Wpisy archiwalne w kategorii

woj.małopolskie

Dystans całkowity:16634.63 km (w terenie 2585.20 km; 15.54%)
Czas w ruchu:934:07
Średnia prędkość:17.66 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:297074 m
Maks. tętno maksymalne:214 (110 %)
Maks. tętno średnie:196 (101 %)
Suma kalorii:115327 kcal
Liczba aktywności:383
Średnio na aktywność:43.43 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Obczajka Kozubnika ;)

Wtorek, 21 lipca 2015 · Komentarze(0)
Grindcore'owo - bezkompromisowo ;) czyli niemiecki Mindflair!


Dawno mnie tu nie było, więc wpadłem obczaić jak się posuwają prace rewitalizacyjne ośrodka w Kozubniku. No coś generalnie się dzieje, w pracach uczestniczy też wojsko, którego dwa samochody mijałem zaparkowane pod tymi budynkami. To niesamowite, że z tych ruin wystawionych przez tyle lat na szkodliwe przecież warunki atmosferyczne można jeszcze coś zrobić... Pożyjemy zobaczymy co z tego będzie ;)

Masyw Żaru ;)
Masyw Żaru ;) © k4r3l
Rewitalizacja w toku ;)
Rewitalizacja w toku ;) © k4r3l

Szkieletora nawet remontujo! ;)
Szkieletora nawet remontujo! ;) © k4r3l

Standardowy Kocierz ;)

Czwartek, 16 lipca 2015 · Komentarze(2)
Grey Season mieli patent, żeby mnie zatrzymać przy swoich dźwiękach. Patent dość ryzykowny, bowiem postanowili połączyć współczesność z klasyką, a warto zaznaczyć, że niejeden już próbował i się na tych eksperymentach przejechał. Im się jednak udało!

Szybka przełęcz Kocierska. Po drodze mijam sporo kolarzy zjeżdżających/podjeżdżających, w tym Damiana, którego musiałem krzykiem obudzić, bo wyglądał jakby drzemał na podjeździe ;) Na zjeździe powrotnym wyprzedziłem na jednej z serpentyn zachowawczo zjeżdżającego kolarza, potem już się nie śpieszyłem i siedział mi na kole do samego Andrychowa ;)

Ostatnia kocierska serpentynka ;)
Ostatnia kocierska serpentynka ;) © k4r3l

Szosing krajoznawczy ;)

Niedziela, 12 lipca 2015 · Komentarze(4)
Boziuuuu, jak to jest moc okrutna to ja nawet nie. Piekielnie fest gibki i tłusty jak łydka samego Lysyfera rock'n'roll, nad którym unosi się zapach infernalnej siarki! ;)


Niedziela bez planu i od rana człowiek rozleniwiony, niezdecydowany, drzemki włącza i ogólnie obraca się dupą do całego, może nawet i bożego, świata. A przecież za oknem nawet ciepło - nie są to co prawda takie jak ostatnio afrykańskie kanikuły, ale grzech narzekać. Obieram kierunek Świnna Poręba "a potem się zobaczy".
Podjazd do centrum Mucharza ;)
Podjazd do centrum Mucharza ;) © k4r3l

Od dawna intrygowała mnie droga wiodąca po drugiej stronie planowanego Jeziora Mucharskiego - dziś udało się na nią wjechać. Opcja rewelacyjna, może nie tak samo widokowo-oszałamiająca jak DK28, ale na niedzielną przejażdżkę przed kotletem i Familiadą w sam raz. Ruch znikomy, widać, że gdzieś jeszcze tej drogi nie odetkali - i faktycznie, przed Stryszowem trafiam na wyłączony z ruchu most. Ale rower to takie sprytne ustrojstwo, że się przeciśnie nawet między betonową barykadą ;)
Nieczynne mościwo ;)
Nieczynne mościwo ;) © k4r3l

Na łączniku Stryszów - Zembrzyce trafiam na serię znaków procentowych: najpierw 14tka w górę, później karkołomna 12tka w dół i poprawka o tym samym procentarzu w stylu znanym z Magurki - bardzo podobne serpentynki. Zjazd do Zembrzyc taki se, ale widok Tatr i Beskidu Makowsko-Żywieckiego z Marcówki napełnia oczi me łzami :D Piknie tam ;)
Nawierzchnia taka se, ale wreszcie jakiś zacny podjazd ;)
Nawierzchnia taka se, ale wreszcie jakiś zacny podjazd ;) © k4r3l

Od momentu wjechania do Suchej zaczynam przymulać - cholera wie dlaczego. Ale nie odpuszczam kilku górskich sztajf w tym Przełęczy Lipie od Błądzonek i podjazdu pod Lipówki od Lachowic, który ciągnie się niemiłosiernie po asfalcie przypominającym poligon doświadczalny separatystów-samobójców. Oba te wzniesienia jak sugerują ich nazwy pokonałem w lipnym stylu.
Takich serpentyn się nie spodziewałem! ;)
Takich serpentyn się nie spodziewałem! ;) © k4r3l

Trudy te rekompensuje kilkukilometrowy zjazd aż do samej Jeleśni. Przy czym muszę dodać, że byłoby niemalże idealnie, gdyby nie trzeszczący napęd? Suport? A może pedał jakiś? No pół trasy w tym hałasie doprowadziło mnie do szewskiej pasji - jakaś część mnie odpowiedzialna za serwis olewa kompletnie oba rowery od jakiegoś czasu - zupełnie jakbym po zużyciu miał je wywalić na śmietnik i udać się do sklepu po nową sztukę.
Widokówka z Marcówki ;)
Widokówka z Marcówki ;) © k4r3l

Na koniec wtaczam się pod Przełęcz Kocierską zaliczając po drodze ożywcze spłukanie swoich chudych szczap i łba w pobliskiej rzeczce. Jak na niedzielę bez planu wyszło całkiem nieźle.
Bocian co się rowerzysty nie bał, bo głodny był ;)
Bocian co się rowerzysty nie bał, bo głodny był ;) © k4r3l

Sobotnie MTB ;)

Sobota, 11 lipca 2015 · Komentarze(2)
Ten zespół ma u mnie dozgonne propsy, za to co do tej pory nagrał. Świetny mariaż nowoczesności z hardrockowym old schoolem w stylu Sabbs czy Zepplin.





Dla urozmaicenia szybki wypad w teren. Szosa może i dominuje w tym roku, ale dobrej jazdy w terenie oraz pacierza nie odmawiam ;) Na Leskowcu cisza, spokój i... Tatry ;)

For fun ;)
For fun ;) © k4r3l

Power: OFF ;)

Piątek, 10 lipca 2015 · Komentarze(0)
Płyta Zachlapanego Szczypiora (hue hue) zrobiła mi dzień. Dawno się tak nie uśmiałem. Nie mogłem znaleźć wersji studyjnej, ale ten koncertowy wykon jest całkiem OK.


Wczorajsze cztery dyszki kompletnie bez przekonania, bez mocy, bez frajdy, czyli kupa. No ale trzeba się było ruszyć, żeby po huraganowym początku lipca nie osiąść na laurach. Trasa to niemalże powtórka z niedzieli z tym, że odpuściłem drugi raz Kocierz i fragment na mieście z powodu zapadającego już zmierzchu. A wszystko przez to, że się wybierałem na ten rower jak sójka za morze ;)
Spokojne Jezioro Czanieckie ;)
Spokojne Jezioro Czanieckie ;) © k4r3l

Do Okocimia w wiadomym celu ;)

Piątek, 3 lipca 2015 · Komentarze(11)
Head Control System, czyli zespół (projekt?) jednej płyty - "Murder Nature". Dla fanów Tool, Katatonia czy Faith No More ;)



Trasa wymyślona i zaplanowana przez Kubę. Wolne w piątek i hajda na trasę. Nie obyło się bez kilku wpadek logistycznych, jak np. kilometrowy odcinek przełajowy między polami (ale za to widokowy;). W Brzesku niestety nie ma knajpy przy browarze, ale niedaleko jest restauracja Pawilon (klimaty PSS Społem, wystrój rodem z prl, tv ustawione na PoloTV, radio łapie tylko rozgłośnię z Torunia, ale bardzo miła obsługa;), gdzie w cieniu drzew można się było napić chłodnego Okocimia i zjeść dobry, niedrogi obiad. W drodze powrotnej Kubę dopadł kryzys i ratował się paroma krótkimi drzemkami na przystankach. Ja z kolei nie wziąłem lampki (poranna myśl: "nie biorę, bo przecież najpóźniej na 22 będę w domu"). W progu domu zameldowałem się o 00:36 :DDD Całą drogę w ciemnościach udało się jechać bezpiecznie dzięki halogenowi Kuby. A końcówkę od Międzybrodzia przejechałem z odpaloną diodą w telefonie ;) Temperatury wahały się między 14 a 30 stopni, po drodze nie brakowało górek (praktycznie co chwila znak sygnalizujący większy podjazd). Asfalty od naprawdę dziurawych po niemalże pokryte jedwabiem :))), po których jechało się kompletnie bez wysiłku. To była rzeźnia!

ps. Życiówka pobita po raz kolejny w tym roku. Ciągle bez 300 :DDDD

Poranne widoczki ;)
Poranne widoczki ;) © k4r3l

Lanckorona zawsze spoko ;)
Lanckorona zawsze spoko ;) © k4r3l

Dobczyce - piękny zalew, ale NIE dla rowerów na koronie zapory :/
Dobczyce - piękny zalew, ale NIE dla rowerów na koronie zapory :/ © k4r3l

Cel osiągnięty - Browar Okocim ;)
Cel osiągnięty - Browar Okocim ;) © k4r3l

Browar w Brzesku, ale w sąsiedztwie Okocimia ;)
Browar w Brzesku, ale w sąsiedztwie Okocimia ;) © k4r3l

Widok z koryta... rzeki ;)
Widok z koryta... rzeki ;) © k4r3l

Pachamy, pchamy, czyli miejscowość rodzinna Rafała Majki ;)
Pchamy, pchamy, czyli miejscowość rodzinna Rafała Majki ;) © k4r3l

Taką szosą to ja mogę zjeżdżać ;)
Taką szosą to ja mogę zjeżdżać ;) © k4r3l

Nie chciała siedzieć w foteliku :)))
Nie chciała siedzieć w foteliku :))) © k4r3l

Półrocze ;)

Wtorek, 30 czerwca 2015 · Komentarze(4)
Wtorkowy, wieczorny wypad n Kocierską - totalnie na lajcie, bez spiny, co zresztą widać po braku pucharków na stravie ;) Półrocze zamknięte godnie - rekordowy czerwiec (wiem, wiem, co to dla was takie marne 1285km ultrasi :) dobrze rokuje na najbliższe tygodnie. Zobaczymy co czas pokaże - oby zdrowie i pogoda pozwoliły się wyszaleć ;)

Już w tą sobotę przejadę tędy zawodnicy Pętli Beskidzkiej ;)
Już w tą sobotę przejadą tędy zawodnicy Pętli Beskidzkiej ;) © k4r3l
Wrocomy co chwila ;)
Wrocomy co chwila ;) © k4r3l

Deszczowy browar ;)

Niedziela, 28 czerwca 2015 · Komentarze(5)
Czekam na kasetę z tym albumem. Zespół nazywa się Blaze of Perdition i gra klasyczną polską smołę potocznie black metalem zwaną. Kilka lat wstecz uczestniczyli w wypadku samochodowym, w którym zginął gitarzysta Wojtek, a wokalista Paweł doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu i został przykuty do wózka... Abstrachując od ówczesnych ziejących nienawiścią i odznaczających się skrajną głupotą komentarzy typu: "spotkała ich kara boska za te bluźnierstwa" (tak, były takie, zapewne od gorliwych katolików) zespołowi udało się podnieść niczym Fenix z popiołów czego efektem jest płyta "Near Death Revelations" nawiązująca do tych tragicznych wydarzeń i ich bezpośrednich następstw. Jak widać chłopaki się raczej nie nawrócili ;)


Zamiast iść na piwo do baru jak człowiek normalny, to się mi zamarzyło takie górskie, w schronisku ;) Pojechalim z Kubą eksplorując po drodze lokalne ścieżki, czyli klasyczny przykład butowania i chaszczingu, a że wszystko mokre od deszczu to wiadomo, że długo na efekty czekać nie trzeba było. Kuba łapie się na tym, że jedzie bez... licznika ;) Wracamy do miejsca gdzie go grawitacja sprowadziła na glebę i przeczesujemy wysoką trawę - bezskutecznie.

Pod ciężarem chmur ;)
Pod ciężarem chmur ;) © k4r3l

Wpadam na pomysł fotoweryfikacji :D, wszak focić lubimy, prawie tak samo jak jeździć ;) I faktycznie, ze zdjęć wynikało, że to nie mogło być to miejsce, bo po tym odcinku licznik jeszcze na kierownicy był ;) Jeszcze chwila wracania się po swoich śladach i w końcu udaje się znaleźć zgubę. Jest już późno, ale browara nie odpuszczamy :D

Singielki wydeptane przez zwierzynę ;)
Singielki wydeptane przez zwierzynę ;) © k4r3l

Przemoczeni dojeżdżamy do schroniska, turystów brak, ale najważniejsze, że piwo jeszcze leją ;) Powrót ciężki, ale ogólnie mimo kompletnego przemoczenia i basenu w butach jechało się nienajgorzej. Konkretne upodlenie zaliczone. Hampel zapowietrzony - dziwna sprawa, bo przed sezonem robiłem serwis i od tej pory nie jeździłem tak dużo. Pewnie oring jakiś do wymiany...

Okocim lany, bo dziś lało od samego początku ;)
Okocim lany, bo dziś lało od samego początku ;) © k4r3l

Lokalne XC ;)

Czwartek, 25 czerwca 2015 · Komentarze(2)
Kto kojarzy z jakiej powieści Kinga pochodzi Kapitan Trips i kim, a raczej czym un jest? ;)


100% XC, czyli ostre podjazdy i techniczne zjazdy (również single) dające też sporo funu. Dla odważnych są też konkretne skocznie czy też dropy, ponieważ końcówka trasy przechodzi przez "plac zabaw" dirt'owców. Następnym razem muszę zabrać małą piłkę do drewna, żeby udrożnić jeden bardzo fajny przejazd ;) Przydałoby się też wykopać kilka przyziemnych pieńków albo je chociaż jakoś oznaczyć, żeby były widoczne - szkoda by było coś na nich urwać ;) Póki co wytyczona pętla ma niespełna 3km, do pełni szczęścia brakuje jeszcze ok. 1 km, ale da się to zrobić, tak, żeby trasa się nie krzyżowała ;)

Dziś takie widoki na trasie ;)
Dziś takie widoki na trasie ;) © k4r3l

Okolica przed zachodem ;)

Wtorek, 23 czerwca 2015 · Komentarze(3)
Nie mogę przestać słuchać tej płyty :) Takich perełek jest tam więcej! Kręci się przy tym wyśmienicie! Ałtstending! ;) To pisałem ja - ponoć metaloffiec :D



Wyjazd bez większej historii, będą więc cyferki ;) Przepalenie nogi pod Kocierz (x 2) oraz na sprincie powrotnym (4km zjazdu z przełęczy + 5,5km lekko obniżającej się drogi ze średnią ponad 46km/h - osobisty rekord avg na tym odcinku to prawie 48;). Na koniec spokojny rozjazd z kilkoma drobniejszymi hopkami zwieńczony bardzo fajnym zachodem słońca ;) A pomyśleć, że kiedy wyjeżdżałem zbierało się na deszcz... :D

Kolejny raz ciemne chmury nade mną ;)
Kolejny raz ciemne chmury nade mną ;) © k4r3l

W dolinie słońce - jadę tam! ;)
W dolinie słońce - jadę tam! ;) © k4r3l

Totalny czill :)
Totalny czill :) © k4r3l