Frajdei rajd;)
Piątek, 20 lipca 2012
· Komentarze(6)
Kategoria 30-60, bike: Medżik, Drogi, Sam, woj.małopolskie
To jest piękneeeee :)
Piątkowe popołudnie zaskoczyło przyjemną temperaturą i co najważniejsze, przestało wiać. Wyjechałem z zamiarem zrobienia standardowej rundki jednak w trakcie postanowiłem ją nieco przedłużyć i zaliczyć jeszcze jeden dodatkowy podjazd w okolicach Kozubnika.
Na podjeździe pod Kocierz wyminąłem jednego szosowca,. Prawdopodobnie był to poznany z dwa lata temu bajker, który wówczas narzekał na brak odpowiedniego przełożenia. Cóż, dzisiaj również walczył ostro:) Z kolei od drugiej strony podjeżdżała dziewczyna z chłopakiem na szosach, przez chwilę za nimi jechałem, ale tempo mieli jakieś takie turystyczno-romantyczno-filozoficzne:) Nie pozostawili mi innego wyjścia, musiałem ich objechać;)
Co mi w tym miejscu przypomina gościa, o którym, z braku laku, nie wspomniałem podczas ostatniego wypadu. Młodzik jakiś, wyjechawszy zapewne tuż po relacji z Tour de France spinał się ostro, żeby nie dać mi dojechać na przełęcz i na ostatniej prostej przed Kocierzem wyprzedził mnie ze stójki z zaciśniętymi zębami. Szkoda tylko, że na szczycie nie było ani premii górskiej, ani szampana, że o hostessach nawet nie wspomnę, hehe.
HZ: 16% - 0:23:36
FZ: 14% - 0:20:34
PZ: 56% - 1:21:03
Piątkowe popołudnie zaskoczyło przyjemną temperaturą i co najważniejsze, przestało wiać. Wyjechałem z zamiarem zrobienia standardowej rundki jednak w trakcie postanowiłem ją nieco przedłużyć i zaliczyć jeszcze jeden dodatkowy podjazd w okolicach Kozubnika.
Na Beskidku, czyli uphill, ma się rozumieć :)© k4r3l
Na podjeździe pod Kocierz wyminąłem jednego szosowca,. Prawdopodobnie był to poznany z dwa lata temu bajker, który wówczas narzekał na brak odpowiedniego przełożenia. Cóż, dzisiaj również walczył ostro:) Z kolei od drugiej strony podjeżdżała dziewczyna z chłopakiem na szosach, przez chwilę za nimi jechałem, ale tempo mieli jakieś takie turystyczno-romantyczno-filozoficzne:) Nie pozostawili mi innego wyjścia, musiałem ich objechać;)
Co mi w tym miejscu przypomina gościa, o którym, z braku laku, nie wspomniałem podczas ostatniego wypadu. Młodzik jakiś, wyjechawszy zapewne tuż po relacji z Tour de France spinał się ostro, żeby nie dać mi dojechać na przełęcz i na ostatniej prostej przed Kocierzem wyprzedził mnie ze stójki z zaciśniętymi zębami. Szkoda tylko, że na szczycie nie było ani premii górskiej, ani szampana, że o hostessach nawet nie wspomnę, hehe.
HZ: 16% - 0:23:36
FZ: 14% - 0:20:34
PZ: 56% - 1:21:03