Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:20124.17 km (w terenie 1696.70 km; 8.43%)
Czas w ruchu:999:58
Średnia prędkość:19.80 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:350273 m
Maks. tętno maksymalne:286 (147 %)
Maks. tętno średnie:196 (101 %)
Suma kalorii:127786 kcal
Liczba aktywności:420
Średnio na aktywność:47.91 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Buka sobie idzie ;)

Niedziela, 15 lutego 2015 · Komentarze(5)
Jak spędziliście walentynki? Bo ja w towarzystwie smarów, benzyny ekstrakcyjnej, skuwacza do łańcucha, kluczy imbusowych i The Ramones :D



Zima spływa - i to dosłownie :) Boczne drogi w tragicznym stanie - mieszanka śniegu, lodu, błota i wody; te główne ciut lepsze, ale generalnie bez błotników nie wychodź. Odrdzewiłem górala i nie zważając na dogorywający suport pojechałem atakować przełęcze. A w zasadzie jedną przełęcz, ale dwa razy ;) Pod Kocierzem o dziwo działał orczyk i nawet ktoś korzystał, chociaż wg mnie ten stok to jakaś parodia ;) Wiem, bo zjeżdżałem kiedyś rowerem :D

Kończą mi się pomysły na zdjęcia na tej trasie :)
Kończą mi się pomysły na zdjęcia na tej trasie :) © k4r3l

Szaro-biała zima ;)

Poniedziałek, 9 lutego 2015 · Komentarze(7)
Odkopałem bardzo fajny, choć już trochę stary cover Danzig w wykonaniu chłopaków z bielskiej kapeli Newbreed! Endżoj :)


Uff, ale pauza. Oby ostatnia taka długa w tym roku ;) Powód prozaiczny, ale nie mogłem tego zlekceważyć. Jakiś czas temu wybraliśmy się z ekipą na Babią Górę (ekstremalne warunki, mimo słonecznej pogody kosmiczny wiatr na szczycie!) i tam sobie odmroziłem lekko duży palec w stopie. W sumie załatwiłem go już podczas grudniowego wypadu na Baranią Górę, a tutaj tylko poprawiłem :) Mimo to było warto :D

Niezapomniane wejście (moje pierwsze w ogóle, w zimie;) na Babią ;)
Niezapomniane wejście (moje pierwsze w ogóle;) na Babią ;) © k4r3l

Start powolny, bez szału - po miesiącu zerowej aktywności fizycznej chyba nie ma co szaleć ;) Dziś sypało cały czas, słońca brak. Zrekompensował mi to przejazd  przez bajecznie ośnieżony lasek w okolicach Bukowca - ktoś pomyślał i przejechał tam pługiem i po wczorajszej zawierusze i konkretnych opadach śniegu została idealna 2-3cm warstewka śniegu;)

Taki klimat to ja rozumiem ;)
Taki klimat to ja rozumiem ;) © k4r3l

Żeby tak płasko nie było na koniec poszła Przełęcz Targanicka - udało się wyjechać. Trzeba było trzymać się środka, bo koleiny po samochodach wybijały z rytmu :) Na głównych drogach śnieżno-błotna breja, natomiast w terenach podgórskich piękna zima bez tego 'miejskiego' syfu;)

Jakaś przełęcz musiała być, a drogi w okolicy utrzymywane na biało ;)
Jakaś przełęcz musiała być, a drogi w okolicy utrzymywane na biało ;) © k4r3l

Zima w Beskidzie Małym ;)

Wtorek, 6 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Kolejny rodzynek w cieście, czyli fragment soundtracku do Breaking Bad. Kawałek "Windy" z 1967 roku autorstwa The Association.


Jeżeli chodzi o trasę to bez szału - stare śmieci można powiedzieć. Natomiast to co się działo podczas niej, to inna inszość ;) W zasadzie dystans ów byłby przez jakiegoś surowego admina zbanowany, gdyż-ponieważ większość czasu spędziłem nie na a obok roweru ;) Tak nam tego śniegu naj... nasypało ;)
No to jadziem... znaczy idziem ;)
No to jadziem... znaczy idziem ;) © k4r3l
Panoramka z Leskowca na stronę północną ;)
Panoramka z Leskowca na stronę północną ;) © k4r3l

Ugadałem się podczas tego spaceru jak przekupka na targowisku. A czego to się człowiek nie nasłuchał? Najpierw byli turyści pod wiatą na Leskowcu (a to, że synowa z synem na rowerach jeżdżą, ale nigdy w zimie! a to, że w tydzień temu na Potrójnej było słychać grzmoty - normalnie pudelek.pl). Później już po drodze natknąłem się na Adama, z którym jechałem KORNO dwa lata temu. Rozpoznał mnie (no bo kto o tej porze może w tej okolicy jeździć), ja już jego (bez kasku) to nie bardzo ;)
Narciarz w zimie! Byłem w szoku ;)
Narciarz w zimie! Byłem w szoku ;) © k4r3l
Na czerwonym szlaku ;)
Na czerwonym szlaku ;) © k4r3l

Na szlaku było stosunkowo pusto, sporadycznie wychodzili zza krzaka jacyś delikwenci. Oczywiście ja sobie również dreptałem, bo o jeździe można było zapomnieć. Grząski śnieg umożliwiał tylko zjazdy, a i te były dość karkołomne, hehe.
Chwila poza szlakiem ;)
Chwila poza szlakiem ;) © k4r3l
Na Potrójnej również biało ;)
Na Potrójnej również biało ;) © k4r3l

Dodatkową atrakcją były widoki - tego dnia panowała zima praktycznie idealna, a w lesie to już w ogóle inny świat. Polecam sprawdzenie przy najbliższej nadarzającej się okazji, bo chyba nie wszędzie dotarło białe. ps. póki co przyszła odwilż i cały ten piękny śnieg szlag trafił :/

Szosą w styczniu ;)

Sobota, 3 stycznia 2015 · Komentarze(9)
Muzyka smutna, szara i brudna a jednocześnie tak bardzo prawdziwa - zupełnie jak warunki podczas dzisiejszego treningu ;) Zespół nazywa się Odraza i jest to jedno z ubiegłorocznych objawień na krajowej scenie.


Gdyby mi ktoś dokładnie rok temu powiedział, że 12 m-cy później na swój pierwszy w nowym roku wyjazd pojadę na szosie postukałbym się po głowie i wywrócił oczami. No ale stało się - tymczasowo w Beskidy zawitała wiosna, drogi przesychają, a w górach zapanowała odwilż i szlaki są cholernie oblodzone. Nie było wyjścia jak ściągnąć szosę z wieszaka i zrobić swoją rundę ;) Oczywiście co z tego, że zabrałem dętkę i łyżkę skoro nie wziąłem pompki - na szczęście bez przygód ;) Jedzenia i picia sponsorowały: poranna kawa oraz batonik czekoladowy i bułka z miodem, a na trasie wspomagał mnie powerde niebieski z terminem ważności upływającym w 3 króli :D

P.S. Bikestats jest głupi i z automatu po nowym roku postarzał mnie o rok - skandal! :D

Na jednej z kocierskich serpentyn ;)
Na jednej z kocierskich serpentyn ;) © k4r3l

K.O.N.I.E.C.

Środa, 31 grudnia 2014 · Komentarze(4)
Lecim raz jeszcze z tematem z Breaking Bad ;) Jest na tym OST kilka takich perełek ;)


Poszedłem, a raczej pojechałem za ciosem ;) Zimowa Potrójna w takich warunkach to czysta przyjemność. Pod Czarnym Groniem kolejka - narciarze czekają na busa. Na drodze w kierunku Potrójnej mija mnie skoda trąbiąc z daleka, za chwilę zjeżdża na wstecznym i znowu próbuje. Przejeżdżam obok niej a gość dalej trąbi - to chyba próba nawiązania dialogu, ale sorry, do pewnego poziomu nie będę się zniżał.
Można jechać ;)
Można jechać ;) © k4r3l
Dobry wju na Tatry ;)
Dobry wju na Tatry ;) © k4r3l

Na szczycie wieje mocny wiatr - zapowiedź odwilży :/ Szkoda, krótko nacieszyliśmy się zimą. Może chociaż w górach będą temperatury minusowe. Na pocieszenie zacny widok na Tatry ;) Szlak w kierunku Przełęczy Kocierskiej dziwnie przejezdny - chyba jakiś ciągnik zagarnął większość puchu i można kręcić bez przeszkód.
Czerwony zaskakująco przejezdny!
Czerwony zaskakująco przejezdny! © k4r3l
A na zielonym jak zwykle bajkowo :)
A na zielonym jak zwykle bajkowo :) © k4r3l

Na Kocierskiej pogadanka z dwoma rowerzystami z A-chowa (jeden objechał w tym roku Polskę w pojedynkę!), którzy co roku świętują w ten sposób koniec roku. Zjeżdżam zielonym, gdzie mijam kolejnego rowerzystę - co to się porobiło to ja nawet nie! ;) I w ten sposób ten taki sobie rok dobiegł końca. Ciekawe czym nas zaskoczy jego następca? ;)

Do siego i rowerowego!

Jak przygotować rower na zimę - poradnik w trzech punktach :)

Wtorek, 30 grudnia 2014 · Komentarze(3)
Nie oglądam maniakalnie seriali, ale ten (a zwłaszcza jego końcówka, wszystkie te twisty) zryła mi beret! Nie było tu też jakiejś spektakularnej ścieżki dźwiękowej, ale kilka numerów zapadło mi w pamięć. Przy takich dźwiękach zakończył się ostatni odcinek.

Kończ waść, wstydu oszczędź. Doszedłem do wniosku, że najlepiej wychodzi mi ostatnio NIC i jazda na rowerze. Żeby zakończyć ten rok jakoś sensownie wybrałem tą drugą opcję ;) Odmrożony palec doszedł do siebie po dwóch dniach a jako, że miałem wolne to tym razem nie było zmiłuj - spd wymieniłem na toporne platformy, buty letnie na porządne trekkingi. Czyli taki jakby powrót do korzeni:) Poniżej oprócz kilku zimowych fotek kilka wskazówek z cyklu "jak przygotować rower na zimę" - Ameryki nie odkrywam, ale może kilka tip'ów się komuś przyda.
So much cocaine! :D
So much cocaine! :D © k4r3l

1. Pedały. Jeżeli ktoś użytkuje zimowe buty SPD to może ten punkt pominąć. Kto się przesiadł na tradycyjne obuwie może czytać dalej :) Zwykłe platformy sprawdzają się bardzo dobrze. Polecam aluminiowe, bo wiadomo jak jest z wytrzymałością plastiku. Dodatkowo niskie temperatury nie pomagają.
Buty & pedały ;)
Buty & pedały ;) © k4r3l

2. Osłonka na korbę. Przeprosiłem się z tym odpustowym kawałkiem plastiku. Niby zupełnie obciachowa rzecz, ale przydatna. Zwłaszcza kiedy jeździmy w szerokich spodniach narciarskich. W tym wariancie dodatkowo polecam popularne w trekkingu stuptuty. Cudowny wynalazek, który poza tym, że zapobiegnie przedostawaniu się do buta śniegu to ograniczy szerokość nogawek oraz zabezpieczy nas dodatkowo przed zimnem.
Osłonka rzecz święta ;)
Osłonka rzecz święta ;) © k4r3l

3. Hamulce. Najważniejsze to to, żeby były sprawne! A więc odpowietrzamy/wymieniamy olej, żeby nie spotkała nas przykra niespodzianka. Ja się załamałem tym co zastałem w zbiorniczku tylnego hamulca - płynem tego nazwać nie można było. Między tłoczki dostaje się śnieg, więc patent z zaklejaniem zacisków taśmą bywa bardzo pomocny. W lecie można w ten sposób chronić się przed błotem :) W zimie dodatkowym plusem jest to, że nic nam się nie przegrzeje :)
Hamulce - sprawne!
Hamulce - sprawne! © k4r3l

To tak w skrócie. Kwestia ubioru jest bardzo indywidualna, więc nie ma co się nad nią rozwodzić. A na koniec kilka zimowych pejzaży! Pięknie przyprószyło Beskidy!

Główny szlak przetarty ;)
Główny szlak przetarty ;) © k4r3l
Na szczycie takie cuda ;)
Na szczycie takie cuda ;) © k4r3l

Szosą w grudniu popołudniu ;)

Sobota, 20 grudnia 2014 · Komentarze(6)
"Staring At The Abyss" krakowskiego Coffinfish to kolejna płyta, która zagościła na dłużej w moim odtwarzaczu.

Miało lać, miało wiać i ogólnie pogodowi wieszcze zapowiadali syf, kiłę i mogiłę. Tak przynajmniej wyglądała sytuacja w piątek późnym wieczorem.
Piątek wieczór z pogodą barową ;)
Piątek wieczór z pogodą barową ;) © k4r3l

A tu od rana piękne słońce! Sprawdził się tylko wiatr, o sile którego przekonałem się jeszcze nie wyjechawszy nawet na ulice. Dmuchnął skubany w rower i pierwsze szlify (szosy, nie moje;) zaliczone - z dwojga złego lepiej w ten sposób. Rozerwany brzeg siodełka, przecięta owijka i plakietka z kapsla z logiem PRO gdzieś poleciała wpizdu. No nic, to tylko rower a nie eksponat muzealny, nie ma co się nad tematem rozwodzić ;)
Myk i już na Przełęczy Kocierskiej ;)
Myk i już na Przełęczy Kocierskiej ;) © k4r3l

Trza siadać i kręcić. Dziś pierwszy raz Kocierz na szosie od strony Targanic. Powoli poznaję podjazdy w okolicy na nowo. Zupełnie nowe doznania, które za sprawą nowych, twardszych przełożeń potrafią dać ostro w tyłek. Zjazdy mega zachowawczo - serpentyny raz po raz przecinały wartkie strumienie wody. W dolince kocierskiej walka z wiatrem i tak aż do samej zapory w Tresnej. Pomiędzy zabudowaniami i górami wiało zdecydowanie mniej. Spotkałem po drodze raptem trzech, może czeterech szoszonów. Pogoda jak na grudzień idealna, choć niejeden z Was marzy pewnie o śniegu ;)
Powrót wokół jezior i postój w Porąbce ;)
Powrót wokół jezior i postój w Porąbce ;) © k4r3l

Poniedziałkowe zimowanie! :)

Poniedziałek, 1 grudnia 2014 · Komentarze(8)
Przybieżeli mędrcy z Zachodu - czyli nowy Bethlehem :)

Ciężko nazwać rozjazdem wyjazd z 600m przewyższeniem, ale nie mogłem oprzeć się pokusie, zwłaszcza, że zapowiadają jakieś plusowe temperatury. W grudniu! No kto by się spodziewał ;) Na szczycie konkretne wiatrzysko, widoków niestety żadnych mimo to warto było bo wrażenie jakby człowiek się teleportował na Syberię :) Sezon na śnieżne drifty i (prawie)glebki uważam za rozpoczęty ;)

Tymi chorągiewkami ładnie zamiatało ;)
Tymi chorągiewkami ładnie zamiatało ;) © k4r3l
Najlepiej smakujący pączek tudzież oponka od lat ;)
Najlepiej smakujący pączek tudzież oponka od lat ;) © k4r3l
Hehe, to chyba zima ;)
Hehe, to chyba zima ;) © k4r3l
Widać, że mrozi tutaj ostro ;)
Widać, że mrozi tutaj ostro ;) © k4r3l

Dodam może jeszcze tylko, że ten wpis mógł nie powstać, bo o mało co nie wjechał we mnie pewien rozkojarzony drajwer, który jakby mnie w ogóle nie widział (mimo oczojebnej, żołtej kurtki) wziął się za wyprzedzanie na trzeciego. Salowałem się na pobocze a za sobą usłyszałem pisk hamulców. Ogarnijta się ludzie!

Sobotnia szosa

Sobota, 29 listopada 2014 · Komentarze(4)
Fantastyczny cover Celtic Frost! 666% metalu! ;)

Jednym słowem: piździ! ;) Szosa to fajna sprawa, ale może w ciut bardziej przyjaznych warunkach atmosferycznych :) Dziś sprawdziłem sobie jak z kasetką 12-25 pójdzie podjazd pod Przełęcz Targanicką. Wjechać wjechałem (deptając na stojaka po korbach), ale lekko nie było ;) Zresztą widać na wykresie jaka to sztajfa. Dobrze, że taka krótka, hehe.

Bez termosika ani rusz :)
Bez termosika ani rusz :) © k4r3l
Wyżej w górach zima ;)
Wyżej w górach zima ;) © k4r3l

Szosing-testing ;)

Niedziela, 23 listopada 2014 · Komentarze(7)
Francuski Alcest zawsze wyborny!


Nadejszła ;)  Po serwisie w Bike Doctor Service przyszedł czas na pierwszy test długodystansowca. Po kilkuset metrach drobna korekta siedziska - poza tym ok. Pod koniec trochę już pizgało w stopy, ale ogólnie to leciało się konkret. Trzeba sobie wyrobić parę nowych nawyków, przyzwyczaić się do zmiany biegów i przełamać strach (w ramach zdrowego rozsądku;) na zjazdach. Minusy? Brak muzy - słuchawki padły :/

Dzisiejszy ubiór z kolekcji Cebula jesień/zima 2014 /15 ;) Góra: dwa longsleeve'y, rękawki, bluza ocieplana (bez membrany), koszulka BS na wierch, dwie pary rękawiczek (ekstra ciepło!), buf na szyje, buf na łeb ;) Dół: kalesony :D, nogawki ocieplane, skodenki 3/4, szorty, skarpetki trekkingowe, folia stretch na skarpetach :D Brakowało wyraźnie ochraniaczy poza tym komfortowo ;)

Srebrna franca ;)
Srebrna franca ;) © k4r3l

Nie mogłem się oprzeć pokusie ;)
Nie mogłem się oprzeć pokusie ;) © k4r3l

I po podjeździe ;)
I po podjeździe ;) © k4r3l