Mastodon to zespół nieprzeciętny, wybitny, klasowy! Ostatnia płytka, tak jak i poprzednie, pokazują w pełni potencjał tych post-metalowych wywrotowców. Tutaj w kawałku zdecydowanie najbardziej łagodnym, z lekkim tylko pazurem. Na numer można oddać swój głos, gdyż znajduje się on w poczekalni Listy Przebojów Programu III Polskiego Radia. Ja już zagłosowałem, pora na Ciebie :)
Kolejna bajeczna niedziela. Na zegarze jedenasta, pogoda po wyklarowaniu jest wymarzona do kręcenia, a ja siedzę już godzinę nad mapą i kombinuję jak tu ugryźć Beskid Mały. Praktycznie wszystko w ostatnich tygodniach objeździłem. Zostały tylko szlaki kończące się na jakiejś głównej drodze, bądź też takie oznaczające dłuższy spacer z rowerem na plecach. Wybrałem wariant pośredni i zważywszy, że nie chciałem dzisiaj za dużo kręcić - stosunkowo krótki:)
Postanowiłem zrobić w odwrotnym kierunku kilka szlaków i tym sposobem dostac się na jeden z najbardziej atrakcyjnych widokowo szczytów w Beskidzie Małym - Potrójną. Zaczęło się konkretnie od asfaltowego uphillu na przełęcz Beskid Targanicki - po wypluciu płuc ruszyłem dalej zielonym w stronę Kocierza. Co tu dużo mówić - ten szlak ma jeden jedyny słuszny kierunek. I nie był to ten wariant, który mnie dziś czekał. Ale dużo prowadzenia nie było. Na tym odcinku, co mnie zaskoczyło, całkiem sporo turystów z kijami, psami, dziećmi...
Jednak prawdziwe oblężenie przeżywał szlak czerwony prowadzący od Kocierza na Potrójną. Momentami czułem się jak na jakiejś marketowej wyprzedaży :) Ale to z prostego względu - docierając na Przełęcz Kocierską samochodem nie trzeba się zbytnio namęczyć, żeby dojść na Potrójną. Co innego rowerem:) Zwłaszcza jesienią, kiedy to gruba warstwa liści skutecznie utrudnia podjeżdżanie. Ten odcinek także należy pokonywać w stronę przeciwną, czyli jedziemy od Leskowca w stronę Kocierza, a nie na odwrót:)
No ale uparłem się i zrobiłem to w rewersie. O prawidłowym kierunku przypomniał mi mijany na szlaku rowerzysta, który oczywiście popylał sobie leciutko w dół podczas gdy ja walczyłem z upierdliwościami terenu. Na Potrójnej jak zwykle przy niedzieli całkiem sporo grupek turystów. Oddalam się nieco od tego zgiełku i już w ciszy i spokoju podziwiam rozległą panoramę: Leskowiec, Babia Góra, leciutko zarysowane za nią Tatry, Pilsko, Gibasów Groń, Skrzyczne, Żar, Hrobaczą Łąkę - poezja!
Zjazd do Targanic zapomnianym już żółtym szlakiem przez Jawornicę. Mniej więcej po jakichś 3 km zaczyna się ostra jazda w dół. Momentami trzeba sprowadzać - takiego skupiska liści i kamieni przy jednoczesnej stromiźnie dawno nie widziałem. Uff, na dole można odetchnąć. Szlak oczywiście fajny jeżeli chodzi o szybkość dotarcia do cywilizacji, ale przyjemności z jazdy nim nie ma praktycznie żadnej. Zresztą wszystko widać na poniższym profilu;)
ja tam lubię zielony do góry... kilka razy udało mi się wjechać go w całości. nicolajem jeszcze nie próbowałem, ale może kiedyś ;-) ja się może zacznę rozglądać za działką w okolicy Andrychowa... to bym tez sobie mógł tak popołudniami pojeździć... a może bym i jakieś ciekawe single odnalazł:)
@ Piofci: właśnie dla tego miejsca i jego walorów wspinałem się na tą polankę :) posiedziałem, może nie pół dnia, ale pół godziny. wystarczyło :)
@ Czecho: no tak wyszło :) również spodobał mi się klip, mimo iż nieoficjalny, to jednak pasuje do muzyki :)
@ Sebol: no do końca to dobre określenie, ale chyba nie końca roku, tylko końca sprzętu :) płasko też fajnie, jak tempo dobre :)
@ Adam: żółty hcyba tylko w tym miejscu tak ciekawie wyglądał, poza tym jest raczej nieciekawie :) a zdjęcia jakie są każdy widzi :)
@ Mrozin: żałuję, ale niestety zdjęcia komórczakiem to jednak nie jest to. faktycznie, jest tam kapitalny klimat. a wspomniane albumy obadam. Puscifera nawet ktoś w całości wrzucił na YT, masakra :/
@ Kamol: niezaplanowane tripy też są ok, ale jeżdżąc po górach to jednak dobrze mieć ten plan :)
@ Uluru: hehe, no ja tez sobie powzdychałem i powdychałem świeżego górskiego powierza :)
@ Kaeres123: chciałem dostać się do supportu, ale nie mogłem zdjąć jednej miski (zapiekła się franca, a nie mam wd40), jednak z tego co zauważyłem luzu nie ma. faktycznie, coś może być też w pedałach, ale to innym razem sprawdzę :)
Ładne te widoki, co do stuków, łożyska są jedną z możliwości. Może jest syf, słyszałem też, że winowajcą może być okolica tylnej kasety. Pokombinuje jeszcze z pedałami SPD, potrafią czasami zaskrzypieć :) Z tego co pamiętam, to nawet gdy nie pedałuję zdarza się stuk w "rowerze". Porównać mógłbym to do uderzającego śrubokręta o ramę. Niestety nie jest to miłe, czas zrobić gruntowny przegląd w serwisie. Pozdro :D
Zdjęcia bardzo klimatyczne, piękne tereny. Osobiście czasami również łapię się na tym, że siedzę niemal godzinę przy mapie, kombinując gdzie tu pojechać.. Zdrowia i wszystkiego dobrego!
Panoram z polanki rewelacyjna. A co do muzy to polecam ostatnią płytę Pain Of Salvation - Road Salt Two no i nowe cacko wokalisty Toola: Puscifer - Condition of my parole;) pozdrawiam
Ależ ten żółty szlak wygląda bajecznie :] Dokładnie, liście leżące na ziemi nieco utrudniają jazdę ale za to słychać fajny szelest gdy się po nich przemyka :) Jak zawsze rewelacyjne zdjęcia ukazujące piękno gór oczami rowerzysty :p Pozdrawiam !