Równica

Niedziela, 14 lipca 2013 · Komentarze(13)
Uczestnicy
Biję się w pierś i nadrabiam zaległości muzyczne. Z racji niemałej kupki płyt przeznaczonych do odsłuchu w kolejności pierwszej zwanej priorytetową dopiero teraz znalazłem chwilę dla nowego albumu Deftones. "Rosemary" to jak na razie mój ulubiony kawałek z "Koi No Kian". Subtelny trans!


Z niepokojem wyczekiwałem niedzieli, bo wg prognoz wreszcie miało się uspokoić, ale z drugiej strony wiadomo jakie te prognozy bywają... Na szczęście tuż po 5 rano z zadowoleniem stwierdziłem, że nie padało od jakiegoś czasu i na opady się nie zanosi. Dla odmiany zaczęło wiać. Ten wiatr towarzyszył nam przez większość trasy. Z Darkiem i Dominikiem umówiłem się w Buczkowicach o 7:30 i ostro musiałem przycisnąć, żeby się nie spóźnić, bo trochę rano się guzdrałem (c'mon w końcu to 5 rano w niedzielę;). Na miejsce zbiórki przyjechałem z dokładnością co do minuty - coś ostatnio często zdarza mi się być punktualnym.
Domin i Daro cisną - w tle cel nr 1 - Salmopol ;) © k4r3l

Nad przełęczą zaczęło się chmurzyć, ale chłopakom nie zrażonym faktem ani przez myśl nie przeszła zmiana trasy. A ta zakładała dziś konkretny uphill z celem nadrzędnym - Równicą. Wierzcie lub nie ale pierwszy raz tam wjeżdżałem od strony Ustronia - zupełnie nie po drodze ta górka, a szkoda, bo jak się okazało to bardzo fajny podjazd. Ale nie uprzedzajmy faktów. Wszak wcześniej był jeszcze Salmopol. Przełęcz kultowa, ale nie w głowie nam było ściganie. Przynajmniej nie teraz ;)
Tunel pod skocznią Małysza ;) © k4r3l

Zjazd do Wisły ok, chociaż niektórym (Darek?;) mogło pizgać :) Ubrałem się jednak konkretnie, zupełnie jak w marcu, hehe. Droga do Ustronia pokonana w naprawdę wyborowym tempie - D. i D. to nie pierwsi lepsi chłopcy to bicia, hehe. Od razu widać, że zajechaliśmy do małego rowerowego światka - aktywność dwukółkowców rosłą z każdą kolejną minutą. Podobnie jak nasz fun z jazdy. Odnajdujemy wiadukt nad Wisłą - miejsce startu tegorocznego etapu MTB Uphill - Równica. Z racji braku stopera czasu nie mierzę, ale po brukowanym odcinku nachodzi mnie ochota na mocniejsze depnięcie w pedały. Urywam się chłopakom nieświadomy tego co mnie dalej czeka. A dalej nie ma lekko, ale doświadczenie procentuje, łapię swój rytm i udaje się dojechać pierwszym, choć Dominik był tuż tuż..
Nagroda za kolejny zdobyty szczyt;) © k4r3l

Szybkie piwko (Lech Free - błeeee!) i szarlotka (pychota!;), pogawędka o Tour De France i zaczynamy odwrót sprowokowani przez dość groźnie wyglądającą chmurę, a raczej chmurzysko :) Postanawiamy wrócić tą samą trasą, czyli raz jeszcze przez Salmopol. Na podjeździe siadam na kole Dominikowi i tasujemy się przez większość drogi. Tuż przed szczytem słabnę a Dominik przyciska i zostawia mnie w tyle. Nieświadomie pobił swój rekord, kto wie, może ja też? ;)
Kichający husky ;) © k4r3l

Do Szczyrku zjeżdżamy już razem, coraz więcej rowerzystów na drodze - nie nadąża człowiek z machaniem. Mijamy też jednego handbikera - szacun dla gościa, bo śmigał żwawo! W Buczkowicach żegnamy Darka, a chwilę dalej rozjeżdżamy się z Dominikiem. Przede mną Przegibek, ale już powoli opadam z sił - kolejny odcinek pod wiatr wcale sprawy nie ułatwia. Do tego dochodzi lewe kolano, któremu wyraźnie dzisiejsza trasa nie odpowiada. No cóż, przecież po taryfę nie będę dzwonił :)
Czikita na Salmopolu ;) © k4r3l

Na koniec funduję sobie przejazd przez malowniczą Wielką Puszczę i ostatni podjazd dzisiejszego dnia - nieuniknioną Przełęcz Targanicką, którą na delikatnym odcięciu pokonuję z młynka. Dzięki chłopaki za wspólną jazdę i wzajemną motywację. Równica szosą w końcu odhaczona! ;)

Komentarze (13)

dystans, przewyższenie to robi wrażenie... ten sezon masz naprawdę magiczny... podoba mi się to, aby każdy następny był jeszcze bardziej twórczy :))) pzdr

jeremiks 18:11 niedziela, 21 lipca 2013

Dzięki - kupię sobie takie, ale zaryzykuję z szerokością 1,25. Taką mam na trenażer, myślę, że dam radę :)

birdas 08:51 niedziela, 21 lipca 2013

@ Krzysztof: oj tam, dla nas to standard :) a co do nazwy przełęczy to już tyle Beskidów jest, że wolę nazywać tę przełęcz po prostu Targanicką Hopką ;)

@ Gralo: dzięki :)

@Dom: Lech był okropny, ostatni raz taki g*wno pije :)))

@Daro: hehe, jeszcze coś pokręcimy; a piesek był całkiem zabawny tylko mu źle z oczy patrzało;)

@ Kamil: no za dużo płaskiego to ponoć niezdrowo, hehe; faktycznie, łydę chłopak ma nie od parady :D

@ Ludwik: Faktycznie, ale nie zapeszajmy, co ma być to będzie ;)

@ Marcin, ta oponka to Maxxis Detonator 1.5, ale ponoć i na 1.0 można ostro pomykać, tylko ja się boję takich cienizn, hehe

@ Kuba: oficjalnie uznaję tego Lecha za najgłupszy zakup ostatnich miesięcy, hehe

@ Marek; dzięki, a wykresy jak wykresy, Tobie imponują bo się na nich znasz, hehe

pozdrower!

k4r3l 23:46 sobota, 20 lipca 2013

Ładny trip po górach. Wykresy imponują.

Marek87 21:50 czwartek, 18 lipca 2013

Wszystko ładnie , elegancko, cud miód i orzeszki ale... ten Lech Free??? Oj nie poznaję kolegi :D

jakubiszon 21:17 środa, 17 lipca 2013

Gratuluję dystansu, w takim terenie to nie byle co :) A co do piwa to ja już wolę coca-cole niż bezalkoholowe :)

este 15:26 wtorek, 16 lipca 2013

Jaką masz oponę do jazdy po szosie ? (tę co widać na zdjęciu z pieskiem).

birdas 06:43 wtorek, 16 lipca 2013

Tak patrze na te batony po lewej.......... rozkręciłeś się strasznie, kolejny mocny wypad. Oby tak dalej. Pozdro!

tlenek 20:55 poniedziałek, 15 lipca 2013

Widzę kolejny epicki wypad, ładnie pojechaliście 160km po górach ah coś pięknego.
Dominik jaka łyda na pierwszej fotce jak jakiś kulturysta a nie kolarz:)
Widzę piwo w ramach ''nagrody'' uzupełnienie płynów to podstawa.

nachaj 10:42 poniedziałek, 15 lipca 2013

Było super, oby w tym roku udało się częściej wyjeżdżać z Wami :) Widzę, że temu pieskowi coś nie podobało się twoje koło :P

daro908 08:35 poniedziałek, 15 lipca 2013

Haha, Lech musi być ;) Oby kolano bylo ok, bo "Magurka calling" ;)
Dzieki za super wyjazd i do nastepnego! :)

webit 08:13 poniedziałek, 15 lipca 2013

Pięknie takie trasy uwielbiam:)

GraLo 08:13 poniedziałek, 15 lipca 2013

Tyle górek w jeden dzień? - to jest czyste szaleństwo, a ty na rowerze MTB wykręcasz jeszcze średnia prawie 20km/h. Szacun.
P.S. To jest "Beskid Targanicki" :D

tool 07:03 poniedziałek, 15 lipca 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oprze

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]