Wpisy archiwalne w kategorii

0-30

Dystans całkowity:4565.17 km (w terenie 760.20 km; 16.65%)
Czas w ruchu:271:58
Średnia prędkość:16.73 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:89746 m
Maks. tętno maksymalne:208 (107 %)
Maks. tętno średnie:161 (82 %)
Suma kalorii:32319 kcal
Liczba aktywności:188
Średnio na aktywność:24.28 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Program obowiązkowy...

Środa, 9 maja 2012 · Komentarze(0)
Hebosagil to mroczni fińscy post-metalowcy. Wszystko tam trzeszczy, buczy, charczy wytwarzając niepokojący i jedyny w swoim rodzaju klimat. Polecam słuchać po zmroku, najlepiej w słuchawkach...


Ciężko było się mi zebrać w tym tygodniu na rower. W końcu pojechałem dopiero we środę - program obowiązkowy, czyli dwa krótkie uphille (na Kocierz i Beskidek). Nic ciekawego się nie wydarzyło, po drodze minąłem kilku rowerzystów, ktoś mnie ścigał na tej długiej prostej pod Kocierz, ale się nie dałem:) Nawet fotka wyszła nijaka, hehe.
Na Przełęczy Targanickiej... © k4r3l


HZ: 22% - 0:15:26
FZ: 20% - 0:14:03
PZ: 43% - 0:29:59


Poka łydę ;)

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(10)
Immortal - te stare norweskie pierniki ciągle wymiatają o czym świadczy zajebiste DVD jakie swojego czasu wydali. Tutaj fragment i jeden z ich bardziej kultowych numerów live. Jajcarska choreografia no i te nieśmiertelne 'mejkapy' rządzą! ;)


Debiut w espede ;) Pierwsze wrażenia ok, zresztą Ameryki nie będę tutaj odkrywał, większość wie jak to jest. Wpinanie i wypinanie (asekuracyjne, a więc odpowiednio wcześnie;) to kwestia wprawy, ale to ustawienie raczej mi służy, więc póki co na eksperymenty się nie zanosi...
Na Kocierz ;) © k4r3l

Napęd daje radę, wygląda na to, że wszystko dobrze poskręcane, nic po drodze nie odpadło no i nie zabiłem się, więc w sumie jakby nie było - sukces :)
Każdy orze jak może ;) © k4r3l

Mało co pamiętam z podjazdów - jakoś tak mi przeleciały bez większego "halo", hehe. No i pojechałbym gdzieś dalej, ale nie wziąłem żadnych płynów:)
Taras widokowy ;) © k4r3l


HZ: 15% - 0:10:24
FZ: 15% - 0:10:45
PZ: 57% - 0:39:58


Kocierz, Beskidek, czyli zwykły trening:)

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Blood Red Shoes - ja tu mogę naprawdę wkleić całą płytę. Zwyczajnie jest genialna! "We're not fighting to be heard,
We just wanna watch you burn".


Nic ciekawego, pod górę jechało się ciężko, jednak tydzień przerwy robi swoje.
W tle: Bukowski Groń i dalej Hrobacza Łąka:) © k4r3l

W Sułkowicach z podporządkowanej włącza się skuter i oczywiście zrównuje się ze mną. Na szczęście zdrowy rozsądek wziął górę i odpuściłem kretynowi.
A tutaj widok na Przełęcz Beskidek z Targanic :) © k4r3l

Pod dolną stacją wyciągu na Kocierz :) © k4r3l


HZ: 15% - 0:11:09
FZ: 19% - 0:13:47
PZ: 58% - 0:41:57

Standard wieczorny ;)

Środa, 11 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
A co tam - raz jeszcze Blood Red Shoes - mają tyle fajnych kawałków, że na cały sezon starczy, hehe. Kultowa już sesja dla radia BBC:


To samo co wczoraj... miało być bez Beskidka, ale w sumie 20 minut mnie przecież nie zbawi, a tyle mniej więcej trzeba zarezerwować na ten odcinek:) W ośrodku na Kocierzu (tak, bo dla mnie to ta przełęcz jest rodzaju męskiego;) chyba jakieś kłopoty z prądem albo oszczędności - żadna latarnia się nie świeciła. Ale przynajmniej dobrze było widać światła miasta. Dziś część druga walki z pedałami - w ruch poszła szlifierka kątowa po tym jak obrobiłem nakrętki lipnymi kluczami... Efekt: pedała zostaną wymienione dopiero wraz z nową korbą, hehe.
Typowa nocna i zaszumiona fota z komórki :) © k4r3l

HZ: 17% - 0:12:20
FZ: 15% - 0:11:12
PZ: 61% - 0:44:59


Wieczorne przepalanie :)

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(5)
Na Blood Red Shoes trafiłem zupełnie przypadkowo - może nie moja kategoria wagowo-wiekowa, ale polubiłem ich kawałki. Zwłaszcza te wykonane na żywca (jak ten chociażby zajebisty koncert: www.youtube.com/v/MNiQJ-YamVI. Grungowo - rockowo - brit-popowo - psychodelicznie - alternatywnie. Zapamiętać i zacząć uzupełniać ich dyskografię! Ale jako zajawkę łapcie ten oficjalny klip:


Standardowy wyjazd na Przełęcz Kocierską po zmroku. Jak zwykle mega klimat, podmuchy ciepłego wiatru bujały wierzchołkami drzew. Efekt? Prawie jak górujące nad Twin Peaks jedlice Douglas'a, hehe. Wcześniej pół dnia walczyłem z pedałami, tymi w rowerze oczywiście - zapiekły się france na ament:) Ja im jeszcze pokaże :) W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o Przełęcz Beskid Targanicki, co by tak cienko nie było. I styknie :)
Na fotach ten pasek odblaskowy jest baardzo irytujący... © k4r3l

Kolejne nudne ujęcie :) © k4r3l


HZ: 16% - 0:11:47
FZ: 19% - 0:14:18
PZ: 56% - 0:41:53


Kocierskie gradobicie ;)

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · Komentarze(9)


Po pracy, przy trochę przeszkadzającym wietrze i ze słońcem schowanym za chmurami, ale ciepło. W oddali, gdzieś nad Leskowcem deszczowo. Uphill na Kocierz. Chwilę po zdobyciu tuż nade mną słyszę grzmot. Powrót do domu z obitą przez grad gębą i przemoczony do suchej nitki... Na dole w Targanicach ani śladu tej parszywej pogody. A wszystko mogło mnie ominąć gdyby nie fakt, że pół godziny szukałem pulsometru i okularów, hehe. Życie ;)

A taki byłem czyściutki... :) © k4r3l


Chwilę przed oberwaniem chmury :) © k4r3l


HZ: 24% - 0:14:58
FZ: 16% - 0:09:49
PZ: 54% - 0:33:37

Wieczorny trening uphillowy :)

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(6)
Ci utalentowani Grecy zaczynali jako zespół black metalowy (teoretycznie to ci od odwróconych krzyży;), później mieli w swojej karierze okres fascynacji rockowymi brzmieniami, by w końcu powrócić do korzeni (tym razem grając klimatyczny death metal). Żeby Was nie katować cięższymi rzeczami zapodam jeden z ich najbardziej melodyjnych i pozytywnie nastrajających kawałków - pochodzący z albumu "Revolution DNA" - "Little Music Box". 5minut i 30 sekund absolutnego geniuszu kompozytorskiego! Nie muszę dodawać, że zajebiście się przy takiej muzie kręci. Enjoy!
&

Dziś dopadło mnie to co większość raczy nazywać wiosennym przesileniem. I tak z wypadu wczesnoporannego wyszły nici, jednak już jego wieczorna edycja była bardziej niż udana. Noga podejrzanie dobrze podawała - może to efekt podjarania się zwycięstwem Podbeskidzia nad Lechią? Może.
Zaczyna brakowć miejsc, w których nie robiłem jeszcze fotki :) © k4r3l

Typowy wariant treningowy uwzględniający Przełęcz Kocierską i Przełęcz Beskid Targanicki plus kilka pomniejszych pagórków w okolicy. O dziwo nie tylko ja postanowiłem wyjść na rower o tej porze. Na skrzyżowaniu pod Kocierzem dojrzałem kogoś nacierającego od strony Żywca, później na podjeździe pod Beskidek minąłem dwóch mknących w dół rowerzystów. Co ciekawe wszyscy mieli lampki, czyli jednak coś się w tej materii ruszyło "in plus". I tyle. Jutro coś grubszego, a za tydzień... Za tydzień się okaże, co by nie zapeszać :)
I druga przełęcz w obiektywie:) © k4r3l


HZ: 23% - 0:18:56
FZ: 15% - 0:12:32
PZ: 64% - 0:46:09


Treningowa górka

Czwartek, 15 marca 2012 · Komentarze(7)
Andrus rządzi! Czy to jako konferansjer (ot chociażby wczorajsza gala Srebrnych Ust), czy to w "Spadkobiercach", jednak najlepiej wychodzi mu pisanie utworów muzycznych. Ot takich jak ten:


Szybki przegląd wycieczek znajomych - pacze: Funio znowu ostro brykał po okolicy, a ja nie mogę trzasnąć marnej czydziechy... :) Masakra jakie chłop ma końskie zdrowie. Musze go też zapytać, gdzie kupuje czas, bo ja mam akurat deficyt:) Pojechałem sobie na swoją treningową górkę czyli Kocierz. Na szczycie świetny klimat: bezchmurne, gwiaździste niebo a w oddali w dolinie światła miasteczka. Dobry chill! Zjazd jak to zjazd - powiem tyle: wciąż piździ i nie ma się co podniecać kilkustopniowym ociepleniem.
W tle majaczą światła miasteczka Andrychów :) © k4r3l

Kocierski lans :) © k4r3l

Mam pytanie. Czy jak jest Wam zimno na zjazdach to nucicie/podśpiewujecie sobie pod nosem, żeby się zagrzać? Ja się dzisiaj spostrzegłem, że tak. Coś a la nawalony Luciano Pavarotti z tekstem w stylu: "oooOOOOooo ku....waaaaaaaa, zaj...iscie zimonoooOOO" itp. :) Tu mała podpowiedź - żeby się przełamać wokalnie wskazana kominiara tudzież, jak w moim przypadku, buff na gębie:) Zmrok również jest wówczas naszym sprzymierzeńcem.
Wtf?:) © k4r3l

Zdjęcie poniższe przestawia artefakty tuningowe. Oczywiście wizualnie tuningowe, chociaż jakby się zastanowić, to jednak nie do końca;) Jak znajdę chwilę, to wymienię, co by lans był w nowym sezonie odpowiedni:)
Żółte ponoć też szybkie :) © k4r3l


HZ: 14% - 0:09:44
FZ: 18% - 0:12:24
PZ: 64% - 0:44:44


Ostatni dzwonek żeby zaliczyć... luty :)

Środa, 29 lutego 2012 · Komentarze(9)
Tą kanadyjską kapelę już prezentowałem na blogu, ale natrafiłem ostatnio w necie na kapitalny klip z koncertu. Słowo daję, że gdybym był na takim koncercie, to bym pewnie nadwyrężył sobie kręgi szyjne :) Mam wrażenie, że wam się NIE spodoba, haha.


Odkładanie rzeczy na ostatnią chwilę to u mnie standard. Koniecznie chciałem zaliczyć choć jeden wyjazd w lutym - udało się dopiero w ostatnim dniu miesiąca, bo dziś w końcu pogoda przestała na chwile kaprysić, było ciepło i nie padało. Dziś także zaliczyłem pierwszy wyjazd na desce i nie mam tu na myśli deski snowboardowej. O sidełko Token'a wypytałem Tworzo, który jakiś czas temu miał okazję je sprawdzić - bez wahania polecił :) Cóż, wygląda zawodowo, ale jeszcze sporo czasu upłynie zanim moje cztery litery się do niego przyzwyczają. Pierwsze wrażenie było dość szokujące :) Ale jestem dobrej myśli :)
Nowa decha czy może Concord? :) © k4r3l

Ostatnie śniegi? Mam nadzieję! © k4r3l

Wybrałem się na Kocierz, jak zwykle na szczycie dopadł mnie zmrok. Na serpentynach dominują strumienie przecinające drogę w poprzek, miejscami widać zlodowaciałe grudki, a więc pomimo odwilży powyżej pewnych wysokości wciąż mróz trzyma przy gruncie (zwłaszcza przez noc).
Ośrodek wypoczynkowo-konferencyjny Kocierz :) © k4r3l

Coś dla morsów :) © k4r3l

Na Beskidku - ten znak to wcale nie przesada :) © k4r3l

W drodze powrotnej postanowiłem jeszcze podjechać na Beskidek. Na góralu nie było łatwo, więc się powtórzę i powiem: respekt dla Funia, który tamtędy ostatnio jechał na szosówce. Na drodze wciąż zalega śnieg tworzący niebezpieczne koleiny.
HZ: 22% - 0:19:47
FZ: 10% - 0:09:10
PZ: 58% - 0:53:30


Tusk zabroni jazdy rowerem po zmroku oraz w zimie?

Wtorek, 24 stycznia 2012 · Komentarze(12)
Każda nowa płyta solowa Anneke to miód na uszy gwarantujący ukojenie rozregulowanego codziennym trybem życia organizmu i umysłu. Jednym słowem coś dla ciała, coś dla ducha! Przydatne zwłaszcza, że czasy ciężkie a na horyzoncie od dłuższego czasu gromadzą się już ołowiane chmury zwiastujące rychłe ograniczenie swobód obywatelskich. Miejmy tylko nadzieję, że tym razem czołgi na ulice nie wyjadą...


Dopadli i mnie! Oni, znaczy się ta cała ACTA z Donkiem "Moja strona cieszy się bardzo dużą popularnością" Tuskiem na czele. Człowiek już nawet nie może wyjść spokojnie na rower po zmroku, bez narażenia na permanentną inwigilację! Dzięki uprzejmości grupy hak(i)erskiej Anonymous dotarł do mnie materiał będący zapisem obrazu pochodzącym z kamer przemysłowych umieszczonych przy ośrodku konferencyjno-wypoczynkowym "Kocierz".
Permanentna inwigilacja! © k4r3l

Kompleks znajduje się na wysokości 700m n.p.m. na granicy województw małopolskiego oraz śląskiego. Rozmawiałem wtedy przez telefon i obawiam się, że taśmy z nagraniami tej niezwykle luźnej gadki jadą już do IPNu.Ta sytuacja może niedługo przytrafić się Tobie drogi rowerzysto i Tobie szanowna bajkerko. Dlatego powiedzmy stanowcze N.I.E. dla ACTA! W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni zejść z rowerami do podziemia i z tego poziomu kierować ruchem oporu! Bądźmy jednak przy nadziei, tzn. dobrej myśli:)

Gdzieś na interwałach;) © k4r3l


Zaczynamy uphill! © k4r3l


Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jestem obserwowany... © k4r3l