czyli uphill, ma się rozumieć :) © k4r3l


Na podjeździe pod Kocierz wyminąłem jednego szosowca,. Prawdopodobnie był to poznany z dwa lata temu bajker, który wówczas narzekał na brak odpowiedniego przełożenia. Cóż, dzisiaj również walczył ostro:) Z kolei od drugiej strony podjeżdżała dziewczyna z chłopakiem na szosach, przez chwilę za nimi jechałem, ale tempo mieli jakieś takie turystyczno-romantyczno-filozoficzne:) Nie pozostawili mi innego wyjścia, musiałem ich objechać;)

Co mi w tym miejscu przypomina gościa, o którym, z braku laku, nie wspomniałem podczas ostatniego wypadu. Młodzik jakiś, wyjechawszy zapewne tuż po relacji z Tour de France spinał się ostro, żeby nie dać mi dojechać na przełęcz i na ostatniej prostej przed Kocierzem wyprzedził mnie ze stójki z zaciśniętymi zębami. Szkoda tylko, że na szczycie nie było ani premii górskiej, ani szampana, że o hostessach nawet nie wspomnę, hehe.

HZ: 16% - 0:23:36
FZ: 14% - 0:20:34
PZ: 56% - 1:21:03


Bikestats kłamie! :)

Środa, 18 lipca 2012 · Komentarze(8)
Płytki tych Kanadyjczyków rządzą w moim odtwarzaczu! :)


Tfuu, oczywiście, że nie Bikestats, a Bikemap (chwytliwy tytuł to połowa sukcesu;). Po ponad tygodniu niejeżdżenia postanowiłem się trochę rozruszać i przetestować nowego rejestratora tras. Stary jak pamiętacie padł podczas uphillu we mgle na Hrobaczą. Dopadła go wilgoć i jako, że nie spełniał żadnych norm ochronnych IP szlag trafił jego pamięć. Z fajnego dataloggera stał się zwykłym odbiornikiem GPS, który bez komórki z odpowiednim oprogramowaniem jest bezużyteczny.

Nowy-stary (bo używany) rejestrator to dobrze wszystkim znany Holux GPSport-245, czyli licznik i datalogger w jednym. Ma on jedną podstawową wadę - owszem, podaje różnicę wysokości, ale tylko w stosunku do punktu startu. Czyli zamiast wyłącznie sumować przy każdym zjeździe odejmuje zdobyte metry. Porażka. Na szczęście można wszystko sobie sprawdzić po wgraniu zarejestrowanej ścieżki na kompa. I tu zaczynają się schody...

Upsss:) © k4r3l


To, że bikemap przekłamuje przewyższenia na niekorzyść pokonującego je bajkera to wiedziałem, ale do tej pory mało sobie robiłem z tego jego kaprysu. Pora jednak wyrównać rachunki, bo różnica 110m na zaledwie 30km odcinku to przegięcie. Ale jak się okazuje Bikemap wcale nie jest najgorszy... Zresztą, ostatnio serwery im padły, więc problem sam się rozwiązał...

Dla porównania, ta sama trasa w różnych serwisach (przewyższenia):

1.Bikemap: 690m
2.Geocontext-profiler: 744m
3.GPSies: 800m (OK)
4.Bikeroutetoaster.com: 654m
5.MapMyRide: 587m (?)
6.Everytrail: 800m (OK)
7.oprogramowanie Holux: 795m (OK)

I bądź tu mądry, choć chyba warto zaufać temu co pokazuje oprogramowanie urządzenia (w miarę się to pokrywało w dwóch serwisach, reszta to jakieś anomalia).

Aaa, byłbym zapomniał - w Kocierzu Moszczanickim spotkałem Jakubiszona, który wracał właśnie z dłuższego tripu po Beskidzie Makowskim. Potem, co oczywiste tempo spadło, bo podjazd upłynął na gadkach-szmatkach, hehe. Pozdro!



HZ: 29% - 0:25:57
FZ: 19% - 0:16:26
PZ: 40% - 0:35:07