To będzie bardzo dobry album! Czekam, a tymczasem zajawka nowej Katatoni...
Dobrze jest wykręcić kilka km w tygodniu, nawet w taki upał :) Dziś w drodze powrotnej z Kocierza wyprzedził mnie zeszłoroczny predator. Coś kątem oka widziałem, że mi siedzi na kole, ale myślałem, że to skuter :) Potem wiozłem się na jego kole ze średnią 40km/h do samego Andrychowa :)
Siedzenia na kole- uwielbiam. Z Czarnego Dunajca do Jabłonki jest długi kawałek, z 10 km w miare płaskiej drogi, wyprzedził mnie kolarz z centrum Czarnego Dunajca na kolarce z carbonu, i próbował uciec, a ja mu siadłem na koło, próbował się oderwać i nawet czasami zostawało między nami ponad metr, ale dystans przejechaliśmy szybko, rozpoczynając od 25 km, a pod koniec kolarz ciągnął 50 km/h zeby się urwać ale nie dałem mu tej satysfakcji :D.
Ja uwielbiam choć rzadko mi się zdarza śmigać za autobusami które jada dośc długi kawałek w kierunku w jakim ja podążam, można odpocząć nie zmniejszając prędkości a wręcz odwrotnie uhaeueuhahaeuhaaeu . Ale siedzenie komuś na kole też fajna sprawa ma się punkt odniesienia , a mi włącza się wtedy ścigałka