Noworoczny trening ;)

Środa, 1 stycznia 2014 · Komentarze(10)
W tym dniu nie mogło być nic innego. Calusieńkie notowanie XX edycji Trójkowego Topu Wszechczasów! Endżoj :)

Chyba pierwszy taki wyjazd w całej mojej krótkiej rowerowej przygodzie. Fajnie się siedziało w domu i słuchało Trójkowego Topu Wszechczasów i za bardzo nie chciało się mi się ruszać zwłaszcza jeżeli mógłbym przegapić to co się dzieje na TOPie. Ale od czego są słuchawki? Wyruszyłem kiedy akurat na miejscu 56 poleciało "Master of Puppets". Czyż może być coś lepszego przed treningiem?
Aura 1 stycznia... tylko w wyższych górach resztki białego ;)
Aura 1 stycznia... tylko w wyższych górach resztki białego ;) © k4r3l

Nie chciałem jechać daleko, więc wybrałem się na okoliczne górki pokonać słabego kaca ;) Generalnie plan był taki: cieszyć się jazdą, podziwiać przyrodę i słuchać dobrej muzy. Wszystko zrealizowane na 100%. Jedyne co mnie irytowało to jakaś wroga stacja, która chciała przejąć trójkową częstotliwość oraz njusy z serwisu informacyjnego o pełnej godzinie.
Jedna z nieoznakowanych ścieżek ;)
Jedna z nieoznakowanych ścieżek ;) © k4r3l

Na podjeździe niemalże się zagotowałem, ale mimo to przeszły mnie ciary. Nie, nie z zimna. Wszystko to efekt bluesowego standardu rozpoczynającego "Hey Joe" The Jimi Hendrix Experience. To na szczęście naturalna reakcja na dobrą muzykę ;)
A tu fragment, który kiedyś może zjadę ;)
A tu fragment, który kiedyś może zjadę ;) © k4r3l
Wygląda niewiennie... ;)
Wygląda niewinnie... ;) © k4r3l
Ale jest stromo ;)
Ale jest stromo ;) © k4r3l

Przy "The End" The Doors naszły mnie myśli by kończyć trening, ale przede mną bardzo miodny odcinek trasy i szkoda byłoby z niego rezygnować. I pojechałem. Odrobinę urozmaicając sobie trening szukałem nowych ścieżek, których jest u nas od groma i czasami warto opuścić znakowany szlak na poczet ścieżki incognito.
No i singiel dnia ;)
No i singiel dnia ;) © k4r3l
Podjarałem się tym krótkim odcinkiem ;)
Podjarałem się tym krótkim odcinkiem ;) © k4r3l

Jazdę zakończyłem klamrą. Muzyczną. Bowiem na ostatnich kilometrach towarzyszył mi "One" Metalliki, na który zresztą głosowałem. Po przyjeździe na chatę kawka i powrót do TOPu z głośników. Gdyby nie muzyka i rower ten dzień byłby zdecydowanie bardziej przybijający. W końcu niby nowy rok, a wszystko po staremu... Ale może to i dobrze? Przecież zawsze mogłoby być gorzej...

Komentarze (10)

Te korzenie to jest coś co mnie przeraża...

djk71 20:51 poniedziałek, 6 stycznia 2014

hm...przed czym pan tak trenuje :) ?

sebol 20:40 niedziela, 5 stycznia 2014

szacun :). Ja po jakże nie udanym sylwestrze nie miałem jakoś chęci na rower...dziwne... A singielki pierwsza klasa - musisz mnie tam zabrać :)

jakubiszon 11:41 niedziela, 5 stycznia 2014

Może to rozgłośnia z Torunia chciało przejąć trójkową częstotliwość? ;)

marusia 11:09 niedziela, 5 stycznia 2014

Widzę ,że nie tracisz czasu w tym roku ;) Patrząc na fotki wydaje mi się ,że kac nie był mały ;P. Styczeń a w górach jak na jesień ,dziwne to .

bizon77 10:04 niedziela, 5 stycznia 2014

Fotki nigdy nie odzwierciedlają tego jak to wygląda w realu :(

birdas 20:31 sobota, 4 stycznia 2014

Superek!!! Skoro sezon rozpocząłeś 1 stycznia, to musi być mega udany. Trzymam kciuki i czekam na kolejne, interesujące wpisy :)

jeremiks 19:17 sobota, 4 stycznia 2014

Ładna sekwencja korzeniowa :)
Cel już masz- teraz wykonać !

Lechita 19:15 sobota, 4 stycznia 2014

Własnie Nowy Rok jest dziwny- niby nowy, a wszystko jak było tak jest, ale oby lepiej było. Taki Top, to jest coś.

miciu22 18:49 sobota, 4 stycznia 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ewnym

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]