Do źródeł Wisły
Sobota, 26 czerwca 2010
· Komentarze(8)
Kategoria 30-60, bike: Medżik, Drogi, Góry, woj.śląskie, Z kimś
Dwa miechy bez dwóch kółek to przesada, ale maj na południu polski jaki był to każdy wie. Potem bywało różnie, ale w końcu się udało. Sobotni poranek i wciąż niepewna pogoda. Ale zawierzamy meteogramowi, który pokazuje brak deszczu i ruszamy. Górskie szlaki początkowo odpuszczamy, po ostatnich deszczach może być tam nieciekawie. Kierunek: Szczyrk i Przełęcz Salmopolska. Podjazd na przełęcz, o dziwo, poszedł gładko. Po drodze mija nas team na szosach (już wiadomo, że taki to cię "weźmie bez słowa":). Na końcu za peletonem śmiga kolo na skuterku z dwoma kołami i napisem "coach" na dresie. Jeden jedyny szosowiec, zdecydowanie nie z tej grupy gburów, pozdrawia nas i wjeżdża na przełęcz. Zjazd do Wisły to bajka - w ub. roku zjeżdżaliśmy w deszczu, teraz było po prostu idealnie. Zatrzymujemy się już tradycyjnie przy dzikach i od starego górala dowiadujemy się, że część z nich uciekła do lasu oraz że jakiś Małysz dzisiaj skacze w Malince o 14 na igelicie :) Do Malinki owszem dojeżdżamy, ale zaraz za nią odbijamy w lewo w kierunku Jeziora Czerniańskiego, które objeżdżamy dookoła i włączamy się na niebieski szlak prowadzący nas doliną Białej Wisełki. Świetna okolica a rozmieszczone na całej długości tej przyjemnej drogi wysokie na kilkanaście metrów skały grzybowe robią kapitalne wrażenie, więc polecam każdemu. Droga się kończy a my obieramy azymut na Zielony Kopiec (tak, ten, przez który wiedzie szlak ze Skrzycznego na Baranią Górę). Jedziemy oczywiście w ciemno drogami utwardzonymi, ale takimi, które można zaliczyć do terenu. Po drodze krótka wymiana zdań na temat szczegółów geograficznych z bikerem, który sunął w dół właśnie tamtędy do Wisły. Jak zwykle, tam gdzie inni zjeżdżają, my jedziemy pod górę:) Ale trasa jest przyjemna, cała do podjechania. Jedyny moment, gdzie podprowadzaliśmy znajdował się pomiędzy Malinowską Skałą a Zielonym Kopcem. A my wyjechaliśmy właśnie w punkcie między tymi dwoma szczytami, gdzie łączą się szlaki niebieski, zielony i żółty. Jeszcze wcześniej na krótkim singielku zrobiliśmy miejsce dla innego bikera - kolejny szczęściarz, który śmigał w dół:) Odpuściliśmy już zdobywanie jakichkolwiek gór i puściliśmy się w dół żółtym. Chociaż trochę to za dużo powiedziane, bo szlak, tak jak i coraz więcej traktów w Beskidach, jest mocno wyniszczony. Ten na dodatek był błotnisty, kamienisty i momentami bardzo stromy. Generalnie radzimy unikać i nawet nie myśleć o podjeżdżaniu! Ulgę poczuliśmy dopiero mając pod kołami asfalt, bo nie o takim terenie myśleliśmy... Powrót przez znane już rejony: Ostre, Lipową i Słotwinę... Wyszedł z tego totalnie spontaniczny wypad z odrobiną terenu i fajnymi widoczkami - część z nich poniżej:)
A kto na AC/DC nie był, ten stracił takie obrazki. Czysty rock'n'roll!
Poszedł, ale pozdrowił:)© k4r3l
Widokówka z Salmopolu© k4r3l
Kaskada w Wiśle© k4r3l
Jezioro Czerniańskie© k4r3l
Skały grzybowe - pomnik przyrody© k4r3l
Skały grzybowe - pomnik przyrody (2)© k4r3l
Pod Zielonym Kopcem© k4r3l
Zielony Kopiec w całej okazałości© k4r3l
Skrzyczne, ale taki jakieś inne...© k4r3l
Żółty %!$@# szlak© k4r3l
A kto na AC/DC nie był, ten stracił takie obrazki. Czysty rock'n'roll!