Słowo na niedzielę :) (z Kocierza;)

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · Komentarze(6)
Nie wiem czy komuś zdarza się odpalać te szatańskie melodyjki, które tutaj zamieszczam, ale jak tak, to klawo:) Tym razem wracam do norweskiego rock'n'rolla:


Jeżeli szukasz miejsca spokojnego i odludnego, nie powinieneś nigdy przyjeżdżać na Kocierz w niedzielę. W sobotę zresztą też, hehe. Masa "turystów", którzy swoje 4 litery wywożą na górę dieslami czy innymi SUVami potrafi skutecznie zniechęcić. Lubię góry, może nie lubię po nich chodzić, zdecydowanie wolę jeździć (można więcej zobaczyć, no i ta adrenalina:), ale najzwyczajniej w świecie lubię w nich przebywać.
Może są i korty, ale chyba mi nikt nie powie, że robią większe wrażenie niż góry w tle;) © k4r3l

Niezmiernie cieszy mnie to, że choćby nie wiem ile ludzi tam było, moja ławeczka jest zawsze wolna, choć dziś miałem związane z tym stanem pewne obawy. Jak się okazało niepotrzebnie:) Może dlatego, że jest nieatrakcyjna? Bynajmniej; w zacienonym miejscu, z fenomenalnym widoczkiem na wioski i miasto w dolinie, do uszu nie dolatują rozmowy z zatłoczonych stolików. Ma nawet swój prywatny pojemnik na śmieci, także pełna kulturka;) Wiadomo, jak się chcesz człowieku polansować, to nie usiądziesz w takim miejscu. Prędzej w dusznej drewnianej chacie, gdzie kelnerki za najniższą krajową (albo na pół etatu) zapierdzielają w pocie czoła piątek, świątek czy niedziela; lub na nasłonecznionym tarasie, gdzie piwo za naście złotych na pewno nie chłodzi lepiej niż, to które wypiję wieczorem po przejechaniu standardowej trasy treningowej:)
Większy tłok wkurzał mnie jednak najbardziej na Równicy:) © k4r3l

A takie właśnie przemyślenia mnie dopadły, bo dziś robiłem za przygodnego fotografa. I nie byłoby w tym nic dziwnego (w końcu jesteśmy w Beskidach), gdyby na moją propozycję: "może na tle tego widoczku?" gość nie wypalił, że jednak woli "tu, na tle knajpy". Cytując sędzinę Annę-Marię Wesołowską: nie mam więcej pytań.

HZ: 16% - 0:16:29
FZ: 17% - 0:16:48
PZ: 54% - 0:54:36


Ps. pozdrawiam pana burmistrza, podróżującego rowerem w towarzystwie swojego atasze, któremu machnąłem gdzieś na wysokości Sułkowic. Jak widać przyciemniane okulary nie pomogły w kamuflażu, polecam kask! :)))

Ps2.
spotkanie z TIRem na kocierskich serpentynach - tym razem klęli inni mijający się z nim kierowcy, ja byłem tylko w szoku:)

Komentarze (6)

Następnym razem, jak będę na Kocierzu, postaram się wypatrzeć tą Twoją ławeczkę.

czecho 21:36 sobota, 11 sierpnia 2012

Kolejne miejsce, które już od lat omijam szerokim łukiem w weekendy :))

jeremiks 08:37 piątek, 10 sierpnia 2012

Coraz mniej jest takich miejsc w górach gdzie nie ma ludzi. Kilkanaście lat temu można było takie miejsca znaleźć w Bieszczadach, ale teraz i tam też tłok :(

este 22:25 poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Straszysz tą piosenką a tu całkiem melodyjny i lekki rock :P

feels3 16:12 poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Wątek z przygodnym fotografem potrafi powalić człowieka. U nas (Kotlina Kłodzka) latem to samo. Na szczęście większość turystów w górach koncentruje się w miejscach, gdzie można dojechać autem :) A od września to będzie już pusto i cicho. Pozdrawiam

domingo 11:39 poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Tir na kocierskich serpentynach??? A to dobre :D. Ciekawe jak on się tam wyrabiał na zakrętach??? Widać, że Polak potrafi wyjechać wszędzie :D. Pozdr.!!!

jakubiszon 07:55 poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rdzin

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]