Wpisy archiwalne w kategorii

Drogi

Dystans całkowity:19506.39 km (w terenie 272.70 km; 1.40%)
Czas w ruchu:894:16
Średnia prędkość:21.66 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:284759 m
Maks. tętno maksymalne:286 (147 %)
Maks. tętno średnie:196 (101 %)
Suma kalorii:101555 kcal
Liczba aktywności:325
Średnio na aktywność:60.02 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Do Wisły

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Pogodowy niefart nie przeszkodził w wycieczce. Godziszka-Buczkowice-Szczyrk-Przełęcz Salmopolska-Wisła (centrum) i z powrotem tą samą trasa. Na Biały Krzyż docieramy w gestej mgle. Przy zjezdzie wali deszczem w pysk, ale smigamy:) Do centrum Wisły dojezdzamy przemoczeni, ale zadowoleni. Pifko, frytki, gofry i wracamy. W drodze powrotnej na pierwszym podjezdzie Ania łapie gume, mamy zapas wiec szybko zmieniamy i cisniemy dalej. Pomaga słoneczko, jednak nie na długo, bo po drodze dopada nas znowu mzawka. Przeczekujemy ją przy zagrodzie z dzikami i simgamy dalej. Na Białym Krzyżu lepiej niz wczesniej, pstrykamy foty i zjezdzamy do Szczyrku (az miło, bo nie pada:) W Szczyrku szybkie pifko i rozjezdzamy się w swoje strony. Uczestnicy: ja, Ania i Khronos.

Panorama z Białego Krzyża:

Rumaki odpoczywają:)

Wisla Malinka:

Dziczki:

Po deszczu...

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(0)
Niespodziewanie zrobiło sie pogodnie i rzesko, a więc idealny czas na dwa kołka. Zahaczyliśmy o Sułkowice, później Targanice i w końcu powrót przez Brzezinke. Gdzies pomiedzy Sułkowicami a Targanicami trafilismy na calkiem niezla "widokówke" - efekt ponizej...

W las...

Sobota, 18 lipca 2009 · Komentarze(0)
(z Khronos'em) Andrychów - Brzezinka - Roczyny (tutaj lesnym traktem, mijamy pare 'klapkowiczow' na rowerach) i wbijamy pod gore, w stronę Wlk. Puszczy. Pojawiaja sie sarny, ktore zwinie uciekaja stromym zobczem, postanawiamy ruszyc ich sladem, a wiec wspinaczka... Po drodze okazuje sie, ze licznik sie odczepil i przepadl, trwaja poszukiwania. Khronos osuwa sie kilka metrow w dol (masakra), cale szczescie wszystko dobrze sie konczy. Olewamy licznik i wracamy ostrzezeni o zblizajacej sie burzy. Po drodze mily akcent: licznik sobie lezy w miejscu jakiego bym sie nie spodziewal :)) Generalnie duzo blota, galezi, komarow, adrenaliny, ale przede wszystkim dobrej zabawy. Krotko, ale intensywnie :)

Na Klimczok...

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kalna-Godziszka-Buczkowice-Szczyrk-<<Klimczok>> (1117 mnpm - w polwie drogi, asfaltowej dodajmy, dopada nas burza i rezygnujemy z dalszej wspinaczki, zmiana planu i obieramy kierunek na <<Jezioro Żywieckie>>), a wiec wracamy i uderzamy na Łodygowice i do Zarzecza. Mijamy boisko, na ktorym trwaja Dni Zarzecza i jedziemy na wały... Pifffko i powrót...

Pogoda jak byla, kazdy widzi: