761

Niedziela, 17 lutego 2013 · Komentarze(9)
Kidneythieves to nie tylko elektronika wepchana pomiędzy kąśliwe gitarowe riffy, to także akustyczne nagrania ukazujące głębię i wrażliwość tej muzyki. Tutaj wersja unplugged kawałka "Before I'm Dead", który w oryginale (również zajebistym;) pojawił się w filmie "Queen of the Damned". Ja tego nie widziałem, ale może ktoś widział i skojarzy ;)


Wyjazd raczej spontaniczny, chciałem pokręcić się po bliskiej okolicy ze wskazaniem na Kozubnik. No i faktycznie do Kozubnika dotarłem swoim ulubionym wariantem, czyli przez Bukowiec a później podjazdem ul.Karpacką. Budynki jeszcze stoją, śladów po rzekomym inwestorze brak. Może to i lepiej? W takiej formie to chyba zdecydowanie bardziej kultowa miejscówka, choć pytanie brzmi jak długo jeszcze te budynki będą opierać się próbie czasu?
Ul. Karpacka i najbardziej charakterystyczny budynek Kozubnika ;) © k4r3l

Z Kozubnika chciałem wracać przez Kocierz, ale w Międzybrodziu Żywieckim skusiłem się na wizytę przy dolnej stacji kolejki w celu małego rekonesansu. Jakoś tak wyszło, że na tym nie poprzestałem. Trochę wyżej, czyli gdzieś tak w od połowy drogi na Żar droga stawała się coraz bardziej biała. Mówię Wam, inny świat, piękniejszy - nie to co ta szaruga w dole i mokre asfalty. No i tym sposobem miałem 'terenowy' podjazd pod Żar;) Na szczycie widoków brak i zimno, a na dodatek oszczekał mnie stróżujący tam owczarek (swoją drogą współczuję biedakowi - mam nadzieję, że ma chociaż wypasioną budę), więc czym prędzej zacząłem odwrót. Chyba pierwszy raz czas podjazdu i zjazdu były tak do siebie zbliżone, hehe.
Żar w III aktach - parking pod stacją kolejki, mgła i szczyt :) © k4r3l

Na dole wybiłem sobie Kocierz z głowy i postanowiłem wracać przez Wielką Puszczę. Palce w stopach powoli zaczęły się odzywać, a na dodatek zaczęło wiać i ściemniać się. Przez Puszczę szybciutko pod Targanicką, tam butowałem trochę, żeby poprawić sobie krążenie przedniej części stopy. Ostatnie kilometry w kompletnej ciemności - dobrze, że chociaż lampkę tylną zabrałem i oczojebnego kurtalona a la Funio ;)

ps. podany uphill różni się od tego, co podaje GPSies, gdyż jest średnią wskazań odbiornika gps oraz wyliczeń GPSies :)

HZ: 21% - 0:44:35
FZ: 24% - 0:52:13
PZ: 46% - 1:38:44


Komentarze (9)

Góra dół,góra dół,czasami jakieś bieganie.Rozumiem że jakiś poważny sezon się szykuje,zawody,maraton...
Ofkors wszystkie Twoje sezony rowerowe są poważne hehe

funio 22:42 czwartek, 21 lutego 2013

Robisz takie trasy z podjazdami jakby Ci zima i śnieg w ogóle nie przeszkadzały.

czecho 17:32 środa, 20 lutego 2013

Fajnie, że dzięki krokodylom dwa razy kręciłem się po Twoich okolicach a Twoje wpisy przypominają mi te miejsca. Pozdrowerek.

krzara 21:47 wtorek, 19 lutego 2013

hehe gdzieś Ty zrobił te 1812 m. przewyższeń?? Chyba 2 razy na Żar wyjeżdżałeś :D

jakubiszon 23:39 poniedziałek, 18 lutego 2013

Ela: hehe, zapomniałem podlinkować do tego właściwego Funia ;)

Marcingt: sam się tym zaskoczyłem, hehe ;)

Este: oj, nie znam aż takich personalnych szczegółów ;)

Barklu: poprawka, to był hotel ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Dom%C3%B3w_Wypoczynkowo_Szkoleniowych_HPR_Por%C4%85bka-Kozubnik

pozdrówki!

k4r3l 18:45 poniedziałek, 18 lutego 2013

Ten budynek to miał być jakiś hotel?

barklu 05:54 poniedziałek, 18 lutego 2013

Nie wiem czy wiesz ale ówczesny inwestor Kozubnika- Danel był prezesem Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Pisarzowicach :)

este 20:28 niedziela, 17 lutego 2013

Konkretna suma podjazdów jak na zimowe warunki.

marcingt 19:59 niedziela, 17 lutego 2013

Funio nie chodzi w oczojebnym kurtalonie, tylko w skórzanych szelkach - dowód znajduje się tutaj :-D

niradhara 19:42 niedziela, 17 lutego 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa razpr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]