Brain damage :)

Niedziela, 24 marca 2013 · Komentarze(12)
Dziś nie mogło pojawić się tutaj nic innego. Bo właśnie dziś fani Pink Floyd świętują 40-lecie (tak, tak! ) chyba najbardziej rozpoznawalnego albumu, który wg różnych źródeł na całym świecie sprzedał się w liczbie prawie 50 milionów egzemplarzy i tym samym znajduje się w pierwszej trójce najchętniej kupowanych płyt wszechczasów! Imponujące, prawda? Jako, że jest to koncept album uprasza się by słuchać w całości od A do Ż! ;) See you on the dark side of the moon :)


Do tego tripu pasowałby jednak "Brain Damage", bo chyba mnie powaliło, żeby jechać tak daleko przy -5*C o czym się przekonałem w samej końcówce, gdzie wypizgało mi na zjeździe z Kocierza i dodatkowo odcięło! Ale po kolei. Tradycyjnie szybki szpil przez Czaniec, Porąbkę i oba Międzybrodzia w pięknym, popołudniowym słońcu. Praktycznie do Rychwałdku ze średnią 29km/h - czuło się power.
Klasyczny widoczek Beskidu Małego ;) © k4r3l

Schody zaczęły się w momencie kiedy podjechałem pod sklep, gdzie okazało się, że włożony uprzednio do kieszonki w spodenkach banknot 20 złotowy wyfrunął wpizdu, nawet nie wiem jak, ani tym bardziej gdzie. Cóż, oby znalazł go ktoś, kto akurat będzie potrzebował go najbardziej ;) Mnie w jednej chwili żołądek skurczył się do rozmiarów ziarnka grochu. Byłem, jak to mówią, w czarnej dupie, nawet nie na półmetku a przede mną dwa dość mocne podjazdy - zachwalane przez Jeremiksa Hucisko, no i Kocierz...
Taka ulicap owinna być w każdej wsi i w każdym mieście ;) © k4r3l

Na dodatek miałem na kilku odcinkach ostro pod wiatr (wschodni, prawie 15km/h :/), co jeszcze bardziej mnie demotywowało. Ratowałem się co jakiś czas słodką, coraz zimniejszą herbatą z termosu i zimną (naturalne kostki lodu included;) wodą mineralną. Kiedy w Koconiu dokonałem nawrotu siły jakby wróciły, znów można było cisnąć 30 parę kilo na godzinę, ale nie oszukujmy się, miałem jakby z górki, hehe.
Z Huciska rozlegają się bajeczne widoki! © k4r3l

Nie mniej ładne są po drugiej stronie w Koconiu ;) © k4r3l

Podjazd pod Kocierz drugi raz z rzędu na odcięciu, zjazd jak wspomniałem na początku, zachęcający do używania łacińskich zwrotów potocznie uznawanych za obelżywe. W domu, kiedy tylko palcach wróciło czucie (hehe), przyrządziłem herbacinę po góralsku i wspomogłem się gorącym prysznicem. Co za ulga! No tak, niedziela palmowa, to i palma odbija :)
Na własnych śmieciach, choć województwo jeszcze śląskie ;) © k4r3l


Komentarze (12)

Niestety drogi mokre przez ten topniejący śnieg eh ale jak masz rower uwalony od błota to nie robi różnicy hehe także spokojnie możesz jechać, chociaż masz błotniki, także jesteś w lepszej sytuacji. Na kocierz się wybieram i jakoś wybrać się nie mogę...

nachaj 19:20 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Floydzi będą 15 maja w Spodku. No prawie... ;-)
A uliczka zacna...

djk71 07:22 niedziela, 31 marca 2013

Floydów już nie ma...ale w tym roku w Warszawie będzie Roger Waters, kusi żeby pojechać :)

feels3 14:20 czwartek, 28 marca 2013

masz coś do województwa śląskiego!?;)

funio 22:05 środa, 27 marca 2013

U nas już dawno zero śniegu , Ty natomiast walczysz dalej pewnie hehe , ja wciąż nie mam czasu zawitać w Twoje rejony by podziwiać piękne zimowe widoczki :D:D:D:D:D:D

Roadrunner1984 21:37 poniedziałek, 25 marca 2013

Ja przy takiej temperaturze robię max. 25-30 km , no i oczywiście muszę mieć grzane piwko przy sobie :)

este 20:26 poniedziałek, 25 marca 2013

dobra muza na popołudnie ;)

completny 17:19 poniedziałek, 25 marca 2013

No to dzisiaj porządziłeś!! Wielki SZACUN!!! Szkoda tylko kasiory bo zapewne by się przydała na takiej pizgawicy :/. Wielkie GRATKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

jakubiszon 21:21 niedziela, 24 marca 2013

Floydzi. Klasyka. Super album!

webit 20:19 niedziela, 24 marca 2013

Ja tam wole czekać na plusowe temperatury. 60km/h w takiej temp. szacun. nie dziwie się że czucie traciłeś :D

tlenek 19:16 niedziela, 24 marca 2013

Cóż za straszliwe rozczarowanie! W takich chwilach chyba podwójnie chce się jeść. Na szczęście herbatka po góralsku nawet nieboszczyka może postawić na nogi ;-)

niradhara 19:10 niedziela, 24 marca 2013

Widzę, że brak wiosny i jeszcze zimowa pogoda w niczym Ci nie przeszkadza i robisz już piękne trasy. Jest szansa, że te 20 złotych znajdzie jakiś inny zmarznięty rowerzysta i go to poratuje.

czecho 18:06 niedziela, 24 marca 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esciu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]