Faktycznie, dziwnie bez muzyczki więc aktualizacja;) Kidneythieves to moje odkrycie ostatnich tygodni. Raz na jakiś czas uda się trafić na wyjątkowy band a ten taki bez wątpienia jest. Charyzmatyczna wokalistka, klimatyczne gitary właściwe dla alternatywnej sceny lat 90tych oraz szczypta przepisowej elektroniki. Voila!
To tylko standardowy, coroczny wpis serwisowy, bo zimowa przerwa w toku. Rower, w oczekiwaniu na nowe narządy do przeszczepu, leży gdzieś w kącie rozłożony na czynniki pierwsze. Ale to dobrze, bo (uwaga będzie bluźnierstwo;) nie ciągnie mnie przez to do jazdy ;) Tym samym moja aktywność ruchowa osiągnęła poziom 0 - ja sobie tłumaczę, że idę na masę. Jednocześnie podziwiam tych wszystkich, którzy nie odpuścili i są aktywni czy to rowerowo czy też trekkingowo. Szacun!
Sprzętowo już prawie wszystko dograne, czekam jeszcze na właściwy adapter do hamulców (bo oczywiście w sklepie się pomylili pomimo obfitej wymiany e-maili dochodzącej do liczby 25 sztuk w obie strony;) i biorę się, przy drobnej pomocy serwisu, za składanie wszystkiego do kupy.
@Adam: może nie zbrojenie a raczej konieczne zmiany... co do rundki terenowej po Beskidach na pewno trzaśniemy coś podobnego. Olaf (faloxx) już coś nawet proponował w tej kwestii. Ale jeszcze jest czas :)
@ Jarek: hehe, no nie ma innej możliwości. a co do cudów, to ja zaręczam, że będę bankowo na szarym końcu, bo od miesiąca robię wszystko w tym kierunku, czyli nic :D
@ Dominik: to już czas przeszły, hehe
@ Kuba: mógłbym trenować na starym, ale taka pogoda naprawdę mnie skutecznie zniechęca, hehe
@ Elu, wyrwało mi się, hehe. W ramach pokuty trzasnę w bliżej nieokreślonej przyszłości setkę - może być ?:)
@ Shrink, racja, właśnie to nadrabiam i zapodaję :)
@ Este, jeszcze nie uległem fullizmowi ani też sekcie tłentynajnerów ;) ale kto wie, kto wie, bo propozycje ich są kuszące ;)
Plan wypadu wokół Babiej mnie bardzo zainteresował , do czasu jak nie kliknąłem na warianty trasy :P:P:P:P. Nawet jeśli jakimś cudem udało by mi się osiągnąć taką formę by walnąć ponad 250 do czerwca to przewyższenia 3000m powalają na cyce, aleeeeeeeeeeee jeśli bym się zdecydował to siła małego peletoniku zrobiła by swoje i będę miał ten wypad jak najbardziej na Uwadze :D:D:D:D:D. POZDROOOOO