To nie są góry dla słabych opon ;)
Podobny trening do poprzedniego. Trasa niemalże bliźniacza, choć odrobinę cięższa niż dzień wcześniej a to ze względu na ciut większe przewyższenia i niesprzyjający uphillowi teren na tym wariancie (luźne kamienie, gałązki). Zjazd zielonym na Przełęcz Targanicką już nie rynną jak wczoraj tylko wężykiem ($) w dwóch miejscach przecinając ten niezwykle stromy i kamienisty szlak.
Boisko na prawie 600m n.p.m. ;)© k4r3l
Dziś w oczy rzuciła mi się rysa na tylnym X-Kingu. Jak się okazało to dość pokaźne rozcięcie o długości ok.3cm i dwa ścięte w tej samej linii klocki... Nie wiem czy to czymś na dłuższą metę grozi, ale wygląda na to, że na Trophy założę wysłużoną Kendę Karmę - nie ma co ryzykować. Swoją drogą, po tych kilkunastu kilometrach w wymagającym terenie, śmiem twierdzić, że Continental X-King to był niezbyt trafiony wybór. Owszem, boczne ścianki ma grubsze niż Moutain King II, ale klocki są zbyt niskie i zbyt miękkie, a opona ma tendencję do uślizgiwania i kompletnie, podobnie jak Karma, nie radzi sobie na grząskim podłożu... Z kolei bieżnik MKII prezentuje się niezwykle rasowo, solidnie i pewnie 'ciągnie' rower na podjazdach! ps. aaa, byłbym zapomniał - zjazd narciarskim, mega lipa, to już wolę po asfalcie :D
Oponka, jak nazwa wskazuje, w swoim żywiole ;)© k4r3l