Wpisy archiwalne w kategorii

0-30

Dystans całkowity:4565.17 km (w terenie 760.20 km; 16.65%)
Czas w ruchu:271:58
Średnia prędkość:16.73 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:89746 m
Maks. tętno maksymalne:208 (107 %)
Maks. tętno średnie:161 (82 %)
Suma kalorii:32319 kcal
Liczba aktywności:188
Średnio na aktywność:24.28 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Wyjątkowo krótki trening ;)

Środa, 21 maja 2014 · Komentarze(11)
Po 200m padła bateria w loggerze, po 1,5km miałem już po wieczornym treningu ;)
Ale urwał ;)
Ale urwał ;) © k4r3l

Zaniosłem obręcz i piastę do Goodsportu, Bartek obiecał, że złoży na środę (strasznie duży tam ruch mają), także póki co jestem uziemniony. Wybrałem czarne DT champion i tu mała ciekawostka - ponoć srebrne (ogólnie) są bardziej wytrzymałe ;) Może następnym razem ;)
Akcesoria cheerleaderów :))))
Akcesoria cheerleaderów :)))) © k4r3l

W niedzielę wyjazd z chłopakami z bbRiderZ do Novego Mesta pokibicować naszym (Majka, Marek) w Pucharze Świata.

MiniMTB przed deszczem ;)

Wtorek, 13 maja 2014 · Komentarze(2)


Wchłonąłem ostatnio "Moją Trójkę" książkę Bartosza Janiszewskiego. Lektura na kilka godzin, kilka bardzo przyjemnych godzin dodajmy. Może dla urozmaicenia fragment - wypowiedź słynnego "Dzwonnika", czyli Pana Marka z Katowic, który wydzwaniał swojego czasu do radia i tworzył takie mini-audycje z wykorzystaniem różnych efektów dźwiękowych oraz z dużą dawką humoru:

"Mam lat trzydzieści dziewięć. To jest dużo, tak mi się wydaje. Na tyle dużo, że u ludzi, których znam ze swojego środowiska, nastąpił szereg zmian, to są ludzie, którzy mają już swój dorobek i przez to są uwiązani. Stali się sztywni i banalni. Mają gombrowiczowską gębę. Często jest to gęba kołtuna, drobnomieszczańska. Ludzie, którzy są w tym wieku jak ja, są po prostu nieciekawi, smutni, ubrani w banał. Często boją się własnych poglądów, a więc zamiast nich mają takie protezy, wyciągnięte z gazet nie najwyższego lotu, albo z telewizji. I tymi protezami zastępują swoje poglądy. Nie potrafią się śmiać. A ja potrafię. Człowiek, nawet jeśli nie jest bardzo wykształcony i mądry, powinien zachować swoją naturalność. Powinien być kolorowy".

I jeden z jego telefonów:
"Chciałem przypomnieć, że dzisiaj tematem przewodnim audycji jest spektroskopia molekularna. Chyba z godzinę nad tym myślałem, co to jest petroskop molekularny i wymyśliłem. Jest to urządzenie, które służy do tego, żeby podglądać krasnoludki grające kulami na mole w bilard. Ktoś powie: Panie! to można zobaczyć gołym okiem! Tak? A widział ktoś kiedyś krasnoludki grające w bilard kulami na mole? Nie, bo do tego jest niezbędny petroskop molekularny".

Taki trochę Monthy Python przez telefon :D Ciut więcej tutaj: http://www.polskieradio.pl/9/1690/Artykul/577590,Nieoceniony-wklad-Sluchaczy-Trojki-na-przykladzie-Pani-Babci-i-Pana-Dzwonnika

Ostatni wyjazd przez zapowiadanymi ulewami. Trochę na siłę i bez przekonania. Roztargnienie max w najmniej pożądanym miejscu - na skrzyżowaniu. Przestrzeliwuję blokiem pedał i wtaczam się nieporadnie na główną arterię zajeżdżając drogę pędzącemu od Targanic kolażowi, ech... Na szczęście im dalej poza małomiejską dżunglę tym lepiej.
Całkiem niezły warun na modling (jeżeli ktoś uprawia;)
Całkiem niezły warun na modling (jeżeli ktoś uprawia;) © k4r3l

Podjazd pod Krzyż Tysiąclecia w Zagórniku to dla mnie nowość, ale po prostu miałem dość asfaltów. Okazuje się rewelacyjny i dość sztywny w końcówce. Z daleka widać ogrodzenie, na szczęście furtka się nie domyka, można jechać dalej. Końcówka to już tradycyjnie leśne i dość strome interwały połączone z technicznymi zjazdami. I tak jak Grabek o swoich mini-dystansach mówi, że może je przejechać praktycznie każdy, to ja o tych 20km nie mógłbym powiedzieć tego samego ;)

Leśne XC ;)

Wtorek, 6 maja 2014 · Komentarze(2)
Legendarna polska kapela awangardowo-black metalowa powraca z niebytu. "Kołysanki" zaskoczą każdego. Coś dla fanów niekonwencjonalnych dźwięków i filmów Smarzowskiego! Póki co sam nie wiem, co o tej płycie sądzić, w każdym razie wciąga. Panie i panowie - nowa Lux Occulta :)


Szybki popracowy wypad, którego jedynym celem była dobra zabawa na lokalnych ścieżkach i trakach wytyczonych przez dirtowców. Mnóstwo singli, korzeni, jakieś bandy. Trasa mocno interwałowa i zakręcona jeżeli chodzi o przebieg, co zresztą widać wyraźnie na mapce ;) Kilka podjazdów pod Pańską Górę dało w kość i w sumie zrobił się z tego mocny trening ;)
Korzonek na singielku - jeden z wielu ;)
Korzonek na singielku - jeden z wielu ;) © k4r3l

Narąbać się ;)

Piątek, 25 kwietnia 2014 · Komentarze(8)
Tytułowa rąbanka miała miejsce u podnórza Jawornicy ;) Do domu wracałem zmęczony oraz z kleszczami (póki co w liczbie 3ech). Zahaczyłem jeszcze o aptekę ale stwierdziłem, że 70pln za strzykawko-pompkę (aspivenin) do odsysania tych choler to przesada, więc pojechałem do przychodni - w końcu na coś te cholerne składki idą, co nie? :)))

Job's done ;)
Job's done ;) © k4r3l

Lanoponiedziałowe mtb ;)

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · Komentarze(1)
Nowy Machine Head jakoś bez rewelacji. Zwyczajowo kilka odsłuchów i na tym się pewnie skończy ;)

Święta, świeta i po świetach, hehe. Po "spacerze" z dnia poprzedniego długo nie mogłem się zebrać a wstałem przed 7. Odrobiłem się z zaległości okołomuzycznych i wyjechałem dopiero po 13 :) Słyszałem, że niektórzy wyjeżdżają profilaktycznie po śniadankach, po obiadkach spalić co nieco. Ja tam bez swoich batonów się nie ruszam ;)
Były asfalty ;)
Były asfalty ;) © k4r3l

Plan? Pokręcić po okolicy na totalnym lajcie, poszukać nowych ścieżek i ciekawych wariantów. Z tym brakiem spiny to nie do końca się udało, bo żeby coś zjechać trzeba było się napodjeżdżać :) A że podjazdy u nas krótkie i sztywne trochę potu się polało ;) W lesie puchy, na ulicach puchy - ludzie pewnie siedzo i trawio ;)))
Byly zjazdy :)
Byly zjazdy :) © k4r3l

Żeby tradycji stało się zadość z lekka mnie pokropiło (akurat kiedy wjechałem do lasku) no i złapałem gumę ;) Tym razem byłem na tą awarię przygotowany :) Nie zrażony tym przypadkiem pokręciłem dalej ciesząc się z każdego singla, korzonka czy kamienia - człowiek im starszy, tym głupszy (a przynajmniej prostszy;), hehe.

Były widoczki ;)
Były widoczki ;) © k4r3l

Lana sobota ;)

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Trochę dobrej, polskiej muzyki po angielsku na wstępie:


Trochę za dużo asfaltów, ale wyjechałem ciut późnawo. Dodatkowo pogoda pokrzyżowała plany na coś więcej, więc po wjechaniu na Leskowiec (922m n.p.m.) szybka ewakuacja, zgubienie leśnej drogi (zaparowany oksy rulez) i powrót mokrymi od fali deszczowej asfaltami. Niniejszym swoje własne jajca uważam za poświęcone ;)

Podjazd :)
Podjazd :) © k4r3l
Szczyt ;)
Szczyt ;) © k4r3l
Zjazd ;)
Zjazd ;) © k4r3l
Powrót ;)
Powrót ;) © k4r3l

Uphill Kocierz z ul.Wesołą ;)

Piątek, 18 kwietnia 2014 · Komentarze(3)
Nowy Agalloch jak zwykle nie zawodzi!


Wcześniejsze wyjście z pracy trzeba było jakoś wykorzystać, więc po intensywnym szorowaniu dywanu (jedyny świąteczny zwyczaj jaki celebruję;) pojechałem. Najpierw na pocztę a potem na Kocierz. Tym razem terenem. Na początek asfaltowo-płytowo-szutrowy podjazd ul. Wesołą - kto był ten wie, że jest godny ;) Tam pomagam jakiemuś dzieciakowi uwolnić zakleszczony w korbie łańcuch. Typowy full marki market, hehe.

W połowie podjazdu - najbardziej stromy odcinek przede mną ;)
W połowie podjazdu - najbardziej stromy odcinek przede mną ;) © k4r3l

Dalej zjazd na Przełęcz Targanicką zielonym - szeroka kiera daję dużo więcej pewności na zjazdach, co dało się na tym stromym odcinku odczuć. Podjazd pod sam ośrodek na Kocierzu można podzielić na trzy mniejsze, po których następują wypłaszczenia. Pierwszy poszedł gładko, natomiast dwa kolejne poprawiałem, wracając się z miejsca gdzie się zatrzymałem. Poszło za drugim razem w obu przypadkach.

Ascetyczna kiera - pozbyłem się 'monitorków' ;)
Ascetyczna kiera - pozbyłem się 'monitorków' ;) © k4r3l
Góralek brejk ;)
Góralek brejk ;) © k4r3l

Zjazd super, choć trochę błota można było poczuć na nogach. Na ostatniej hopce trochę mnie wyrzuciło, ale opanowałem rower, w przeciwnym wypadku mógłbym wrócić nieco brudniejszy i ciut poobijany ;)
Szlak do góry ;)
Szlak do góry ;) © k4r3l
Szlak w dół ;)
Szlak w dół ;) © k4r3l

A zamiast życzeń (bo niby co to za okazja?) mały apel: żyjcie po swojemu i dajcie żyć innym ;)

Ostatnia Kocierza ;)

Czwartek, 17 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
O co chodzi w muzyce jeżeli nie o emocje? "Hurt" NIN to utwór który niesie ze sobą właśnie niesamowity ładunek emocji. Odświeżyłem go sobie przy okazji ostatniej audycji w Trójce poświęconej twórczości Johny'ego Casha, który ten utwór przerobił oczywiście po swojemu, ale z należytym szacunkiem. Wydaje mi się, że właśnie jego wersja jest bardziej "radio friendly", choć wydźwięk ma również gorzki, a zaśpiewana z perspektywy wiekowego już człowieka. Koncertowy oryginał dziewięciocalowych gwoździ poniżej.

Wcześniej łatałem laczka - po ostatnim wypadzie kolec się ujawnił oraz bawiłem się z mocowaniem tylnej lampki, więc wyjazd dopiero przed 20tą, bez licznika i logera. Grunt to wybyć na chwilę z domu i zaczerpnąć świeżego powietrza. Fajny klimat i nawet nie za zimno. Gwiaździste niebo nade mną a w dole mrugające na pomarańczowo światełka miasta niczym zapalone 1 listopada znicze. Piorunujący efekt!
Kocierz nocą ;)
Kocierz nocą ;) © k4r3l

Niedziela no form ;)

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Taką płytkę dostałem ostatnio - przyjemna muzyczka z gatunku hard'n'heavy, choć trochę wokal szwankuje jak na moje ucho, w sam raz na ten ponoć wielki tydzień... ;) Wydawca udostępnił cały album w sieci, więc nie zaszkodzi przesłuchać ;)


Jeszcze w sobotę wieczór plany były ambitne, Klimczok - Skrzyczne z ekipą, ale rano wstawało mi się wyjątkowo opornie, więc odwołałem przyjazd i pozostał objazd lokalnych górek. Nóżka jakaś kaprawa nie podawała za dobrze, ale mimo to udało się wycisnąć prawie 700m na dwadzieścia kilka kilometrów a więc chyba całkiem nieźle :) Taka jazda dla jazdy, raczej bez celu... ps. przekroczyłem 30tysięcy metrów w pionie w tym roku, wypije sobie za to piwko przy najbliższej okazji, hehe.

Przedłużony singielek o taki oto wariant ;)
Przedłużony singielek o taki oto wariant ;) © k4r3l

Bez powera ;)

Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · Komentarze(5)
Ostatnia płyta Kwasożłopów przeszła u mnie bez echa. Przesłuchałem jeden czy dwa kawałki i w ogóle mnie nie porwało. Na szczęście cały czas można wrócić to tak kapitalnych krążków jak wydany w 1996 roku "The State of Mind Report". Tam był ogień ;)


Po takich dniach jak dziś jedno jest jasne - trzeba sobie zrobić przerwę. Wyjazd kompletnie bez energii, więcej męczarni niż przyjemności. Asfaltem na Kocierz, po drodze próba sprawdzenia jednej z odchodzących ścieżek (nieudana). Z przełęczy zjazd zielonym.
Zielony prawie jak plac budowy ;)
Zielony prawie jak plac budowy ;) © k4r3l
Na szczęście trochę dalej nienaruszony! :)
Na szczęście trochę dalej nienaruszony! :) © k4r3l

Jeszcze do niedawna był to jeden z przyjemniejszych odcinków, jednak od jakiegoś czasu trwają na jego środkowym fragmencie "żniwa" a ciężkie maszyny zniszczyły dość sporą jego część wjeżdżając tutaj z Wielkiej Puszczy. Drzew coraz mniej i zaczyna się robić łyso. Odechciało mi się jazdy :/ Na poprawę humoru chciałem zrobić singielek nad Wieprzówką, ale dziś to nie było zwyczajnie to. Bywa. Dobrze, że pogoda się spaściła, nie będzie żal i człowiek nadrobi inne zaległości ;)