Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:20124.17 km (w terenie 1696.70 km; 8.43%)
Czas w ruchu:999:58
Średnia prędkość:19.80 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:350273 m
Maks. tętno maksymalne:286 (147 %)
Maks. tętno średnie:196 (101 %)
Suma kalorii:127786 kcal
Liczba aktywności:420
Średnio na aktywność:47.91 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Dwie przełęcze po zmroku ;)

Sobota, 24 listopada 2012 · Komentarze(4)
Chassis był mi do tej pory znany raczej na wyrywki. W ostatnich dniach miała premiera ich najnowszego klipu (do obejrzenia poniżej). Całkiem porządne rockowe granie na światowym poziomie! Z pewnością niejednego z Was zaskoczą pozytywnie!


Nie oszukujmy się, takich wypadów jak ostatnio już nie będzie. Ale też nie ma co przekreślać całkowicie rowerowania w nieco niższych temperaturach tudzież odrobinę gorszych warunkach :) Co prawda meteorolodzy przestrzegali przed dość uciążliwym zapyleniem woj.małopolskiego ale mimo to postanowiłem w końcu wyjechać po 2 tygodniach osadzania się tłuszczu :)
Atak mgły na Targanickiej :) © k4r3l

Był to także dobry pretekst do przetestowania ochraniaczy shitmano :) Z premedytacją ubrałem więc skarpetki stopki, te w których jeżdżę przy temp. + 20 i w górę, a na nie ochraniacze. Nabyta przeze mnie wersja składa się z ochraniaczy wewnętrznych i zewnętrznych. Te pierwsze tym razem zostały w domu. Natomiast zewnętrzne egzamin zdały śpiewająco, czasami wydawało mi się, że noga się nawet pociła, ale to złudne wrażenie było spowodowane smyrającym mnie po kostkach syntetycznym materiałem ;) Brak buffa na szyi i gębie odczułem dopiero na zjazdach, a rękawiczki jesienne dały radę na styk. Pod starą wiatrówkę z b'twina założyłem tylko koszulkę z krótkim rękawem i rękawki, co przy zaledwie 5 stopniach (a pewnie "0" na przełęczach) zagwarantowało mi komfortową temperaturę :) Jak widać w obecnych warunkach można ciągle kręcić na zewnątrz :)

Bajking pod wiszącą skałą ;)

Niedziela, 11 listopada 2012 · Komentarze(10)
Jako, że wyjazd był stricte niepodległościowy trzeba by zapodać coś po polsku. "Kraina" bielskiego Eye For An Eye będzie jak znalazł. Jako bonus utwór "Droga" - oba z tegorocznej płyty zespołu zatytułowanej "Krawędź".


Flaga wywieszona, kawa i sowita porcja makaronu na śniadanie - można jechać ;) Takiej aury chyba mało kto się spodziewał. Ci, którzy postanowili spędzić 11 listopada w górach na pewno nie żałują. Z każdym tygodniem przybywa liści na szlakach, dziś momentami liściasta pokrywa była delikatnie mówiąc puszysta ;)
Rower mi się zdrzemnął;) © k4r3l

Na podjeździe pod Przełęcz Targanicką mijam dziewczynę i chłopaka prowadzących rowery. Sprzętowo nic im nie dolegało, problemem była jak się okazało kondycja - bywa i tak ;) Na Kocierzu spacerowicze i spacerowiczki w mokasynach i obowiązkowych kozaczkach. Ale Polska to przecież wolny kraj, więc każdy może obchodzić Święto Niepodległości po swojemu:)
Widokówka z Potrójnej ;) © k4r3l

Pojechałem w teren z zamysłem odnalezienia kolejnego wynaturzenia skalnego w okolicy - Zbójeckiego Okna. Ta osobliwa skała leży na żółtym szlaku między Potrójną a Łamaną Skałą. Najpierw jednak postanowiłem nasycić oczy widoczkami - Potrójna nadaje się do tego wręcz wyśmienicie. Z jednej strony Skrzyczne, Żar, Hrobacza, z drugiej Leskowiec, Babia, Pilsko i... Tatry! Tak, nie od dziś wiadomo, że z polan tej widokowej góry roztaczają się zacne panoramki!
Widokówka z Potrójnej II ;) © k4r3l

Z czerwonego szlaku zboczyłem na wspomniany żółty, trochę przekombinowałem i dopiero wracając się kawałek trafiłem na to, czego szukałem (N: 49° 46' 4'', E 19° 22' 18''). Skała robi wrażenie, w okolicy chyba tylko słynna Grota Komonieckiego może z nią rywalizować. To kolejna intrygująca atrakcja, którą można niestety łatwo przeoczyć poruszając się tylko najbardziej znanym czerwonym szlakiem...
Skała jest bycza ;) © k4r3l

Jak ona powstała?! ;) © k4r3l

Zbójeckie okno z... oknem bez zbója ;) © k4r3l

W drodze na Leskowiec podziwiałem sobie towarzyszące mi widoki, a to Kraków majaczył na horyzoncie, a to zza Hrobaczej Łąki wyłoniło się Jezioro Goczałkowickie. I to wszystko przy zaledwie dobrej widoczności! W ogóle szlak ten w kierunku z Kocierza na Leskowiec dostarcza wielu wrażeń. Ale będą z niego głównie zadowoleni miłośnicy technicznych odcinków podjazdowych. Trzeba się tam namachać nogami i nakręcić rękami. Miodzio!
W oczekiwaniu na śnieg - Czarny Groń:) © k4r3l

Ta plamka za górami to J.Goczałkowickie ;) © k4r3l

Innego zdania chyba byli bajkerzy jadący w przeciwną stronę. A było ich trochę, najpierw kilkuosobowa ekipa, w tym jeden gość z kamerką GoPro na kasku, później jeszcze kilka pojedynczych sztuk. Wszyscy jacyś tacy zadumani, nieobecni, nie zawsze chętni do odpowiadania na pozdrowienia, hehe.
Na Leskowcu - temat zdjęcia oklepany;) © k4r3l

Na Leskowcu nie zabawiłem byt długo, szybka fotka Babiej i Taterek i trzeba było się zmywać bo strasznie tam wiało, a ja bez nogawek;) Koło schroniska garstka ludzi, pewnie kilka godzin wcześniej były tam tłumy... Wróciłem zielonym przez Gancarz do samego Andrychowa. Zjazd z Gancarza poszedł sprawnie, zostały jeszcze serie interwałowe, które dały mi popalić, ale wszystko udało się podjechać i zjechać. Świetny dzień!
Końcówka szlaku zielonego, prawie w domu ;) © k4r3l


Jawornica w Beskidzie Małym :)

Niedziela, 4 listopada 2012 · Komentarze(4)
Jest Bogiem! Nie to co jakiś tam Magik, którym nagle podnieca się cała Polska... Jest autentykiem! Jest rock'n'rollowcem z krwi kości! Z Motorhead nagrał do tej pory 24 płyty! Lemmy Kilmister! Dwugodzinny film o jego osobie uważam za jeden z najważniejszych i najciekawszych obrazów na temat istoty samego rocka! Polecam zwłaszcza, że ktoś był na tyle uprzejmy i wrzucił go w przyzwoitej jakości na YouTube w polskiej wersji... Kultowa postać! Śpieszmy się oglądać filmy na YT, tak szybko je usuwają :)


No to sobie dzisiaj pochodziłem z rowerem, nie to że chciałem, ale tak wyszło :) Standardowy uphill na Przełęcz Kocierską poszedł gładko. Po sobotnim halnym zielony szlak przykryła niemalże 20cm warstwa liści, czasami można się było zapaść aż po osie:) Stąd tempo raczej wolne, bezpieczne.
Liściasty, zielony szlak na przełęcz ;) © k4r3l

Zjazd czarnym w kierunku Nowej Wsi również bardzo asekuracyjny, w połowie odbijam na alternatywną ścieżkę, bo wiem, że w takich liściastych warunkach o glebę byłoby zdecydowanie za łatwo w niższych partiach nieznanego do końca szlaku.
Na czarnym jest momentami ekstremalnie ;) © k4r3l

Po wyjeździe na asfalt zaczyna się improwizacja. Na azymut, przez las. Kilkukrotnie zmuszony byłem się wracać, ale w końcu po kilkunastominutowym bikewalkingu stosowanym naprzemiennie z podjeżdżaniem znalazłem się... na 830m n.p.m., czyli na Jawornicy. Jawornica to taka góra z krzyżem, ale nie jest to taki krzyż jak na Hrobaczej Łące. Ten jawornicki już dawno temu przysłoniły drzewa. Z jednej strony ok, ale o ciekawej panoramie można zapomnieć.
Pamiątkowa tablica na konstrukcji krzyża... © k4r3l

Nie chciałem się tam znaleźć, bo prowadzący tamtędy szlak jest trudny, a przy obecnej porze roku, nawet bardzo trudny. Jakoś jednak zjechałem z tej stromizny i znaną dobrze drogą wróciłem bak tu hom. Dziś nawet ciepło, widać przed deszczem...

ps.średnia miszcz!

Beskid Mały: Warownia na trakcie :)

Niedziela, 21 października 2012 · Komentarze(10)
Heh, to naprawdę zabawny teledysk Pantery. Występujący w nim dzieciak niszczy! Podobnie jak te genialne riffy Dimebaga zastrzelonego przez jakiegoś chorego dupka podczas jednego z koncertów kilka lat temu. I pomyśleć ile jeszcze kapitalnych płyt mógłby stworzyć... Dziki świat!


Poszerzyłem wiedzę na temat "Warowni na trakcie" czyli osobliwego zespołu skalnego i ponownie udałem się spenetrować okolice czarnego szlaku pod Przełęczą Kocierską. Za taki mały sukces mogę uznać podjechanie w całości odcinka od Przełęczy Targanickiej aż pod sam ośrodek konferencyjno-wypoczynkowy (choć jak dla mnie to raczej ośrodek lansersko-szpanerski:). Raz na jakiś czas się uda:) Wyjątkowo nie przeszkadzali nawet turyści, których mijałem walcząc z największymi stromiznami. A było ich trochę, i turystów, i stromizn :)
Nietypowe, ale co ważniejsze skuteczne oznaczenia :) © k4r3l

Tutaj już przynajmniej widać, do czego się zbliżamy - skałki :) © k4r3l

Warownia może nie nadaje się pod rower, ale spaceru (z racji, że znajduje się ona poza głównym szlakiem) nie było wcale dużo. Prowadzą do tego miejsca błękitne znaczki i strzałki na drzewach. Jako, że nie ma konkretnej ścieżki trzeba iść na azymut jakieś 50m.
Mało miejsca, ale widoki cudowne :) © k4r3l

Naprawdę warto trochę się pomęczyć, bo widoki z tego niezwykłego miejsca są tego warte! Na południowym-zachodzie wznoszą się zabudowania na przełęczy, z kolei bardziej na północ można dostrzec serpentyny traktu cesarskiego, który prowadzi pod ośrodek, a na wschodzie góruje ozłocona o tej porze roku Jawornica! W dole natomiast, czyli jakieś kilkanaście metrów poniżej tego występu skalnego dominują zielono-brązowe korony drzew. To bardzo ciche miejsce, choć co jakiś czas z daleka niesie się ryk silników motocyklowych.
Perspektywa ma znaczenie :) © k4r3l

Ciekawiło mnie i nadal ciekawi jak ta skała wygląda od dołu - niestety rowerowe obuwie nie pozwoliło mi zrobić takiego rekonesansu... Dla leniwych, wyposażonych w odbiorniki GPS zapodaje namiary, które dzisiaj ustaliłem (te znalezione w necie raczej mogłyby Was wyprowadzić w pole;) : szerokość 49° 46' 51" N, długość 19° 19' 46" E.
Akcent jesienno-rowerowy :) © k4r3l

Wróciłem się ten kawałek czarnym szlakiem - do podjechania na lajcie i z powrotem po swoim śladzie, a więc obok obleganego jak w każdą niedzielę ośrodka na Przełęczy Kocierskiej i następnie wyśmienitym jak zwykle zielonym na Przełęcz Targanicką. Taka mała rzecz a cieszy :)
Chwila zadumy zamiast kościelnego lansu :) © k4r3l


HZ: 30% - 0:32:43
FZ: 16% - 0:17:40
PZ: 36% - 0:39:03


Producent się wycofał :D

Czwartek, 18 października 2012 · Komentarze(4)
Będzie staroć, bo raz, że starocie z reguły są lepsze od nowości, dwa, to dość wyjątkowy, nieco mniej grungowy a bardziej glam rockowy utwór od Alice In Chains. Nie zmienia to faktu, że głos Layne'a jest jedyny i niepowtarzalny!


Czwartek. Zapowiadany filmik raczej nie dojdzie do skutku - za mały budżet, hehe. Poza tym, kto by chciał oglądać mozolną wspinaczkę pod górę, to przecież nie to samo co ekstremalny zjazd w dół :) Anyłej, na szlaku coraz więcej liści, które może i fajnie wyglądają, ale jazdy nie ułatwiają. No i ta nieszczęsna godzina wyjazdy, nawet o 17 to już niestety zbyt późno, żeby nacieszyć się jazdą. Fajnie, że pogoda ciągle nas rozpieszcza, oby ten stan utrzymał się jeszcze przynajmniej przez miesiąc :D
Ten podjazd daje w kość - na zdjęciu oczywiście płaski jak dupa węża :) © k4r3l


Kocierzowo-filmowo-niewypałowo :)

Poniedziałek, 15 października 2012 · Komentarze(4)
Widzieliście już nowy, odjazdowy klip ZZ Top? To niewiarygodne, ale w żyłach tych starych, nieprzeciętnie zarośniętych pierników wciąż płynie rock'n'roll! Dobra nuta, fajne fury, długonogie modelki - czujecie ten klimat? ;)



Może się Wam to dziwne wyda, że już chyba z 5 raz z rzędu robię tę samą traskę, ale jest z czym walczyć. Przede wszystkim konkretne podjazdy w terenie, jeden znaczny asfaltowy. W nagrodę kapitalny 8 minutowy zjazd świetnym kocierskim singielkiem. Żeby urozmaić wpisy wpadłem na pomysł, żeby zrobić krótkie video dokumentujące zarówno uphill jak i zjazd tą trasą. Niestety, okazało się, że mój patent z mocowaniem telefonu na opasce do pulsometru :D zdał egzamin tylko połowicznie. Obraz pozostawia oczywiście wiele do życzenia (telefon, rozdz. 320 x 240 px), ale głównym mankamentem zarejestrowanych filmów jest kąt widzenia. Praktycznie widać tylko i wyłącznie mostek i kokpit, więc nie będę przynudzał takim filmowym niewypałem. Opracowałem już wersję drugą mocowania, którą nie omieszkam wypróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. Druga rzecz - musi być zdecydowanie jaśniej, bo po wjeździe do lasu praktycznie mało co widać. Ps. jak pokazują statystyki jazda z 'monitoringiem' motywuje do wykręcania lepszej średniej :)
Małe urozmaicenie na szlaku ;) © k4r3l


Krótki uphill z radiem w uszach ;)

Niedziela, 14 października 2012 · Komentarze(11)
Wyjazd w towarzystwie "Trzeciej Strony Medalu", czyli audycji sportowej w Trójce. Prowadzący trafili z wyborem pierwszego numeru, bowiem "Killing in the Name" Rage Against The Machine idealnie pasuje na podjazd. Dziś jednak będzie Pati Yang w singlowym "Hold Your Horses" z ostatniej studyjnej - przypomniało mi o tej fajnej płycie video zmontowane przez fanki...


Weekend zupełnie nierowerowy, zebrałem się dopiero w niedzielę po południu, po krótkiej drzemce i kawie. W sobotę jeszcze chciałem sprawdzić, co się dzieje z suportem, bo zaczął stukać przy lekkim kręceniu korbą. Mówię Wam, te BB51 czy coś Shimano to straszne dziadostwo - w tym roku zaglądałem do środka już chyba z 5 razy, co przy poprzednim suporcie z łożyskami wewnętrznymi Truvativa było nie do pomyślenia. Następny będzie chyba Accent :) Po drodze miałem też epizod z łańcuchem, wykrzywił mi trochę prowadnicę przerzutki, szybki serwis na poboczu przywrócił ją do stanu używalności. Powoli trzeba zacząć myśleć o zmianach. Na pierwszy rzut pójdą prawdopodobnie koła - wskaźnik zużycia, zwłaszcza na tylnym, praktycznie już nie istnieje. Jak macie jakieś propozycję mocnych i przede wszystkim niedrogich kółek dla wagi ~95kg dajcie znać. Mogą być pod tarcze, może się przestawię zwłaszcza, że po głowie chodzi mi jeszcze Epicon :)
Trochę świętości jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;) © k4r3l



HZ: 23% - 0:18:21
FZ: 17% - 0:13:42
PZ: 42% - 0:33:42


Blair Witch Kocierz 3 ;)

Czwartek, 11 października 2012 · Komentarze(1)
Chyba każdy już słyszał o trójce łapserdaków z Pyta.pl. Jako, że swoimi błyskotliwymi reportażami rozwalają za każdym razem system, postanowiłem w tzw. kąciku muzycznym nawiązać do ich twórczości. Nie da się tego słuchać nie oglądając, a więc kogo uczucia religijne zostały obrażone - rączka w górę :)


Wieczorne wypady mają swój urok. A może tak to sobie tylko tłumaczę? Nie, na pewno coś w tym jest. Z braku czasu i jakichś konkretnych koncepcji ponownie wybieram się na Kocierz. Tym razem nieco wcześniej, ale już w połowie podjazdu (singielek w gęstym lesie) zmuszony jestem odpalić oświetlenie. Na szczycie cisza, spokój, ktoś uprzątnął liście z mojej ławeczki... Poza tym gra cieni jest niesamowita, nieraz mam wrażenie, że coś, jakieś zwierzę umyka gdzieś bokiem, a w rzeczywistości to tylko cień jakiejś gałązki, tudzież większego kamienia.
Fotka zastępcza, sprzed tygodnia, albo dwóch, okolice Rzyk :) © k4r3l


Zjazd jakby pewniejszy, może dlatego, że dziś niebo czyste, niespowite chmurami - pozwalam sobie na więcej. W oddali i nieco poniżej majaczą światełka najbliższych domostw. W horrorach to z reguły moment, gdy uciekająca przed oprawcą ofiara kończy swój żywot z nadzieją w przygasających oczach i...siekierą w plecach ;). Ja przed nikim nie uciekam, ale analogicznie łatwo wówczas o dekoncentrację, chwilę nieuwagi, którą można przypłacić (odpukać) nieprzyjemną glebą, hehe. No i zaczęło się, palce w stopach dowiozłem, ale ich nie czułem :))

HZ: 27% - 0:23:08
FZ: 28% - 0:23:26
PZ: 32% - 0:27:20


Blair Witch Kocierz 2 ;)

Środa, 10 października 2012 · Komentarze(6)
Zimno, więc coś na rozgrzewkę. Mimo iż "Anthems of the Damned" uważam za album dużo słabszy niż poprzedni "The Amalgamut" to jednak nie jest to totalnie nieudany album Filter. Wg mnie za bardzo poszli tutaj w klimaty U2, Soundgarden czy Pearl Jam, a przecież stać ich na więcej, co udowodnili 2 lata wcześniej...


Środowy,podwieczorny wyjazd. Kiedy dojeżdżam do szlaku jest już szaro. W lesie to już w ogóle, kompletna ciemnica. Lampka daje radę, choć nie ukrywam, trzeba wytężać wzrok, żeby nie wpieprzyć się na jakiś kamień, tudzież badyl. 2 z 3 podjazdów niestety na raty - chwila nieuwagi i jakiś wredny kamol wybija z rytmu. Zjazd nawet przyjemny, choć najwyższy czas wyregulować hamulce, bo już są skiepszczone. Po drodze bez ekscesów - typowy wyjazd, by choć trochę pokręcić, by choć trochę się zmęczyć. Zdjęcie zastępcze, w tych warunkach ciężko o dobrą fotę telefonem... Taka wysokoprocentowa ciekawostka z okolic browaru w Żywcu* :) Ja się póki co zadowalam cytrynóweczką lubelską z colą;)
Zdjęcie zastępczo-rozgrzewające :) © k4r3l


* za etykietką: Kur\/\/ica, wg słownika gwary góralskiej "silny deszcz z wiatrem" ;) Jak widać człowiek uczy się przez całe życie :)

HZ: 29% - 0:25:23
FZ: 21% - 0:18:21
PZ: 26% - 0:22:22


Beskidzki obszczekaniec ;)

Sobota, 6 października 2012 · Komentarze(3)
Deftones się rozkręcili, widać pomysłów na ciekawe aranże nie brakuje. I choć wątpliwe jest by "Koi No Yokan" przebił sukces "White Pony", to jednak miło słyszeć, że kapela się w żadnym wypadku nie uwsteczniła ;)


Narzekam, że w tygodniu nie mam weny/czasu/ na jazdę a kiedy przychodzi co do czego to mi się zwyczajnie nie chce. Wszystko jednak mija po kilku obrotach korbą. Dziś mnie trochę pokarało za tą rowerową niechęć spacerem właśnie z rowerem na plecach. Tak to jest jak się testuje nowe drogi, dróżki... Mało tego, wyszedłem z rowerem na polankę z jednym starym domkiem a tam wyskoczyło zza ogrodzenia 6 (słownie: sześć!) rozdartych kundli, które swoim szczekaniem, ku niezadowoleniu gospodarza przyzwyczajonego zapewne do ciszy, odprowadziły mnie na skraj lasu będącego, jak się można domyślać, granicą ich terytorium.
Trochę otwartej przestrzeni i od razu wiatr urywa głowę! ;) © k4r3l

To jednak co ujrzałem chwilę później wynagrodziło trud wspinaczki (720m n.p.m.) i przedzierania się przez chaszcze - całkiem ciekawą panoramę z Jaworzyną, Kiczerą, skrawkiem wystającego zza niej Żaru, Magurką i Chrobaczą Łąką + kilka odleglejszych pasm Beskidu Śląskiego. Fajna miejscówka, do której, jak się okazało, prowadzi trawiasta droga wyjeżdżona przez auta. Oczywiście nie omieszkałem sprawdzić, gdzie się to cudo zaczyna, więc siłą rzeczy się wróciłem. Na koniec jeszcze standardowo na Kocierz zielonym szlakiem na którym spotkałem 3 rowerzystów (w tym jedna rowerzystka) i powrót do domu w kompletnych ciemnościach (lampek oczywiście nie wziąłem).
Przy jesiennej kocierskiej ławeczce ;) © k4r3l


Na koniec tradycyjnie jedna mała -> panoramka z widokiem na Jawornicę i Wielką Bukową.

HZ: 20% - 0:22:49
FZ: 16% - 0:18:08
PZ: 49% - 0:57:03