Suchą szosą do Suchej ;)

Niedziela, 10 marca 2013 · Komentarze(13)
Nowa Alicja jakoś specjalnie mnie nie wciągnęła, choć z ostatecznym werdyktem wstrzymam się do premiery albumu. Poprzedni był zaskakująco dobry, więc są szanse, że panowie i tego materiału nie położą ;)


Niedzielne przedpołudnie prezentowało się wyjątkowo parszywie. Z zapowiadanych 10 stopni zrobiły się tylko 4, na dodatek chmury nie wyglądały zachęcająco. Zaufałem prognozie meteo, założyłem sliki i pojechałem do... Suchej ;) Drogi o dziwo suche, ruch znikomy. W samej Suchej Beskidzkiej spokojnie choć zimno. Powłóczyłem się po rynku i zawitałem pod zamek.
Pod zabytkową karczmą... ;) © k4r3l

Momentami na trasie był ogień.. armatni ;) © k4r3l

Jako że niedziela trafiłem pod 'dom kościelny', w którym urzęduje sobie poseł PiSu, a obok jest jeszcze salon ślubny - niezły trójkąt ber.. beskidzki, hehe. Uciekłem stamtąd w kierunku Wadowic ruchliwą jak diabli dwudziestką ósemką. Już zapomniałem jak ta trasa potrafi zmęczyć, podjazdy dawały w kość - to jednak nie to samo, co spokojny uphill na Kocierz... Minęło mnie dwóch machających bikerów - szacun ;)
Złooooooo ;) © k4r3l

W Papalandzie nie byłem wieki, stąd naszła mnie refleksja, że JPDrugi się pewnie w grobie przewraca jak patrzy na ten zabetonowany i wybrukowany rynek - no ale interes musi się kręcić, gdzieś te tłumy przyjezdnych trzeba przecież ugościć. Najlepiej niech posadzą tyłki na betonie... Bez kombinowania ze szlakami rowerowymi wróciłem główną drogą do Andrychowa. Szaro i ponuro, ale z perspektywy siodełka jakby lepiej ;)
Dżizas, w lecie to tu musi być patelnia ;) © k4r3l


/

Komentarze (13)

@ Dominik: dzięki, czasem trzeba posiedzieć w domu zwłaszcza jak taka okazja, ale dzięki temu głód jazdy jest większy ;)

@ Kuba; to domena wszystkich rewitalizowanych rynków, u nas to samo, nic tylko przysiąść i zaszlochać, hehe

@ Seba: wiadomo, klimat taki a nie inny, trzeba się uzbroić w cierpliwosć, albo zagryźć zbeby i kręcić mimo wszystko :)

@ Kuba: no prawie :) czy tysiąc to nie jestem pewien, ciągle eksperymentuje z tymi mapkami, sprawdze za chwilę :)

@ Tomek: fabryka napojów? chyba soczków, hehe. napoje to ja dwa rodzaje rozróżniam, oba mają %%% ;) zło musi być, ku przestrodze ;)

@ Jarek: średnia lepsza bo i płasko było, a i nie ma co porównywać tego dystansu do planowanego, to raptem 1/3 hehehe

@ Tlenek: chyba nie mam czegoś takiego jak forma, wsiadam i jadę, a że płasko, to trochę szybciej ;)

@ Sławek: ciężko by było zjeść tam żurek mając 3 zeta w kieszeni, hehe ostatecznie wróciłem z nimi do domu :) ale następnym razem nie omieszkam ;)

@ Piotr: kurcze faktycznie, a co do Stravy to myślę, ze jest tyle serwisów, że każdy znajdzie coś dla siebie, ot mi na przykład podpasywał ten navime ;)

@ Krzysztof: te rynki to znak czasów taki jakby :) a góralem na slikach się jeździ jak się nie ma wyjścia, czyt. drugiego roweru :)

pozdrawiam!

k4r3l 22:19 niedziela, 17 marca 2013

Ach te spieprzone rynki po liftingach! Dorzucam do nich rynek w naszym ukochanym Olsztynie pod Częstochową. Kasa poszła na granitowe płyty i rury z nierdzewki. Pasuje teraz do jurajskiego zamku i małej miejscowości jak kwiatek do kożucha.

Fajnie czasem pocisnąć góralem na slikach.

krzara 21:38 środa, 13 marca 2013

Ładny dystans, a trasa podobna do mojej listopadowej, gdy wymieniliśmy kilka słów w prywatnych wiadomościach (http://www.strava.com/activities/28185557). Szkoda, że nie wrzucasz gpsów na Stravę, pozaznaczałem tam kiedyś te podjazdy na DK 28 między Suchą a Wadowicami.

pete 22:55 poniedziałek, 11 marca 2013

Fajna , częściowo znana mi trasa, tym bardziej szacun za średnią :)
Trzeba było wstąpić do "Rzymu" na żurek wtedy średnia jeszcze by wzrosła :)

este 21:39 poniedziałek, 11 marca 2013

Funio, jest jeszcze fabryka czekoladek :) Widać że forme masz, kręcisz te dystanse w tak brzydką pogode. Szacun

tlenek 17:08 poniedziałek, 11 marca 2013

Niezła pętla no i średnia :D:D:D:D a niedawno pisałeś o kiepskiej formie poruszając temat TOUR DE BABIA :D:D:D:D

Roadrunner1984 12:02 poniedziałek, 11 marca 2013

Tak naprawdę to w tych Wadowicach,nie ma nic ciekawego,no chyba że fabryka napojów...:)
Złoooooo!:)))

funio 09:17 poniedziałek, 11 marca 2013

No, no prawe seta!!! Uphillowy tysiąc musi być ;). Gratki!!

jakubiszon 21:12 niedziela, 10 marca 2013

no to porządziłeś sobie..ja czekam na lepsze warunki atmosferyczne w okolicach których przebywam żeby coś więcej pokręcić..przyjdzie też czas na 90 km :)

sebol 20:02 niedziela, 10 marca 2013

Nie miałeś chyba okazji widzieć mojego, lokalnego, Gnieźnieńskiego rynku - łysy, wybrukowany, z pisuarem na samym środku :/ Nawet te kilka klombów kwiatowych wystawianych w sezonie letnim nie pomaga. Ciekawostka - rynek, jak i wiele innych części miasta wyremontowane/zmodernizowane zostały w 97 roku na wizytę Papcia JP2.

http://www.pluszaczek.com/wp-content/gallery/gniezno/013-rynek-w-gnieznie.jpg

kubolsky 19:33 niedziela, 10 marca 2013

Wow petla super, km tez. A ja w domu swietuje trzecie urodziny cory :)

webit 19:21 niedziela, 10 marca 2013

Coś w tym jest, nikt mnie nie wyganiał, hehe.

k4r3l 18:18 niedziela, 10 marca 2013

Zamek w Suchej dumnie nosi tytuł "zamek przyjazny rowerzystom" :-)

niradhara 18:16 niedziela, 10 marca 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eraln

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]