Beskidzkie MTB :)

Niedziela, 2 października 2011 · Komentarze(19)
Dobrego melodeathu nigdy nie za dużo. Nightrage właśnie wydają nowy krążek, bądźcie pewni, że go nie przegapicie. Mój tyłek już skopali ;) Dla fanów starego Arch Enemy, starego In Flames, Gardenian...


No i narobili mi ludziska, przykładowo Adamuso ;), smaka na małe co nieco w terenie ;) Miało być tylko do Gaików, ale to przecież dystans ciot-eczny, więc rozwinąłem go o konkretne kilometry beskidzkiego eMTeBe ;) Na dzień dobry pojechałem na Kocierz by tam rozpocząć przygodę ze szlakami. Przed szczytem na plecach siadł mi kolarz (tak, właśnie nie bajker, tylko kolarz:), ale nie dałem mu dojść ;D Chyba się oburzył, bo nawet cześć później nie raczył z siebie wyrzucić ;) Aaa, w porównaniu z piątkowym podjazdem, tym razem aż o dwie minuty szybciej, czyli forma is back ;)
Człowiek-pająk:) © k4r3l

Polanka za Trzonką (zajebisty zielony;) © k4r3l

Żeby nie było, że ściemniam i mnie tam nie było - voila ;) © k4r3l

Plan obejmował zielony (tak, ten zajebisty zielony;) szlak aż do Porąbki. Ostatnio Marusia wspominał, że ma na niego ochotę, więc na zachętę kilka fotek tu znajdzie. To, jak i moja rekomendacja muszą mu wystarczyć :) Na przełęczy Beskid Targanicki wziąłem się za wypych zapominając, że można podjechać ten odcinek objazdem. Cóż, mae culpa :) Dalej to już poezja, choć upragnionych widoczków dziś nie było - jakaś tajemnicza mgła raczyła się pojawić i popsuć mi wrażenia wizualne... Zjazd do samej Porąbki to istne ekstremum - stromizna niesamowita, ale dałem radę na tych swoich startych v-brake'ach :)
Na zielonym jest fajnie, ale łatwo nie ma ;) © k4r3l

Fotka z podjazdu na Hrobaczą ;) © k4r3l

A tu już podjazd na Magurkę (z Czuplem w tle;) © k4r3l

Krótki asfaltowy szpil i już jestem u podnóża jednej z konkretniejszych podjazdowo górek w Beskidzie Małym - Hrobaczej Łąki. Ależ mi on (znaczy ten uphill:) nie wyszedł - kilka postojów i od połowy (czyt. starej nawierzchni) młynkowanie. Przed schroniskiem mijają mnie zjeżdżający kolarze, mówią, że już końcówka. Dzięki, fajnie, ale to akurat żaden njus - przeca nie jestem tu pierwszy raz:) Na szczycie trwa oblężenie krzyża - myślałem, że to jakaś delegacja ze stołecznego Krakowskiego Przedmieścia, ale nikt nie śpiewał ani się nie modlił... To zwykli rezydenci fejsbuka i naszej-klasy, więc zlewka, na mnie i tak pora :)
Widoczek z Magurki na inny kultowy szczyt - Skrzyczne ;) © k4r3l

Tym się żywiłem - pyszności, zwłaszcza Corny bananowo-czekoladowe :) © k4r3l

Szlak czerwony w kierunku Przegibka jest ok - strome, kamieniste zjazdy, fajne płaskie, niekiedy piaszczyste, odcinki między drzewami, jeden fragment z rowerem na plecach - esencja mtb/xc/fr ;) Pierwotnie plan zakładał powrót zielonym (jeszcze nie sprawdzony) z Gaików do Międzybrodzia, ale nie byłbym sobą, gdyby nie doszło do zmiany :) Zamiast tego wybrałem kolejną wspinaczkę, tym razem na Magurkę Wilkowicką. Z Przegibka szlakiem narciarskim - początek rewelacja, ale tak w 3/4 drogi trzeba skapitulować i trochę podprowadzić. Na szczycie tradycyjnie tłumy, ojcowie z wózkami, matki z aparatami, dziadki z lornetkami, ogniska, piwka, słowem: czilałt...
Zaczynają się schody - czyli w dół ekstremalnym czerwonym ;) © k4r3l

Wyłonił się inny obiekt kultu uphillowców - Góra Żar :) © k4r3l

Ostatni odcinek (szlak niebieski) na Czupel można pokonać całkowicie w siodle - po 30 minutach melduję się na najwyższym szczycie Beskidu Małego. O walorach widokowych tego miejsca nie muszę chyba wspominać, wrzuciłbym jakieś foty ale z komórki to nie ma sensu, bo mało co widać... W dół postanawiam zjechać mało znanym wariantem - ostatnio przemierzałem go chyba przeszło 2 lata temu. Jest to kombinacja 4 szlaków: niebieski, czerwony (do Łodygowic), żółty (uwaga, łatwo przeoczyć odbicie!) i zielony do Czernichowa. Najtrudniejszy odcinek to środek czerwonego. Im dalej tym płynniej można kręcić. Zdecydowanie ten miks należy do jednych z moich faworytów w tej części Beskidów.
Jesień w Beskidach ;) © k4r3l

Nawet na szlakach czają się paparazzi ;) © k4r3l

Powrót do domu asfaltem przez Międzybrodzie Bialskie, Porąbkę, Wielką Puszczę, Targanice i Sułkowice. Co do przebytej trasy myślę, że to niezła konkurencja do głównych szlaków w okolicy (z Leskowca na Żar chociażby). Zdecydowanie polecam wszystkim kręcącym w Beskdizie Małym zarówno regularnie jak i okazyjnie - nie
zawiedziecie się :)

HZ: 30% - 1:43:21
FZ: 20% - 1:09:29
PZ: 46% - 2:36:58


Komentarze (19)

...a te tereny na mnie czekają:)

funio 16:53 sobota, 15 października 2011

Corny jest super...

funio 16:52 sobota, 15 października 2011

@ Este: no warto go zaliczyć, chociaż raz, żeby się przekonać :) zwłaszcza z Kocierza jest ekstra, no i unika się wspinaczki pod Beskid Targanicki :) czekam na relacjęw przyszłym sezonie :)

@ RR1984: nie no, pod górkę też by mi uciekł, musiałbym mieć chyba za 5 minut zapasu :D

k4r3l 08:57 piątek, 14 października 2011

No wiesz , kozak po prostej ale pod górę to go odstawiasz z Twoją kondycją :):):):):)

Roadrunner1984 18:17 środa, 5 października 2011

Tak ten zielony szlak do Porąbki zachwalasz,że trzeba będzie przetestować w przyszłym roku. Ostatnio jak byłem na Przełęczy Kocierskiej to się zastanawiałem czy nim nie zjechać. Ostatecznie jednak wybrałem asfalt do Targanic i później Wielką Puszczę :)

este 19:46 wtorek, 4 października 2011

@ Bizon: haha, jeszcze nie ustaliłem budżetu na przyszły sezon ;) a za jednym razem można lwią część przejechać, ale przy dwóch wypadach to już nie będzie co zbierać:))

Pozdro!

k4r3l 09:49 wtorek, 4 października 2011

@ Czecho: dzięki! sie opamiętałem na koniec sezonu, bo gumy w teren się marnowały przez cały rok :) a co do zapisywania profilu trasy to osobiście korzystam z dataloggera Holux (link w ramce po lewo - włączasz, wrzucasz do plecaka/kieszeni i się wszystko rejestruje;). sam wyrwałem nówkę za śmieszne pieniądze i jestem zadowolony. na allegro można trafić na jakieś okazje :)

@ Rr1984: kolo jakiś ogar chyba, bo zjechał bez kompleksów :) a ta linia na fotce to była naprawdę dziwna, jak od linijki na całym północno-wschodnim horyzoncie :) nei chciałem go zawstydzić, bo pewnie gdybyśmy ruszali razem, nie miałbym szans, ale na końcówce nie dałem sobie w kaszę dmuchać :)

@ Elu: jakie tam wyczyny, zwykła rowerowa niedzielenia wycieczka w góry :)

@ Uluru: nie od dziś wiadomo, że jesień to idealna aura na śmiganie po górkach - jest dokładnie tak jak piszesz, a nawet ładniej:)))

Pozdrawiam!

k4r3l 09:45 wtorek, 4 października 2011

No to mam przewodnika na przyszły rok mam nadzieje ,że zbyt drogi nie jesteś w utrzymaniu na trasie ;P Musze chodź raz się wybrać w tamte strony i ogólnie na góralu zacząć jeździć więcej bo się opuściłem w tej kwestii :/

bizon77 09:44 wtorek, 4 października 2011

W górach to dopiero jesień jest prześliczna, te mgły, różnobarwne drzewa..Ahh nic tylko się zachwycać :))
pozdrawiam

uluru 07:37 wtorek, 4 października 2011

Ach, Kuba, brak mi już słów na skomentowanie Twoich górskich wyczynów!

niradhara 18:39 poniedziałek, 3 października 2011

Fajny linolot kolesia , heheh bardzo mi się podoba linia tak jak by powietrza , na focie z CORNY, to pewnie linia graniczna chmur , przejrzystości powietrza , mgiełki czy cuś :D:D:D no i fajnie jest zmiażdżyć zawstydzić kolarza hahaha jajca , szacun , graty za power back .:D

Roadrunner1984 18:23 poniedziałek, 3 października 2011

Nieźle dajesz po górach. Na przyszły sezon planuję nabyć coś, co będzie liczyło przewyższenia i nawet przy połowie tego co tu zrobiłeś będę zadowolony.

czecho 17:03 poniedziałek, 3 października 2011

@ Autochton: co prawda nie natknąłem się na żadne plemienne malowidła, ale niewykluczone, że miały tam miejsce jakieś ludowe obrządki :) heh, jesień - pani łaskawa, oby i zima wzięła z niej przykład :)

@ Daniel: oczywiście nie pozostaje mi nic innego jak się z Tobą zgodzić. zaniedbałem górki w tym roku, ale jak widać niesłusznie. trzeba wrócić na szlaki :)

@ Webit: dzięki, ale myślałem, że będzie ponad 2k :/ (śmiech)

@ Bizon77: hehe, to sem ja, na bank :) a Corny zielone mogę dać pierwsze miejsce z żółtym ex equo :) bananowe, z racji posiadania czekolady, ma jeden minus, nie nadaje się na temp. powyżej 20 stopni :) a co do przewodnika to chyba niepotrzebny, skoro jeździłem po szlakach jak palcem po mapie :) ale mogę z chęcią potowarzyszyć :)

@ Mrozin: no to w tych warunkach nieuniknione :)

@ Jacek: heh, jasne jak tylko będzie okazja to pobrykamy wspólnie :) zobaczymy czy dalej jestem takim leszczem, jak rok temu :))

Pozdrawiam :)

k4r3l 16:25 poniedziałek, 3 października 2011

Pełen konkret z solidną dawką przewyższeń - wręcz uwielbiam takiego typu wypady !
W przyszłym sezonie MUSI się coś wspólnego udać :)

JPbike 13:47 poniedziałek, 3 października 2011

nieźle natrzaskałeś w pionie!

mrozin 11:45 poniedziałek, 3 października 2011

Na tej fotce gdzie niby nie ma być ściemy ,że Cie nie było ,jest ściema :P nie widać ,że to Ty :D .Co do Cornego to tylko orzechowe -zielone opakowanie. Co do tamtych terenów -są świetne,ale niestety w ogóle ich nie znam .Może jeśli nic nie będziesz miał przeciw ,wybrałbym się tam w przyszłym roku chociaż raz.Robił byś za przewodnika :D

bizon77 10:10 poniedziałek, 3 października 2011

ladnie, piekne przewyzszenie ;)

webit 08:22 poniedziałek, 3 października 2011

Nie ma jak jazda w terenie

daniel3ttt 20:32 niedziela, 2 października 2011

Skrzyczne kultowym miejscem jest. Ciekaw jestem czy kiedyś może odprawiano tam jakieś pogańskie rytuały? :) Widzę, że z darów jesieni korzystasz, czas najwyższy też zacząć. Pozdrawiam!

Autochton 19:51 niedziela, 2 października 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa arosc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]