Wpisy archiwalne w kategorii

łańcuch: Ultegra 1

Dystans całkowity:1166.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:01
Średnia prędkość:22.95 km/h
Maksymalna prędkość:66.90 km/h
Suma podjazdów:15456 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:77.73 km i 3h 21m
Więcej statystyk

Z braku laku - Krakoof ;)

Niedziela, 15 marca 2015 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Cudnej urody pieśń rodem z Kanady! Sajdprodżekt muzyków Fuck The Facts, więc trochę goryczki być musi ;)


Pochorobowo do Krakowa wg planu Kuby. Miał do nas dołączyć również Funio, ale się nie zgraliśmy czasowo. Z ciakwostek warto odnotować przeprawę promem na Wiśle w Czernichowie oraz kilka odcinków, które można spokojnie zakwalifikować pod przełaje. W Krakowie skorzystaliśmy ze świetnej ścieżki asfaltowej poprowadzonej po wiślanym wale - sporo na niej biegaczy, rowerzystów, rolkarzy i zwykłych spacerowiczów. Na rynku jak zawsze tłumnie i gwarno, dominował lans, obce narzecza i awangarda tekstylno-odzieżowa - słowem: marność :D

Taka sytuacja ;)
Taka sytuacja ;) © k4r3l
Fajna ścieżka rekreacyjna ;)
Fajna ścieżka rekreacyjna ;) © k4r3l

Powrót (kierunek Skawina) z kilkoma skrótami, które nie do końca skrótami się okazywały. Ostatecznie, żeby nie przedłużać, wróciliśmy korzystając z 28ki i 52ki. Momentami mocno zawiewało ze wschodu, ale w drodze powrotnej oznaczało to, że jechaliśmy z wiatrem. Git wypad, forma po chorobie nawet jakaś jest. Szkoda tylko ostatniego straconego weekendu - no ale jak się nie chce brać antybiotyku, to trzeba trochę dłużej pocierpieć ;)

Wiadomo ;)
Wiadomo ;) © k4r3l
Wiadomo 2 ;)
Wiadomo 2 ;) © k4r3l

Route 2,932,564 - powered by www.bikemap.net

Szosa do Suchej ;)

Niedziela, 1 marca 2015 · Komentarze(10)
Dziś nie będzie muzyki, chociaż jest jej (tej świetnej, np. Black Sabbath, The Ramones, Guns'n'Roses etc.) w tym filmie mnóstwo. Jedna godzina przelatuje jak z bicza trzasnął, ale w sumie nie ma się co dziwić - w końcu patrzymy na skrajną nieodpowiedzialność, rowerowych anarchistów manifestujących swoją wolność, gdzie obowiązuje tylko jedna zasada: żadnych zasad ;) Pamiętajcie: nie róbcie tego u siebie w mieście ;)

Niedziela to standardowy czas ładowania akumulatorów albo rzucania na tacę - co kto lubi :) Oczywiście o ile pogoda jest łaskawa. Dziś była, ale znowu wieszczą jakiś nawrót zimy - ku..wicy idzie dostać, a pod koniec tygodnia "roboczego" to nawet i w depresję łatwo popaść ;) Dlatego niedzielę należy bezwględnie wykorzystać, żeby zrobić sobie dobrze. Nie, masturbation day już był, o rower się rozchodzi ;)

Początek niezbyt obicujący, ale na horyzoncie przebija się słońce ;)
Początek niezbyt obiecujący, ale na horyzoncie przebija się słońce ;) © k4r3l
Na rynku w Suchej ;)
Na rynku w Suchej ;) © k4r3l

Ale jakie dobrze, jak po powrocie człowiek siedzi z pieczącymi z bólu udami/łydkami? No cóż, masochiści już tak mają i Wy dobrze o tym wiecie ;) Dziś klasyczna szosowa pętla z wizytą w Suchej "Bez Kicka" oraz objazd terenów zalewowych. Nie mogę się doczekać kiedy w końcu powstanie nowa niebieska plama na mapie okolicy, czyli Jezioro Mucharskie. Tak sobie nawet pomyślałem, że Czesiek Lang mógłby poprowadzić tamtędy jeden z etapów TdP - byłoby pięknie i ciekawie! Takie, dajmy na to, 120km z "papieskiego miasta" (wiadomo, kremóweczki - legalny doping na starcie;) przez Suchą, Zawoję (obowiązkowo premia górska na Krowiarkach;) i aż do Zakopanego ;)

Nowi wiadukt kolejowy nad terenami zalewowymi ;)
Nowy i czynny wiadukt kolejowy nad terenami zalewowymi (stary wysadzili wpizdu;) © k4r3l
Zapora, która ocaliła Kraków ;)
Zapora, która już kilka razy ocaliła Kraków ;) © k4r3l

No i kolejne plusy szosy - podczas gdy góral rozgrzebany (czeka go przede wszystkim wymiana łancucha, kasety, środkowej zębatki, linek, pancerzy) można nadal cieszyć się jazdą. Planuję jeszcze nabić standardowe łożyska do misek Shimano - zobaczymy czy plan wypali). Bo jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać? ;)

Route 2,915,696 - powered by www.bikemap.net

Szczyrk żąda dostępu do morza ;)

Poniedziałek, 23 lutego 2015 · Komentarze(8)
TA informacja mnie rozbawiła do łez, stąd też nie może być w tym miejscu innego kawałka niż numer norweskiego Immortal, a wcześniej krótki poradnik jak wymawia się imię tego pieska ;)

Ok, już dobra, nie bijcie - raz na ruski rok człowiek pojechał na równiny i od razu taka bura :) Odbiłem sobie w poniedziałek. Miała być Równica, ale późno trochę wyjechałem, więc ostatecznym celem okazała się Przełęcz Salmopolska. Cały śnieg z okolicznych gór spływa główną arterią Szczyrku, to też zanim rozpoczął się podjazd byłem już nieźle brudny i mokry. Sam podjazd bardzo ok, chociaż początek przy zbójnikach dał mi popalić (zębatka 25 na początku sezonu to trochę mało:). Później było już lepiej.
Skrzyczne dzisiaj przyjazne ;)
Skrzyczne dzisiaj przyjazne ;) © k4r3l
Cel już na horyzoncie ;)
Cel już na horyzoncie ;) © k4r3l

Na szczycie pół godzinne wygrzewanko w promieniach słońca przy temperaturze pewnie kilkunastu stopni. Zgadałem się ze starszym jegomościem z Bielska - wypytał mnie o rower, bo jak się okazało też jeździ i zaraz po nartach miał w planach krótką rundę. Sympatyczny i pozytywny człowiek. Powrót przez Szczyrk - coraz więcej wody - ochraniacze ratowały mi buty, ale tyłek już był przemoczony. W Rybarzowicach szybka wbitka na ul.Żywiecką - fajnie się teraz tam jeździ, bo lwia część ruchu przeniosła się na nową obwodnicę.
Voila ;)
Voila ;) © k4r3l

Jeszcze tylko krótki popas w Straconce i atak na Przegibek. Co ciekawe spotkałem po latach kumpla, dokładnie w tym samym miejscu, w którym widzieliśmy się ostatnio i obaj się z tego uśmialiśmy wspominając stare dzieje. Takie poniedziałki lubię :)

ps. i przysłowie na dziś: Maciej lody wróżą długie chłody, a gdy płynie struga, to zima niedługa. I tego się trzymajmy :D

Route 2,911,414 - powered by www.bikemap.net

W Kozach kolarzy kują :D

Niedziela, 22 lutego 2015 · Komentarze(6)
Słucham tego kawałka i myślę, że Mela ma bardzo zdolnych muzyków w zespole. A to, że jest b.dobrą wokalistką to już nie podlega dyskusji. No i nikt tu nie kręci dupą czy świeci cyckami, żeby podnieść popularność/sprzedaż - muzyka broni się sama.



Szosa rozleniwia, nie chce się człowiekowi wsiadać na górala i taplać w błocie ;) Dlatego dziś kolejna porcja szosingu - tym razem płasko, jak po dywanie. Gdyby nie radio w uszach to bym chyba usnął ;) Druga sprawa, że miał być lajtowy rozjazd, ale kolarzówka determinuje do deptania po pedałach. I to jest fajne, o ile asfalt pozwala, a z tym na trasie bywało różnie. Krajowa 44ka to chyba najlepszy odcinek - można było spokojnie cisnąć 35-36km/h. Na dojeżdzie do Oświęcimia nie skorzystałem ze ścieżki rowerowej - nieszczęsna kostka, ale nikt nie miał z tym problemu.
Okienko pogodowe w centrum Oświęcimia :)
Okienko pogodowe w centrum Oświęcimia :) © k4r3l
Gdzieś przed Wilamowicami - w tle Beskidy ;)
Gdzieś przed Wilamowicami - w tle Beskidy ;) © k4r3l

Szybki przejazd przez centrum i próby odnaleziania alternatywy dla drogi oznaczonej zakazem dla rowerów. Dalej już kierunek na Kęty, potem odbitka na Brzeszcze i kolejny nawrót na dom. Przed Wilamowicami zabrałem się z mastersem z Kóz, który wracał z treningu oglądnąć finał biegu drużynowego kobiet. Pokazał mi domy Przemka Niemca (Lampre-Merida) i Adriana Honkisza (CCC), pogadaliśmy też o innym kozianinie - Bartku Wawaku, którego możecie kojarzyć jako teamowego kolegę Mai Włoszczowskiej w drużynie Kross Racing Team. Gość miał niezłą nogę - na stalowej kolarce cisnął, że momentami nie nadążałem :D Ogólenie nawet nieźle jak na jałową jazdę po płaskim;)

Route 2,910,473 - powered by www.bikemap.net

Testowo-przełęczowo ;)

Sobota, 21 lutego 2015 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Każdy z takim syndromem czasem się spotkał. Grunt to wiedzieć jak go obejść ;) Odkopałem b.dobry kawał polskiego prog rocka/metalu. Jak widać nie samym Riverside możemy się poszczycić.


Miałem tylko wyjechać lokalnie przetestować nowy napęd (wypieprzyłem karbona fsa :) i założyłem kompakta 105tke + łanuch ultegry) no ale skoro odezwał się Seba, to nie mogłem odmówić towarzystwa. Zastanawiałem się tylko na czym przyjedzie po  ostatniej przygodzie. Jak się okazało wziął swojego złomka - 200km na tym sprzęcie to nie lada wyzwanie, na szczęście opony jakie tam miał założone były więcej warte niż cała reszta :D
Góry nie wysokie, a śnieg ciągle tam jest ;)
Góry niewysokie, a śnieg ciągle tam jest ;) © k4r3l
Atak na kolarskie procenty :)
Atak na kolarskie procenty :) © k4r3l

Plan był tylko na Kocierską, a skończyło się wszystko na Żarze i Przegibku na dobitkę. Wcześniej jeszcze spotkaliśmy Jakubiszona, ale niestety nie mógł do nas dołączyć, reszta lokalesów albo zajęta albo chora... Podjazd na Żar był urozmaicony plamami ciągle zalegającego śniegu, spotkaliśmy tam też monokolarza :) i trochę pogadaliśmy o warunkach, o sprzęcie i o wrażeniach z jazdy - trzeba przyznać, że to niezła zajawka, zwłaszcza jak jedynym hamulcem jest... kontra :)
Gustav z Pilskiem w tle :D
Gustav z Pilskiem w tle :D © k4r3l
Szara eminencja ;)
Szara eminencja ;) © k4r3l

Zjazd z Żaru już taki przyjemny nie był, zaczęło tak cholernie wiać, że szło zwariować. Na szczęście pod odbiciu na Bielsko trochę się uspokoił. Na Przegibku (kiedy oni tam asfalt zrobią!?) Seba pojechał robić ostatnie 80km :) a ja wróciłem przez Porąbkę i Czaniec. Dzięki za współudział :D
Na podjeździe na Żar: wybryk... technologiczny ;)
Na podjeździe na Żar: wybryk... technologiczny ;) © k4r3l
Do tego miejsca udało się wyjechać :)
Do tego miejsca udało się wyjechać :) © k4r3l

Route 2,910,411 - powered by www.bikemap.net