Blair Witch Kocierz 3 ;)
Czwartek, 11 października 2012
· Komentarze(1)
Kategoria 0-30, bike: Medżik, Góry, Sam, woj.małopolskie
Chyba każdy już słyszał o trójce łapserdaków z Pyta.pl. Jako, że swoimi błyskotliwymi reportażami rozwalają za każdym razem system, postanowiłem w tzw. kąciku muzycznym nawiązać do ich twórczości. Nie da się tego słuchać nie oglądając, a więc kogo uczucia religijne zostały obrażone - rączka w górę :)
Wieczorne wypady mają swój urok. A może tak to sobie tylko tłumaczę? Nie, na pewno coś w tym jest. Z braku czasu i jakichś konkretnych koncepcji ponownie wybieram się na Kocierz. Tym razem nieco wcześniej, ale już w połowie podjazdu (singielek w gęstym lesie) zmuszony jestem odpalić oświetlenie. Na szczycie cisza, spokój, ktoś uprzątnął liście z mojej ławeczki... Poza tym gra cieni jest niesamowita, nieraz mam wrażenie, że coś, jakieś zwierzę umyka gdzieś bokiem, a w rzeczywistości to tylko cień jakiejś gałązki, tudzież większego kamienia.
Zjazd jakby pewniejszy, może dlatego, że dziś niebo czyste, niespowite chmurami - pozwalam sobie na więcej. W oddali i nieco poniżej majaczą światełka najbliższych domostw. W horrorach to z reguły moment, gdy uciekająca przed oprawcą ofiara kończy swój żywot z nadzieją w przygasających oczach i...siekierą w plecach ;). Ja przed nikim nie uciekam, ale analogicznie łatwo wówczas o dekoncentrację, chwilę nieuwagi, którą można przypłacić (odpukać) nieprzyjemną glebą, hehe. No i zaczęło się, palce w stopach dowiozłem, ale ich nie czułem :))
HZ: 27% - 0:23:08
FZ: 28% - 0:23:26
PZ: 32% - 0:27:20
Wieczorne wypady mają swój urok. A może tak to sobie tylko tłumaczę? Nie, na pewno coś w tym jest. Z braku czasu i jakichś konkretnych koncepcji ponownie wybieram się na Kocierz. Tym razem nieco wcześniej, ale już w połowie podjazdu (singielek w gęstym lesie) zmuszony jestem odpalić oświetlenie. Na szczycie cisza, spokój, ktoś uprzątnął liście z mojej ławeczki... Poza tym gra cieni jest niesamowita, nieraz mam wrażenie, że coś, jakieś zwierzę umyka gdzieś bokiem, a w rzeczywistości to tylko cień jakiejś gałązki, tudzież większego kamienia.
Fotka zastępcza, sprzed tygodnia, albo dwóch, okolice Rzyk :)© k4r3l
Zjazd jakby pewniejszy, może dlatego, że dziś niebo czyste, niespowite chmurami - pozwalam sobie na więcej. W oddali i nieco poniżej majaczą światełka najbliższych domostw. W horrorach to z reguły moment, gdy uciekająca przed oprawcą ofiara kończy swój żywot z nadzieją w przygasających oczach i...siekierą w plecach ;). Ja przed nikim nie uciekam, ale analogicznie łatwo wówczas o dekoncentrację, chwilę nieuwagi, którą można przypłacić (odpukać) nieprzyjemną glebą, hehe. No i zaczęło się, palce w stopach dowiozłem, ale ich nie czułem :))
HZ: 27% - 0:23:08
FZ: 28% - 0:23:26
PZ: 32% - 0:27:20