Dwie przełęcze po zmroku ;)
Sobota, 24 listopada 2012
· Komentarze(4)
Kategoria 30-60, bike: Medżik, Drogi, Sam, woj.małopolskie
Chassis był mi do tej pory znany raczej na wyrywki. W ostatnich dniach miała premiera ich najnowszego klipu (do obejrzenia poniżej). Całkiem porządne rockowe granie na światowym poziomie! Z pewnością niejednego z Was zaskoczą pozytywnie!
Nie oszukujmy się, takich wypadów jak ostatnio już nie będzie. Ale też nie ma co przekreślać całkowicie rowerowania w nieco niższych temperaturach tudzież odrobinę gorszych warunkach :) Co prawda meteorolodzy przestrzegali przed dość uciążliwym zapyleniem woj.małopolskiego ale mimo to postanowiłem w końcu wyjechać po 2 tygodniach osadzania się tłuszczu :)
Był to także dobry pretekst do przetestowania ochraniaczy shitmano :) Z premedytacją ubrałem więc skarpetki stopki, te w których jeżdżę przy temp. + 20 i w górę, a na nie ochraniacze. Nabyta przeze mnie wersja składa się z ochraniaczy wewnętrznych i zewnętrznych. Te pierwsze tym razem zostały w domu. Natomiast zewnętrzne egzamin zdały śpiewająco, czasami wydawało mi się, że noga się nawet pociła, ale to złudne wrażenie było spowodowane smyrającym mnie po kostkach syntetycznym materiałem ;) Brak buffa na szyi i gębie odczułem dopiero na zjazdach, a rękawiczki jesienne dały radę na styk. Pod starą wiatrówkę z b'twina założyłem tylko koszulkę z krótkim rękawem i rękawki, co przy zaledwie 5 stopniach (a pewnie "0" na przełęczach) zagwarantowało mi komfortową temperaturę :) Jak widać w obecnych warunkach można ciągle kręcić na zewnątrz :)
Nie oszukujmy się, takich wypadów jak ostatnio już nie będzie. Ale też nie ma co przekreślać całkowicie rowerowania w nieco niższych temperaturach tudzież odrobinę gorszych warunkach :) Co prawda meteorolodzy przestrzegali przed dość uciążliwym zapyleniem woj.małopolskiego ale mimo to postanowiłem w końcu wyjechać po 2 tygodniach osadzania się tłuszczu :)
Atak mgły na Targanickiej :)© k4r3l
Był to także dobry pretekst do przetestowania ochraniaczy shitmano :) Z premedytacją ubrałem więc skarpetki stopki, te w których jeżdżę przy temp. + 20 i w górę, a na nie ochraniacze. Nabyta przeze mnie wersja składa się z ochraniaczy wewnętrznych i zewnętrznych. Te pierwsze tym razem zostały w domu. Natomiast zewnętrzne egzamin zdały śpiewająco, czasami wydawało mi się, że noga się nawet pociła, ale to złudne wrażenie było spowodowane smyrającym mnie po kostkach syntetycznym materiałem ;) Brak buffa na szyi i gębie odczułem dopiero na zjazdach, a rękawiczki jesienne dały radę na styk. Pod starą wiatrówkę z b'twina założyłem tylko koszulkę z krótkim rękawem i rękawki, co przy zaledwie 5 stopniach (a pewnie "0" na przełęczach) zagwarantowało mi komfortową temperaturę :) Jak widać w obecnych warunkach można ciągle kręcić na zewnątrz :)