Wpisy archiwalne w kategorii

woj.śląskie

Dystans całkowity:17913.96 km (w terenie 1517.50 km; 8.47%)
Czas w ruchu:918:05
Średnia prędkość:19.10 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:296250 m
Maks. tętno maksymalne:286 (147 %)
Maks. tętno średnie:191 (98 %)
Suma kalorii:74861 kcal
Liczba aktywności:241
Średnio na aktywność:74.33 km i 3h 53m
Więcej statystyk

Szosa #20/2016 (Przełęcz Zubrzycka)

Niedziela, 1 maja 2016 · Komentarze(3)
Uczestnicy


Pierwszy maj z grubej "ruły", czyli kierunek wymyślony przeze mnie a modyfikownay na bieżąco przez Jakubiszona (czego efektem był np. wyrywający z spd'ków podjazd pod Makowską Górę, którego do tej pory nie znałem). Trasa absolutnie fenomenalna (zarówno pod względem widokowym, jak i treningowym). Podjazd pod Przełęcz Zubrzycką (na którym minęła nas trenująca młodziczka z Krakowa) rewelacja, nie inaczej pozostałe punkty programu - Krowiarki, Przysłop, Przełęcz Cicha i na koniec osławiona Kocierska). Absolutna klasyka beskidzkich sztajf i naprawdę świetna alternatywa dla bardziej popularnych okolic Trójstyku. Na powrocie spotykamy Tlenka, dzięki któremu trafiamy do dobrej pizzerii i kiedy my ładowaliśmy w siebie browar i pizzę "beskidzką" on pojechał zrobić uphill na Makowską Górę. W ramach podziękowań postanawiamy go "zmęczyć" pod przełęcz Cichą - z tego co mi wiadomo chyba się udało ;)






To była dobra okazja, żeby przetestować możliwości torby podsiodłowej typu "re-pack". Moja ma logo Authora i została wyprodukowana w Chinach, dlatego też kosztowała połowę mniej co oryginał, ale póki co nie dostrzegam jakichś rażących wpadek wykonawczych - wygląda na solidną a mocowania rzepowo-klamrowe dały radę. Sprawdziła się znakomicie, choć oczywiście na tych sztywniejszych górkach nieco bujało tyłem przy stójce, ale tego raczej nie da się uniknąć. Ze strat należy odnotować pęknięty na spawie koszyk i bidony, które są już do wy... rzucenia ;)



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/562360777/embed/4e53613ebccdd5de872427df53588ac347e64351">

Szosa #17/2016

Sobota, 23 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Pierwszy i zarazem ostatni dzień weekendu pod znakiem znośnej pogody. Nie było wyjścia - skoro niedziela ma być przesiedziana, to sobota musi być przejeżdżona. Zerknąłem sobie na rozgrzewkę downhillowców przez niedzielnymi zawodami na Górze Żar. Wagoniki kolejki były dziś oblegane przez rowerzystów, ale im, przy ich rowerach o aparycji czołgu, można wybaczyć ten haniebny proceder ;) Pofatygowałem się jeszcze na Przegibek - mekkę kolarzy z Bielska i okolic - faktycznie, sporo ich na podjeździe, zarówno z jednej jak i drugiej strony. Pewnie bym i coś dłużej pokręcił, ale kończyły się jedzenia i picia a hajsu przy sobie nie miałem.



MTB #2/2016 (Jałowiec)

Niedziela, 17 kwietnia 2016 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Już miałem pisać jaka to ekstremalna górska wyrypa nam się przytrafiła na początek sezonu, ale wcześniej zobaczyłem relację kosmicznego Daniela i odpuściłem. My dziś tylko skromne 80km i 2,5 klocka w pionie. Nawet asfalty były na dojazdówkach, więc jakie to ekstremalne MTB zapytacie? ;) Ano takie, że po nieprzepracowanej zimie przytykało nas na każdej górce, a tych po drodze nie brakowało. Po kolei sztajfa na Potrójną, potem Gachowizna niebieskim, dalej wisienka na torcie czyli Jałowiec od południowej strony i na powrocie jeszcze agonalny Leskowiec. To te większe, bo tych mniejszych było wpi.. dużo :) Ogólnie ujechani jak konie po westernie ukończyliśmy trip w jednym kawałku :)









Szosa #14/2016

Poniedziałek, 28 marca 2016 · Komentarze(1)
Typowy wyjazd ze słuchawkami w uszach i wiatrem we włosach celem odbycia mocniejszego treningu podjazdowego (Targanicka, Kocierska x 2). Nic spektakularnego po drodze się nie raczyło wydarzyć ;)





Szosa #12/2016

Niedziela, 20 marca 2016 · Komentarze(2)
Pogoda nie zachęcała do wyjścia na rower, ale czynnikiem motywacyjnym była okazja do pokibicowania koleżankom i kolegom w Półmaratonie Żywieckim a także możliwość pogadania z kumplami. Na zaporze spotkałem się z Pawłem i Jakubiszonem (który był wyjątkowo po cywilnemu) i razem dopingowaliśmy Darka, Konrada i Ksenię, którzy zdecydowali się wystartować w tym ciekawym iwencie ;) Chwilę jechaliśmy na nielegalu (pod prąd jednym otwartym dla ruchu pasem) razem z biegaczami, ale po jakimś czasie policja ściągnęła nas z drogi i nakazała jazdę po chodniku. Szosą! Po chodniku! Skandal ;) Na rynku w Żywcu masakra - tłumy! Ale nie ma się co dziwić skoro samych biegaczy było ponad 2 tysiące...


Liderzy ;)


Ksenijka xD


Pablo ciśnie ;)

Szosa #11/2016

Sobota, 19 marca 2016 · Komentarze(3)


Nie będę się rozpisywał, bo wyjazd ten to dla mnie chlyb powszedni (amen), jeno towarzystwo było jakby niecodzienne. Znany vloger, Ślunzok i ultras w jednym (nie wiem tylko w jakiej kolejności;) przyjechał se na Żar. Oczywiście nie obyło się bez dwóch pit-stopów przy biedronkach (chyba ma tam jakieś zniżki czy coś) i jednego wypasionego postoju w cukierni na granicy Wilkowic i Bielska-Białej, którą niniejszym polecam ;) Udało się objechać wszystko przed zapadnięciem zmroku, na który to się nie przygotowałem, więc presja czasu była jakby obecna ;)







height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/521192399/embed/3b478951f6c3ec4e596d60c19dffadc5c5a034eb">

Szosa #8/2016

Niedziela, 6 marca 2016 · Komentarze(2)


Dzisiejszy wyjazd upłynął pod znakiem ucieczki od deszczu i poszukiwania "okienka" pogodowego ;) )( Kocierska co widać na poniższym obrazku była niedostępna. Pojechałem znowu na Kentucky i Bielsko. Nowe drogi, nowe możliwości. Na koniec, żeby jednak coś wpadło metrów w pionie Przegibek i Targanicka na małym odcięciu. Banan i dwie galaretki w czekuladzie to trochę mało jak na taką trasę ;)





height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="http://www.strava.com/activities/510133007/embed/00bff887a34abf7dc28caf55d248d124f16ccc71">

Kozubnik ;)

Niedziela, 22 listopada 2015 · Komentarze(1)
Dla odmiany patrol w rejonie Kozubnika ;)



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/437255852/embed/c20eef3b20258372ef60973d0b127a1a95da51b4">

Beskidia Flow ;)

Sobota, 3 października 2015 · Komentarze(6)
Ja już wiem jaki prezent sobie sprawię na urodziny - nowa płyta Szwedów z The Moth Gatherer ukazuje się kilka dni przed ;)


Organizatorzy  Enduro Trails oraz gospodarze bielskich singli nie mogli sobie wybrać lepszej pogody na rozegranie zawodów oraz otwarcie nowej inwestycji w Bielsku-Białej jaką są odpowiednio oznaczone i przygotowane rowerowe ścieżki. Sporo informacji na ten temat przewinęło się przez media, mnie pozostaje zdać relację z objazdu najbardziej pracochłonnej, bo całkowicie sztucznej, trasy zwanej Twisterem. Dlaczego tak? Wystarczy popatrzeć na mapkę i to jak wije się niebieska linia oznaczająca przebieg ścieżki. Trasa została podzielona na dwa odcinki: ABC Line oraz Beskidia Flow. Pierwsza z nich wydaje się bardziej stroma, ale zdarzają się też na niej dwa miejsca gdzie trzeba depnąć mocniej na pedały, żeby... podjechać. Bandy są świetnie wyprofilowane i jedyne do czego można się przyczepić to wpusty wodne, które pojawiają się na ich końcu, co zmusza do wcześniejszego zjechania z bandy a tym samym wytracenia prędkości (no chyba, że masz konkret fulla i se to przelecisz;). Generalnie z prędkością nie można przesadzać, o czym sam się przekonałem wylatując z trasy (momentami są niezłe przeciążenia!) i obijając mocno kolano - cóż, był to trzeci raz i ułańska fantazja zrobiła swoje.

Twister ;)
Twister ;) © k4r3l

Część opisana jako Beskidia Flow jest w moim odczuciu bardziej płaska ale chyba jeszcze mocniej pokręcona i pofałdowana. Mimo, że gęba się śmieje od ucha do ucha to cały czas trzeba być czujnym, na brak adrenaliny również nie można narzekać. Miejsca gdzie single przecinają szutrówki/szlaki są zabezpieczone drewnianymi palisadkami, które zapobiegają potencjalnym zderzeniom z mogącymi się tam znajdować pieszymi turystami. Na początek trasy można bez problemu wrócić podjeżdżalnymi szlakami pieszymi. Post scriptum. Na trasie można było tego dnia zauważyć osoby jeżdżące bez kasku, co uważam za skrajną nieodpowiedzialność - twórcy tras powinni wystosować odpowiedni komunikat w kierunku takich właśnie osób (najlepiej za pośrednictwem kościelnej ambony;), bo chyba wciąż ludzie nie zdają sobie sprawy jak ważny jest to element wyposażenia rowerzysty. Z bardziej prozaicznych rzeczy to przede wszystkim dobra opona na przodzie + odpowiednie ciśnienie (raz zdarzyło mi się stracić na chwilę przyczepność) oraz koniecznie siodełko mocno w dół ;) Do pełni szczęścia brakuje tylko ochraniaczy - fajnie jakby ruszyła gdzieś w pobliżu wypożyczalnia takowych (że o rowerach nie wspomnę;). A wracając do trasy to powiem Wam, że dawno się tak nie bawiłem. Może macie już za sobą Rychleby, więc pewnie bielskie single nie zrobią na Was większego wrażenia. Mimo to cieszy fakt, że one są nasze, polskie. Brawa dla twórców i inicjatorów tego zacnego przedsięwzięcia!

Na poniższym filmie mowa jest o 2300m trasy z tego względu, że za drugie tyle była odpowiedzialna inna ekipa - stąd dwie nazwy Beskidia Trail i ABCLine.

Piździernikowy start ;)

Czwartek, 1 października 2015 · Komentarze(7)
Amerykanie to bardzo kreatywny naród a ich słowotwórcze zwyczaje nie przestają mnie zaskakiwać. Przykładowo takie określenie jak 'eargasm' - genialne w swojej prostocie, prawda? Na próżno szukać odpowiednika w języku polskim. No bo chyba nie powiecie mi, że "uchorgazm" brzmi równie dobrze, hehe. Nie brzmi. A dlaczego piszę te słowa w kontekście poniższej wstawki z YT? A no dlatego, gdyż nowy utwór z drugiej płyty Ampacity takie doznania właśnie zapewnia. Płyta powinna się ukazać jeszcze w tym miesiącu.


Niemożliwe! Położyli nową nawierzchnię na drodze prowadzącej od Międzybrodzia na Przegibek! Każdy kto tamtędy jeździł z pewnością nieźle klął na zjeździe. Zwłaszcza po ciemku. Jadąc na przełęcz odniosłem dziwne wrażenie, że podjazd się... wypłaszczył :) Ale to podejrzewam spowodowane jest poszerzeniem drogi o żwirowe pobocze. Tak czy inaczej jedzie się o wiele lepiej, tylko trzeba uważać na wirażach, bo wspomniany żwirek lubi zalegać w tych miejscach... Powrót już po ćmoku. Chyba pora ze sobą zabierać ochraniacze na buty, bo o tej porze zaczyna być już niekomfortowo.<br><br> ps. nie kupujcie nigdy piwa 'Chojrak' (Browary Łódzkie). Ja się skusiłem w ramach eksperymentów i te całe 2 złote 9 groszy okazały się najgorzej wydanymi pieniędzmi w historii moich piwnych zakupów :D

Migawki z trasy ;)
Migawki z trasy ;) © k4r3l