Styczniowe Skrzyczne ;)
Ta górka w zimie chodziła mi po głowie od dłuższego czasu. Ale wiem, że takiej typowej zimy jej zdobycie na rowerze oznaczałoby albo kapitulację albo prowadzenie na większości odcinków, co do przyjemności zaliczyć nie można. Skorzystaliśmy więc łaskawej aury i z okienka pogodowego, które okazało się strzałem w dziesiątkę.
Dolina Zimnika ;) © k4r3l
Widokowo-podjazdowo ;) © k4r3l
Umówiłem się z Rafałem (nowopoznany biker w szeregach bbriderz) na rondzie w Buczkowicach 15 po 9. Spóźniłem się aż 15 minut, ale wmordewind dujący od jeziora mnie deko zmęczył i opóźnił;)
Zmiana podłoża ;) © k4r3l
Full słońce, zima - jest pięknie ;) © k4r3l
Jak atak na Skrzyczne to tylko od cichej i spokojnej Doliny Zimnika. To ok. 10km stosunkowo łagodnego podjazdu trawersującymi szutrówkami, które dostarczają przy okazji świetnych widoków. Nam udało się trafić na pełne słońce, więc jak łatwo się domyślić podjeżdżało się wyśmienicie. Można było się zagotować. Ale nie narzekaliśmy.
Za plecami też pięknie ;) © k4r3l
Malinowska Skała - tam chcemy jechać ;) © k4r3l
Trochę grubsza warstewka śniegu i powalone drzewo ;) © k4r3l
Jesteśmy u celu! ;) © k4r3l
Schronisko w pełnej krasie ;) © k4r3l
Beskid Mały jak na dłoni a w dole zielona Żywiecczyzna ;) © k4r3l
Jedziemy dalej! ;) © k4r3l
Uciekamy w kierunku Malinowskiej Skały ;) © k4r3l
Lubię ten widok! ;) © k4r3l
W sepii klimat niemalże postksiężycowy ;) © k4r3l
Trawers Malinowa ;) © k4r3l
Trafiamy na ścieżkę trawersującą szczyt Malinowa, która następnie przechodzi w zielony szlak. Korzystając jego oznaczeń zjeżdżamy początkowo nartostradą, a następnie typową szlakową rynną do Szczyrku - Malinowa (pętla autobusowa pod Salmopolem). Stamtąd już prosto do Bielska na myjkę. Żegnam się z Rafałem i jadę w kierunku Przegibka.
Rafał robi dobrze nieznajomej z myjni :D © k4r3l
A to już fotka z samotnego uphillu na Przegibek ;) © k4r3l
Sam podjazd idzie tak sobie. Okolica ładna, ale brakuje mi tego charakterystycznego lodowego skrzypienia pod kołami, słońca, widoczków. Warto było się ruszyć się taki kawał drogi dla tych kilkunastu kilometrów w zimowym klimacie. No i Skrzyczne w "zimie" zdobyte :P Dzięki Rafał za towarzystwo!