Kocierskie MTB po deszczu ;)

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · Komentarze(4)
Dawno nie było coverów, prawda? Poza tym co może być lepszego niż jedna z ulubionych kapel przerabiająca inną ulubioną i na dodatek kultową kapelę. Tym razem w nieoficjalnej wersji live, czyli taki jakby nie było bootleg ;)




Po poniedziałkowej abstynencji pora było ruszyć cztery litery i dwa kółka. Niestety tuż po powrocie z pracy się rozpadało, kilka razy nawet grzmotnęło gdzieś w oddali, ale dwie godzinki później było w miarę sucho. Zanim się jednak zebrałem było już po 19, więc jedyną opcją jaka została był terenowy uphill na Kocierz, ale inaczej niż zwykle. Tym razem nie wjeżdżałem asfaltem na Targanicką, tylko odbiłem na mostku w prawo i piąłem się pod nie mniej stromą gorkę, czego dowodem były płyty ażurowe, które z reguły są kładzione na najbardziej stromych fragmentach...
Z Jawornicą w tle, po ostrej wspinaczce ;) © k4r3l

I tak między domostwami przeciskałem się w kierunku zielonego szlaku wyznaczającego granicę między województwami śląskim i małopolskim. Na górze zawróciłem i zjechałem na przełęcz i z tego miejsca rozpocząłem tradycyjną terenową wspinaczkę. Klimat w lesie po deszczu kapitalny, temperatura przyjemna, nad głową wciąż ołowiana chmury. Podjazd poszedł naprawdę sprawnie, opady były na tyle słabe, że nie wpłynęły na warunki na szlaku. Cały odcinek począwszy od asfaltu w Targanicach jest kapitalny, przewyższenia na tym zaledwie 5,5 kilometrowym odcinku zacne, no a na trasie esencja MTB, czyli luźne kamienie, mokre korzenie, szutry etc. Mam dziwne przeczucie, że ten wariant zagości w moim repertuarze na stałe. Żałuję tylko, że z racji szybko zapadającego zmroku nie mogłem wrócić tą samą drogą - wszak wypadałoby poprawić technikę na zjazdach...
Przełęcz Targanicka (to tam gdzie prowadzi ta wąska wstążeczka;) © k4r3l

Komentarze (4)

Gdzie tam się rozpadało, u mnie może z 10 minut deszczu i parę grzmotów. Jednak największe chmury szły w Twoją stronę :)

este 19:34 środa, 24 kwietnia 2013

Moc jest, apetyt jak widzę też niczego sobie... oby tak dalej :) Czuję, że w tym roku znów będzie progres :)) pzdr

jeremiks 17:55 środa, 24 kwietnia 2013

btw. polecam "odwiedzić" Targanicką za pomocą Google Maps Street View - akurat trafił się kolo, którego ta górka pokonała :D

k4r3l 13:27 środa, 24 kwietnia 2013

Każda wolna chwila wykorzystana na rower brawo :) .Co do Targanicy byłem ,ale tylko szosą :) Może kiedyś na szlak się tam wybiorę chodź ostatnim czasem to na bakier jestem z MTB :/

bizon77 13:23 środa, 24 kwietnia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ialou

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]