Z racji dzisiejszego niezbyt entuzjastycznego wypadu nutka również stonowana, wręcz ślimacza, zupełnie jak tempo, które towarzyszyło temu ultra-krótkiemu wypadowi. Alice in Chains wracają i to wracają w wielkim stylu - poprzedni singiel z nadchodzącej płyty był delikatnie mówiąc słaby, ale "Stone" jest już o piekło lepszy. Był jeszcze trzeci kawałek, który wyciekł do sieci ("Phantom Limb") i tam działo się naprawdę dużo dobrego. Warto poszukać razem z wujkiem google, bo youtube go automatycznie kasuje...
Kompletna padaka dzisiaj wyszła. Pierwszy teren na nowych laczkach Conti (XK 2.2 na tył i MKII 2.2 na przód), więc powinno być ekscytująco, zamiast tego było tak sobie. Uphill zielonym szlakiem na Kocierz bez szału, generalnie sucho, ale wciąż dużo liści. Aha, no i trafiłem na 2 quadowców i jednego crossowca - oni to się chyba nigdy nie nauczą od czego są szlaki turystyczne... Na szczycie zrobiło się zimno i wietrznie, a więc niezbyt optymistyczna aura.
Zjechałem sobie czarnym szlakiem do Nowej Wsi - niestety tamten odcinek to porażka. Miejscami wciąż zalegał śnieg a dróżki były porozjeżdżane, błotniste i pełne gałązek po wycince... Trzeba poszukać innej alternatywy. Dalej odechciało mi się dalszej jazdy a to dlatego, że wczoraj nieźle przylamiłem i składając support założyłem na odwrót podkładki co zaowocowało naprawdę lipną pracą przedniej przerzutki, hehe. Ale przynajmniej odnalazłem przyczynę trzasków, zgrzytów - niesamowity syf wewnątrz supportu. Może jutro będzie lepiej...
@ Darek: z tego co się orientuję to jako głowa rodziny masz szereg innych ważniejszych obowiązków - nie przejmuj się takimi pierdołami ;)
@ Kuba: to Xkingi, nie RK, RK wydały mi się za lajtowe w grubszy teren; a co do szerokości, ogólnie, to ja uwielbiam takie gumy - pewność na zjazdach większa, a na podjazdach lepsza trakcja ;)
@ Nachaj: masz rację, od tej strony jedzie się i zjeżdża fajnie, od drugiej już tylko jako tako się podjeżdża; może coś w tym roku z tym fantem zrobią ;)
@ Sławek: ostatnio wypłukałem łożyska z piasku i przesmarowałem (kiepskie uszczelnienie chyba mają albo to mój pech;) zobaczymy czy coś się poprawiło...
@ Tomek: łożysk nie fotografowałem, bo to już porno, hehe; ale miski same mówią same za siebie - lekko nie mają :D
@ Amiga: z doświadczenia wiem, że lepiej nie zaglądać; jak się kręci bezszelestnie do dobrze, jak zaczyna chrobotać, to juz jest niepokojące, hehe
@ Van: może nie do kwadratu, ale generalnie cokolwiek z wewnętrznymi łożyskami byłoby wskazane; tylko jak z korbami pod taki standard?
@ Marek: czytałem o tych zabiegach z reanimacją supportu - jak konkretne wyczyszczenie (wypłukanie ze środka łożysk syfu) i nasmarowanie nic nie pomoże to trzeba będzie wziać je pod uwagę...
Takiego syfu to ja ostatnio w HTII nie miałem ale łożyska po 2,5k km się zatarły. W takowym przypadku proponuję wycieczkę do sklepu i kupienie oryginalnie uszczelnianych łożysk (7,5zł lub nawet 35zł /szt), lekkie zeszlifowanie plastikowej zaślepki, nabicie nowych łożysk, wysmarowanie (zaizolowanie) wazeliną techniczną i można jeździć. Oryginalny HTII przynajmniej w Shimanowskim wydaniu do kicz. Fajne zdjęcia. Trzeba się tam wybrać.
Nawet nie zaglądam do mojego suportu. Pewnie jakbym zajrzał to musiałbym go wymienić... Odpukać ale przejechał na chwilę obecną jakieś 11000km.... Może pociągnie jeszcze kilka :)
Powiem Ci fajny ten podjazd na przełęcz Kocierską od strony Andrychowa, dobry asfalt, piękne widoki na góry nie to co np Salmopol, tylko na zjeździe w stronę Żywca w jednym miejscu asfalt jest w tragicznym stanie.
Jak się Tobie jeździ na tak szerokich RK? Ja osobiście nie narzekam, jest całkiem spoko :) No i niski bieżnik mniej oporu stawia na ancfalcie ;P Najważniejsze jednak, że w lasach można już śmiało pomykać (w Twoim wypadku prawie...), tego brakowało najbardziej.