Na Skrzyczne z bbRiderZ ;)

Niedziela, 26 maja 2013 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Dziś miałem w głowie kilka nutek i do końca nie mogłem się zdecydować co załączyć. Wybór padł na nowy Dark Tranquillity z sentymentu dla grania, które kiedyś cieszyło bardziej jednak niż dziś. Mimo to, Szwedzi nie schodzą poniżej pewnego poziomu, czego dowodem jest ten hiciarski utwór, do którego powstał teledysk. Ps. warto doczekać do refrenu ;)


Prognozy takie, że nie wiadomo było czy cokolwiek tego dnia wypali, ale asekuracyjnie kimnąłem się wcześniej, co by później nie żałować, że się przeleżało kiedy można było jechać. W nocy nic nie padało a o 6 rano można było cieszyć się nawet słońcem. Dojazd do Bielska standardowo - przez Czaniec i Kozy, a następnie Lipnik i Żywiecką pod C.H. Gemini...
Cel widziany z Lipnika ;) © k4r3l

Pierwsza przyjechała Marzen, potem namierzyliśmy Grzesia, który nas oświecił, po której stronie Gemini bbRiderz ma swoje zbiórki - oczywiście, jako leszcze, byliśmy po złej stronie, haha. Chwilę później pojawił się Dawid, a na samym końcu Marco w oczojebnej koszulce (bez)konkurencyjnego teamu "gejrajders", hehe.
Na asfaltach Lipowej ;) © k4r3l

Dawid przeciągnął nas przez chaszcze po obu stronach Białki w kierunku do Buczkowic, a potem już czekał nas asfalt aż do Doliny Zimnika, gdzie zaczynał się podjazd na Skrzyczne. Podjazd, który siadł mi jak marzenie, nie lubię się spinać, ale dziś kręciło mi się wybornie. Na szczycie byłem po niecałych 30 minutach i korzystając z okazji, że reszta, jak się okazało chciała zaczekać na Marzen, by ta nie pomyliła dróg, zamówiłem sobie piwko i oddałem się chillowi przy akompaniamencie góralskiej muzyki na jedne skrzypce i bit wystukiwany przez góralskie onuce;) Gość cuda wyczyniał z tym smyczkiem a oklaski były wartkie, hehe.
Autostradowe szutróweczki na sam szczyt ;) © k4r3l

Końcówka podjazdu z charakterystycznym masztem ;) © k4r3l

Na szczycie chłodno, pojawiło się coraz więcej chmur, które gnał od południa lajtowy wietrzyk. Marco się odłącza i jedziemy już tylko we czwórkę. Zjazd w kierunku Malinowskiej skały to poezja, zupełnie niewymagający odcinek grzbietowy, ale dający naprawdę dużo frajdy. Tydzień temu jechaliśmy tamtędy w drugą stronę, ale to zdecydowanie nie jest dobry kierunek ;) Rozległe kałuże stanowiły dziś dodatkową atrakcję ;)
Takie tu mamy wysokości a i piwo smaczne ;) © k4r3l

Malinowska Skała to krótki wypych przy zajebistych widoczkach, które po ostrej wycince stały się wręcz bajeczne. Tradycyjna sesja na skale i można zacząć zjazd w kierunku Salmopolu. Na niepozornym korzonku Marzen daje popis pięknego lotu przez kierownicę (legenda głosi, że poleciała na stary, zbójecki skarb, a to w rzeczywistości było 20 groszy;) - na szczęście szybko się zbiera i możemy jechać dalej. Omijamy Malinów i wbijamy na szutróweczkę, którą fruniemy do samej Przełęczy Salmopolskiej.
Grupówka na Malinowskiej - w tle serpentyki, którymi wjeżdżaliśmy ;) © k4r3l

Gdzieś przed Kotarzem... ;) © k4r3l

Tam krótka narada i już wszystko jasne - odłączam się od reszty jeszcze przed Kotarzem. Grześ wymyślił fajny szlak do Brennej (niebieski), ale akurat nie było mi to po drodze, więc wybrałem czerwony w kierunku Karkoszczonki. Po zjeździe z Hyrcy gubię czerwony i wbijam na jakiś żółty, który okazuje się fajną autostradą, dzięki której zjeżdżam aż pod samą Chatę Wuja Toma. Powrót już wybitnie asfaltowy - nie ma się co forsować, więc na lajcie. Jak zwykle dziękować ekipie za towarzystwo, Wasze zdrowie i do zaś! Heeeeej ;)
Widoczki z Hyrcy - zjazd już mniej bajkowy ;) © k4r3l

A to już Karkoszczonka i widok na Skrzyczne (takie małe kółeczko;) © k4r3l


Komentarze (8)

Skrzyczne po raz drugi mnie woła. Nie ma jak fajna paka.

krzara 20:34 niedziela, 9 czerwca 2013

Szutrówki to opcja dobra na podjazd, co by się na szczycie znaleźć i się zanadto nie zmęczyć :)

shem 13:39 sobota, 1 czerwca 2013

szkoda że takiej pogody nie zapowiadają na weekend ...jak na fotkach ;/ aż chce się jeździć :)

sebol 18:13 wtorek, 28 maja 2013

@Sławek: W druga też może być fajnie, chociaż jakby prościej ;) ps. przedłużyli trochę asfalt od Zimnika, niedługo całą tą drogę wyasfaltują, hehe.

@Jarek: Wpis jak wpis, za to ekipa git ;) Te przewyższenia, które widać na nim aktualnie niestety się nie sumują, kiedy zjeżdżasz to je dziad odejmuje i tak na koniec wycieczki możesz mieć 0m, albo nawet na minusie, hehehe; za to w programie wszystko ładnie widać, ale on z kolei zawyża (patrząc na to co pokazują mapki;)

@Kuba: no niestety, ale coś czuję, że odbijecie sobie w długi weekend ;) chętnie poczytam Wasze relacje :)

@ Daniel: dzięki, ale nie wydaje Ci się, że trochę za dużo przewyższeń podaje tym razem gpsies? a tereny na pewno znajome, zresztą Ciebie już nic nie zaskoczy (a może wypad w Beskid Mały?:)

pozdrower!


k4r3l 10:11 wtorek, 28 maja 2013

Fakt wspinaczka wyborowa. Znane tereny:)

daniel3ttt 21:56 niedziela, 26 maja 2013

żal 4 litery ściska, że zamiast jechać z Wami musiałem iść do roboty :/. Trza robotę mienić :)

jakubiszon 20:02 niedziela, 26 maja 2013

Pogratulować , cudowny wpis :D:D:D:D. A ja dalej zamulam :(. Ten HOLUX jednak dobra sprawa, przynajmniej nie musisz się martwić że Bikemap nie wyliczy ci przewyższeń :D:D:D:D

Roadrunner1984 19:40 niedziela, 26 maja 2013

Ja tą drogą którą Ty wjeżdżałeś na szczyt jechałem ,ale w drugą stronę, Zajebista dróżka.

este 18:11 niedziela, 26 maja 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atome

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]