Udało mi się zdobyć za małe pieniądze kapitalnie wydany albumik Passenger z 2003 roku - projektu Anedersa Fridena z In Flames. Takie se dobre nowoczesne rockowe brzmienia :) Przyjemnie się słucha...
Najwyższy czas trzasnąć ciut dłuższy dystans. Jak pomyslałem, tak też zrobiłem. Klasyczna mini-pętla beskdizka zawierająca dwa podjazdy. Na Beskidku spotkałem jednego gościa, który wtaczał się nań od strony Porąbki - ja już śmigałem w przeciwną stronę. Na trasie kilku bajkerów, ale domyślam się, że musiało być ich więcej - bo dzień był przedni. No moze gdyby nei ten wiatr :)
Wyjechałem po 16, wcześnej sił, chęci i czasu brakowało. Wyczyściłem trochę napęd, założyłem nowe klocki hamulcowe i co najważniejsze zmieniłem gumy na węższe, co by się nie zasapać podczas uphillu:) I poszło. Kocierz od strony Oczkowa nawet zgrabnie udało się podjechać - 19minut z haczykiem a więc szału nie ma :)
@ Jeremiks :) muza będzie, staram się do każdego wpisu coś dodać, aczkolwiek z każdym rokiem powiększa się spektrum moich zainteresowań muzycznych :) Również życzę tysięcy przewyższeń i tyle samo kaemów :)
@ Dynio: dzięki, choć to naprawdę dość prowizoryczna robota :)
@ Pete: hehe, raczej dla własnej przyjemności :) Asfalt od Łękawicy jest w opłakanym stanie, głównie na samym początku podjazdu, później jest już lepiej no i co najważniejsze naprawili ten uszkodzony odcinek drogi...
@ Bizon77: zbieram wszystko co z in flames związane, więc i tej płyty nie mogło zabraknąć na mojej półce :)
@ Kuba: spoko, na wszystko przyjdzie pora, zresztą już pierwsze koty za płoty miałeś :)))
@ Piotr: do zachodów to się przykładać nie trzeba :)
@ Funio: bo jak mówie: bikestats motywuje i jak widzę Twój wpis w mojej okolicy to mi aż głupio nie wyjechać :)
hmn... No muszę przyznać, że muzyczka zacna :). Mnie się jeszcze nie udało w tym roku wyjechać na Kocierz, jakoś nie po drodze :/. Oj muszę wpaść w te tereny bo mi tęskno ;)
Jak wygląda teraz asfalt na podjeździe pod Kocierz od strony Łękawicy? Ostatnio, gdy byłem po tamtej stronie góry, były jeszcze dziury, ale to zamierzchłe czasy, a zwykle podjeżdżam od Andrychowa.
heloł Qba :) Przyznam, że brakowało mi Twojej muzy :) Jak wiesz, operujemy w podobnych klimatach :) Tak w ogóle, to gratuluję fajnej traski... jak na razie to ze smuteczkiem oglądam Twoje plecy :))) Fajniastego sezonu życzę, aby noga kręciła :))