Wpisy archiwalne w kategorii

0-30

Dystans całkowity:4565.17 km (w terenie 760.20 km; 16.65%)
Czas w ruchu:271:58
Średnia prędkość:16.73 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:89746 m
Maks. tętno maksymalne:208 (107 %)
Maks. tętno średnie:161 (82 %)
Suma kalorii:32319 kcal
Liczba aktywności:188
Średnio na aktywność:24.28 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Szosa #32 (test gaci)

Wtorek, 7 czerwca 2016 · Komentarze(3)
Krótko na test nowych gatek - Giordana Silverline. Po dwóch przymiarkach gaci od polskiego producenta Attiqu (w obu przypadkch były jak dla mnie za krótkie, dodatkowo nogawka się podczas ruchu podciągała samoistnie) zaryzykowałem tańszą Giordanę (ostatnia sztuka w rozmiarze mogącym pasować;) i chyba udało się trafić to, czego szukałem. A szukałem przede wszystkim gaci odpowiednich na swoje długie udo - nie idiotycznie krótkich, ale takich z proporcjonalnie dobraną długością.


Droga na test chyba oczywista ;)

To moje pierwsze gacie z szelkami i tu pierwszy zgrzyt - szelki są ciut krótkie i wpijają się w ciało, ale na tych pierwszych 30km nie było to uciążliwe - podejrzewam, że z czasem się rozciągną, jak nie zawsze można przedłużyć ;) Nogawki super wykonane, ale zaskakują odstające szwy, których nie czuć co prawda podczas jazdy, ale zostawiają delikatne ślady na skórze. Pasek elastyczny z kreseczkami silikonu zamiast grubego silikonowego paska na końcu rewelacja - trzymają się świetnie, chociaż raczej ciężko będzie zmieścić pod nie ocieplaną nogawkę. Może uda się chociaż cieńsze nakolanniki ;)


Normalne, ciorne ;)

Tak naprawdę spodenki pokazały swój potencjał podczas jazdy - wkładka świetna, nogawki mocno, choć nie przesadnie opięte. Jak na podstawowy model tego włoskiego producenta jest bardziej niż dobrze. Dodatkowym atutem jest drobne logo, na którym widnieje strzelec, czyli zodiakalnie strzał w dychę ;) Szkoda, że mało u nas ciuchów od nich.

Takie tam wyższe sfery ;)

Szosa #30

Sobota, 4 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 0-30, bike: Śmigant
Wypad krótki, to utwór będzie długi - najlepszy IMHO utwór z nowego albumu Thy Worshiper.

Miał być ugadywany dzień wcześniej wypad MTB, ale chwilę przed godziną "0" musiałem zrezygnować i Jakubiszon pojechał sam. Odbiłem sobie późnym popołudniem, ale już szosowo :) Na zjeździe minąłem na postoju przy ul.Widokowej gościa w koszulce BBTouru - kapnąłem się dopiero później, bo bym pewnie przystanął i uścisnął dłoń za taki wyczyn :)




Szosa #28 (zapowiedź TDT)

Niedziela, 29 maja 2016 · Komentarze(2)
Na szybko przed zapowiadanymi burzami i przy okazji zdążyć na puchar świata MTB w La Bresse. Na Kocierskiej spory ruch, zarówno samochodowy jak i rowerowy :)


Damian z kumplem :)

Przy okazji tak miałkiego wpisu przypominam o tegorocznym Tour de Tatry w opcji "rewers 2015" uwzględniającej tym razem wjazd na Popradske Pleso ;) Termin jakoś na początku sierpnia :) Chętni mogą się deklarować :)

Szosa #9/2016

Czwartek, 17 marca 2016 · Komentarze(5)
Kategoria 0-30, bike: Śmigant

Weekend bez historii, więc zostało kręcenie w tygodniu. Dziś pierwsza mobilizacja zaraz po pracy - lepiej późno niż wcale ;) Stęskniony za przełęczą Kocierską zrobiłem ją tradycyjnie z dwóch stron - na obu zjazdach pizgało niemożebnie ;)



Szosa #3/2016

Sobota, 6 lutego 2016 · Komentarze(2)
Kategoria 0-30
Trochę późno (zmiana  łańcucha + czyszczenie roweru po ostatnim weekendzie) i w efekcie zmarzłem, więc to słońce dziś było jakieś złudne ;)







Na północ ;)

Sobota, 19 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 0-30, bike: Śmigant
Wyjątkowo zmiana kierunku, a przy okazji wizyta w paczkomacie ;) Mniej hopek, ale też fajnie.



Bez szału ;)

Sobota, 14 listopada 2015 · Komentarze(1)
Szału nie ma. Ciągle ta Porąbka, czyli mało wymagający, ale atrakcyjny kierunek ;)



height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/432457004/embed/93baeb5fb7cb4ea937c14a9d8b293d5989df112e">

Rozkręcanie kolana :)

Sobota, 24 października 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 0-30
Pierwszy wyjazd po kontuzji - niby jak człowiek jeździ to kolano się odzywa, ale ciągle nie mogę na nim np. kucnąć. Dziwne. Póki co zostaje lajtowe kręcenie i Porąbka będzie jednym z najczęstszych kierunków.

Beskidia Flow ;)

Sobota, 3 października 2015 · Komentarze(6)
Ja już wiem jaki prezent sobie sprawię na urodziny - nowa płyta Szwedów z The Moth Gatherer ukazuje się kilka dni przed ;)


Organizatorzy  Enduro Trails oraz gospodarze bielskich singli nie mogli sobie wybrać lepszej pogody na rozegranie zawodów oraz otwarcie nowej inwestycji w Bielsku-Białej jaką są odpowiednio oznaczone i przygotowane rowerowe ścieżki. Sporo informacji na ten temat przewinęło się przez media, mnie pozostaje zdać relację z objazdu najbardziej pracochłonnej, bo całkowicie sztucznej, trasy zwanej Twisterem. Dlaczego tak? Wystarczy popatrzeć na mapkę i to jak wije się niebieska linia oznaczająca przebieg ścieżki. Trasa została podzielona na dwa odcinki: ABC Line oraz Beskidia Flow. Pierwsza z nich wydaje się bardziej stroma, ale zdarzają się też na niej dwa miejsca gdzie trzeba depnąć mocniej na pedały, żeby... podjechać. Bandy są świetnie wyprofilowane i jedyne do czego można się przyczepić to wpusty wodne, które pojawiają się na ich końcu, co zmusza do wcześniejszego zjechania z bandy a tym samym wytracenia prędkości (no chyba, że masz konkret fulla i se to przelecisz;). Generalnie z prędkością nie można przesadzać, o czym sam się przekonałem wylatując z trasy (momentami są niezłe przeciążenia!) i obijając mocno kolano - cóż, był to trzeci raz i ułańska fantazja zrobiła swoje.

Twister ;)
Twister ;) © k4r3l

Część opisana jako Beskidia Flow jest w moim odczuciu bardziej płaska ale chyba jeszcze mocniej pokręcona i pofałdowana. Mimo, że gęba się śmieje od ucha do ucha to cały czas trzeba być czujnym, na brak adrenaliny również nie można narzekać. Miejsca gdzie single przecinają szutrówki/szlaki są zabezpieczone drewnianymi palisadkami, które zapobiegają potencjalnym zderzeniom z mogącymi się tam znajdować pieszymi turystami. Na początek trasy można bez problemu wrócić podjeżdżalnymi szlakami pieszymi. Post scriptum. Na trasie można było tego dnia zauważyć osoby jeżdżące bez kasku, co uważam za skrajną nieodpowiedzialność - twórcy tras powinni wystosować odpowiedni komunikat w kierunku takich właśnie osób (najlepiej za pośrednictwem kościelnej ambony;), bo chyba wciąż ludzie nie zdają sobie sprawy jak ważny jest to element wyposażenia rowerzysty. Z bardziej prozaicznych rzeczy to przede wszystkim dobra opona na przodzie + odpowiednie ciśnienie (raz zdarzyło mi się stracić na chwilę przyczepność) oraz koniecznie siodełko mocno w dół ;) Do pełni szczęścia brakuje tylko ochraniaczy - fajnie jakby ruszyła gdzieś w pobliżu wypożyczalnia takowych (że o rowerach nie wspomnę;). A wracając do trasy to powiem Wam, że dawno się tak nie bawiłem. Może macie już za sobą Rychleby, więc pewnie bielskie single nie zrobią na Was większego wrażenia. Mimo to cieszy fakt, że one są nasze, polskie. Brawa dla twórców i inicjatorów tego zacnego przedsięwzięcia!

Na poniższym filmie mowa jest o 2300m trasy z tego względu, że za drugie tyle była odpowiedzialna inna ekipa - stąd dwie nazwy Beskidia Trail i ABCLine.