Mały remont w szablonie to taka skromna zapowiedź planów na 2010 rok. Góry, góry i jeszcze raz góry. Jakie góry zapytacie? Ano Beskidy oczywiście :) Na razie trwa kompletowanie sprzętu i nerwowe wyczekiwanie na dogodne warunki do poruszania się po beskidzkich szlakach...
Trwa "zrzuta" na rower dla Blase'a - nieocenionego i niezastąpionego twórcy bikestats.pl. Więcej informacji znajdziesz w TYM wątku na forum BS!
Dzisiaj odwiedzamy cmentarze. Ten tradycyjny zaliczyłem wcześnie rano, jednak gdy tylko słońce znalazło się wyżej pora było wsiąść na rower. Zastanawiałem się co by pasowało na temat przewodni zdjęć dnia dzisiejszego i... nie musiałem daleko szukać. Kolejny raz padło na Pańską Górę i ukryty u jej podnóża tor do cyklotrialu. Wkopane w ziemię opony, ławeczki, ścianki, betonowe płyty, schodki - wszystko to porośnięte trawą, zaniedbane, rozlatujące się... Kiedyś tutaj musiało tętnić życie... Teraz jest pusto i pewnie mało kto o tym pamięta. Zobaczcie sami poniżej...
A na otuchę zajawka nowego albumu Devina Townsenda - całkiem pozytywna rzecz!
Piękna jesień w okolicy. Nie oddadzą tego żadne zdjęcia czy nawet najbardziej wyczerpujące opisy. To trzeba zobaczyć na własne oczy - wystarczy wjechać do pobliskiego lasku...
Wyjechałem głównie, żeby pofocić. Podczas ostatniej wycieczki było strasznie ponuro, tym razem zaświeciło słońce. Efekty poniżej. W międzyczasie stuknęło 1500km w tym roku...
Nie ma czasu jeżdżenie, a jak juz jest, to znowu pogoda lipna:/ Dzisiaj mały kompromis: troche czasu i pogoda (czyt. temperatura) odrobine łaskawsza. Trasa standardowa po okoliczynch wioskach... Szału nie było:)
Z hamulcami zeszlo troche dluzej niz sie spodziewalismy, wiec nie bylo szans na dluzszego tripa. Padlo na Słotwinę i okoliczne laski. Znalezlismy sie na tamtejszej Palenicy (761mnpm). Duzo prowadzenia, po drodze mijamy quada a na górce trzech motocrossowcow (ci to nie mają problemu z wyjazdem). Troche lipny szczyt, bo nie ma jak zjechac z niego, tylko trzeba sie wracac... No i widocznosc ograniczona. Powrót przez wąski leśny dukt i wyjazd w Lipowej Bugaju.
Z Khronosem po pobliskich wioskach. Wypad raczej dla pogadania a nie dla rowerowania, ale 20km i tak jakoś stuknęło. W międzyczasie trafił się jeden wariat drogowy, który się brał za wyprzedzanie 'od dupy strony' kolumny aut jadących z naprzeciwka. Popatrzyłem gówniarzowi w oczy i pokazałem, ze go chyba "pojeba*o". Na koniec jeszcze szybkie piwko na moście kolejowym pod domem i powrót.
No i mam swojego byczka:) rogi przyszly wczoraj, wiec dzisiaj juz jezdzilo sie calkiem komfortowo. Kokpit nabral zadziornosci przybierajac jednoczesnie niewiele na masie. Oczywiscie dla pewnosci wybralem kilka podjazdow, gdzie moglem sprawdzic jak sie sprawuje nowy nabytek. Rogi okazaly sie perfekcyjne, specjalnie dobralem ksztalt i dlugosc jak w "Staruszku", bo jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego:) Ale oczywiscie rogi to nie tylko podjazdy, to takze proste, gdzie mozna dac troszke odpoczac dloniom - tutaj takze bez zarzutu:) Dzisiaj modyfikacja trasy na Zagórnik - Sułkowice Bolęcina (5km podjazd asfaltem) z fragmentem Rzyk (asfalt klada tam nowy nareszcie) i troche terenu miedzy polami uprawnymi.
Nadazyla sie okazaj by troche mocniej depnac w pedal. Troche podjazdow asfaltowych i kretych lesnych sciezek. Pozniej dlugi i ciekawy zjazd asflatem po katem powiedzmy 20 stopni, vmax 64km/h i jeszcze byl zapas:) Glownie chodzilo mi o sprawdzenie korby - tym razem wizyta w serwisie nie byla potrzebna, widac stara byla obrobiona... Oponki racing ralph (2.1) na szutrze sprawuja sie raczej slabo, trzeba sie pilnowac, zwlaszcza na zakretach... Generalnie bardzo rzeski, pogodny poranek sprzyjal pedalowaniu.
Chcialem sprawdzic jak sie rower sprawuje w terenie. Wybralem lesne sciezki okolice Panskiej Gory i Zagornika (ściółka, blotko, kamienie). Na podjazdazch brakuje jednak rogow (miejsce juz na nie przygotowane:) Amor ladnie sie blokuje, ale trzeba pamietac o odblokowaniu w terenie, bo doswiadczamy wtedy nieprzyjemnych trzaskow. Problem z korba ponownie wystapil, odwiedzilem serwis, zostala mi wymieniona na nowa. Jezeli dalej beda luzy, to do wymiany pojdzie support (w nowym rowerze!) Poza tym trzeba sie przyzwyczaic do wysokosci (rama wieksza o 2 cale niz dotychczasowa:) Co do dentek z wentylem Presta sam serwisant zasugerowal mi rozwiercenie kol wiertlem 8mm pod samochodowy. Jeszcze nie podjalem decyzji, bo niby Presty trzymaja lepiej, ale tez trzeba umiec je pompowac:) Nastepny test wkrotce...