Mega w Beskidzie Małym ;)
Niedziela, 5 stycznia 2014
· Komentarze(8)
Kategoria woj.małopolskie, Sam, KMC9.93, Góry, bike: Medżik, 30-60
Zmiany na bikestats są jak najbardziej na plus, oczywiście trzeba czasu i cierpliwości, żeby przywyknąć do nowych rozwiązań. Ale one zaprocentują! Przykładowo można w bardzo łatwy sposób wkleić sobie na bloga playerek z bandcampa, z czego też skwapliwe skorzystałem. To moja osobista perełka mijającego roku. Jedna z takich płyt, które robią człowiekowi niezwykle dobrze :) Zespół pochodzi z czeskiego Brna i po swojej przygodzie z black metalem zajął się dźwiękami z goła odmiennymi. Jakimi? To już możecie sprawdzić sami ;)
Pogoda z lekka nie pewna, ale ciepło. Na popołudnie zapowiadali opady - może zdążę obrócić? ;) Początkowo kombinacje w swoich okolicznych rewirach, sporo możliwości, dużo alternatyw, roku braknie, żeby to wszystko zjeździć ;) Gdyby ta moja przygoda z rowerem zaczęła się z 10 lat temu, to nie byłoby pewnie miejsca, którego bym nie znał. A tak to dużo jazdy na czuja i chaszczingu mnie jeszcze czeka ;)
Na dobry początek: przełaje ;) © k4r3l
Z wizytą nad "Rzeką Roku 2013", czyli Wieprzówką ;) © k4r3l
W planach zjazd zielonym spod schroniska na Groniu JPII w stronę Świnnej Poręby. Ale żeby się tam dostać, trzeba pierwsze kilkaset metrów w pionie podjechać. Bez kombinacji, najkrótszą drogą. Znowu walka z błotem, bo okolica rozchodzona... Najgorzej na mokrych korzonkach - koło w ogóle nie daje rady, zwłaszcza jak jedzie się w górę ;)
Singiel pod Groniem JPII ;) © k4r3l
Halny sobie ostro poczynał w okolicy - na zielonym w stronę Świnnej P. ;) © k4r3l
Zjazd zielonym to niekończący się banan na gębie i adrenalina. 7km odcinków zarówno technicznych, stromych jak i takich, gdzie można lecieć spokojnie 30km/h. Zdecydowanie warte powtórzenia. Na nowo zakupionej mapie z 2013 (wyd.ExpressMap) pojawił się nowy szlak - żółty z Mucharza. Szukam go.
Widokowa końcówka ponad 7km zjazdu ;) © k4r3l
A to już żółty z Mucharza w stronę Śleszowic ;) © k4r3l
Zaczyna się na skrzyżowaniu (345m n.p.m.) i początkowo wiedzie stromą asfaltową drogą. Na Przełęczy Śleszowickiej odbija w prawo i tu zaczyna robić się ciekawiej. Niby wciąż nawierzchnia asfaltowa, ale nachylenie wzrasta - zaczyna się nieustanna wspinaczka, którą skończę po 10km (!) na Leskowcu, na wysokości 918m.n.p.m! Coś pięknego! W międzyczasie przesiadam się na szlaki kolejno: czarny i niebieski - te odcinki już dobrze znam, ale i tak szukam objazdu, by pokonać wszystko w siodle. Udaje się dzięki fajnemu trawersowi;)
Skrzyżowanie szlaków - z tego miejsca 5km podjazd na Leskowiec ;) © k4r3l
Na szczycie pochmurno, ponuro i wietrznie. Ma się na dysc ;) © k4r3l
Po niebie zaczyna przemykać coraz więcej gęstych i ciężkich chmur. Na szczycie zapada już lekki półmrok. A tu jeszcze czeka mnie krótki, ale stromy zjazd. Niestety bez wyraźnej przyjemności. Część odcinka, w obawie o kontuzję, pokonuję z buta, za ciemno, za stromo na harce, ale zdecydowanie jest to opcja warta sprawdzenia przy pełnym słońcu. Adrenalina gwarantowana!
Pogoda z lekka nie pewna, ale ciepło. Na popołudnie zapowiadali opady - może zdążę obrócić? ;) Początkowo kombinacje w swoich okolicznych rewirach, sporo możliwości, dużo alternatyw, roku braknie, żeby to wszystko zjeździć ;) Gdyby ta moja przygoda z rowerem zaczęła się z 10 lat temu, to nie byłoby pewnie miejsca, którego bym nie znał. A tak to dużo jazdy na czuja i chaszczingu mnie jeszcze czeka ;)
Na dobry początek: przełaje ;) © k4r3l
Z wizytą nad "Rzeką Roku 2013", czyli Wieprzówką ;) © k4r3l
W planach zjazd zielonym spod schroniska na Groniu JPII w stronę Świnnej Poręby. Ale żeby się tam dostać, trzeba pierwsze kilkaset metrów w pionie podjechać. Bez kombinacji, najkrótszą drogą. Znowu walka z błotem, bo okolica rozchodzona... Najgorzej na mokrych korzonkach - koło w ogóle nie daje rady, zwłaszcza jak jedzie się w górę ;)
Singiel pod Groniem JPII ;) © k4r3l
Halny sobie ostro poczynał w okolicy - na zielonym w stronę Świnnej P. ;) © k4r3l
Zjazd zielonym to niekończący się banan na gębie i adrenalina. 7km odcinków zarówno technicznych, stromych jak i takich, gdzie można lecieć spokojnie 30km/h. Zdecydowanie warte powtórzenia. Na nowo zakupionej mapie z 2013 (wyd.ExpressMap) pojawił się nowy szlak - żółty z Mucharza. Szukam go.
Widokowa końcówka ponad 7km zjazdu ;) © k4r3l
A to już żółty z Mucharza w stronę Śleszowic ;) © k4r3l
Zaczyna się na skrzyżowaniu (345m n.p.m.) i początkowo wiedzie stromą asfaltową drogą. Na Przełęczy Śleszowickiej odbija w prawo i tu zaczyna robić się ciekawiej. Niby wciąż nawierzchnia asfaltowa, ale nachylenie wzrasta - zaczyna się nieustanna wspinaczka, którą skończę po 10km (!) na Leskowcu, na wysokości 918m.n.p.m! Coś pięknego! W międzyczasie przesiadam się na szlaki kolejno: czarny i niebieski - te odcinki już dobrze znam, ale i tak szukam objazdu, by pokonać wszystko w siodle. Udaje się dzięki fajnemu trawersowi;)
Skrzyżowanie szlaków - z tego miejsca 5km podjazd na Leskowiec ;) © k4r3l
Na szczycie pochmurno, ponuro i wietrznie. Ma się na dysc ;) © k4r3l
Po niebie zaczyna przemykać coraz więcej gęstych i ciężkich chmur. Na szczycie zapada już lekki półmrok. A tu jeszcze czeka mnie krótki, ale stromy zjazd. Niestety bez wyraźnej przyjemności. Część odcinka, w obawie o kontuzję, pokonuję z buta, za ciemno, za stromo na harce, ale zdecydowanie jest to opcja warta sprawdzenia przy pełnym słońcu. Adrenalina gwarantowana!