Puddle of Mudd w coverze Stones'ów odwalili kawał niezłej roboty - podoba mi się tak samo jak i cała płyta "Re:(disc)overed". W sumie w czasie jazdy towarzyszyły mi 3 albumy z "klasycznymi rimejkami": Powerman 5000, Faster Pussycat oraz autorzy dzisiejszego soundtracka:
Dzisiejszy wypad sponsorują następujące przełęcze: Beskid Targanicki, Salmopol, Kocierz. A w ramach premii klasyczny uphill pod Orle Gniazdo w Szczyrku. Dzisiaj kręciło się ok, ale tylko do 70 km. Później zrobiło się strasznie gorąco i duszno.
Jednak jeszcze na podjeżdzie pod Salmopol wyprzedziłem dwóch innych podjeżdżających, więc forma była. Szkoda, że nie starczyło jej na przejechanie całej trasy w takim tempie. Przez całutki Szczyrk jechałem pod wiatr, stąd też pewnie i taki a nie inny czas (od ronda w Buczkowicach - 44:14).
Na szczycie tłumy, ale w niedzielę to nic nowego. Miałem plan by zjechać do Wisły i podjechać Biały Krzyż od drugiej strony, ale na szczęście odpuściłem, bo nie wiem jak bym wrócił do domu:) Wybrałem się za to pod Orle Gniazdo, bo to akurat miałem po drodze;) O ile Salmopol zrobiłem na średniej tarczy to Orle jak i powrotny Kocierz cisnąłem z młynka, bo coś źle wyregulowałem wczoraj przednią przerzutkę i strasznie łańcuch wadził się z prowadnicą :) Także na 1-4 wjeżdżałem:)
Po dwugodzinnym postoju w Kalnej (pyszny obiadek i deser:) ruszyłem w drogę powrotną. Wybór Kocierza był średnio udany, zwłaszcza, że dopadła mnie jakaś niemoc wymieszana z bólem łba. Wkulałem się na górę ze średnią w granicach 9,5-10km/h, co przy tych warunkach pogodowych było jedynym na co mnie stać.
Na szczęście tym razem obyło się bez żadnych drogowych incydentów, choć ruch spory jak na te rejony przystało. Muszę się zacząć tuczyć, bo coś mi waga poleciała przez te uphille na łeb, na szyję;) Przydałyby się jakieś święta albo wesele - wtedy najszybciej można osiągnąć "dobry rezultat";)
Komentarze (9)
@ Este: no ja byłem ciutkę wcześnej:) i racja, trzeba się pilnować na zjeździe, bo tam łatwo wypaść z drogi :)
@ Ela: nie żartuj, gdyś tak zrobiła, stałabyś się niewidzialna :P
@ Silvian: heh, no tak jakoś to się wszystko układa :) dzięki :)
@ Shrink: eheheh, gumę palę tylko w ekstremalnych sytuacjach drogowych, a to po prostu cień rzucany przez linię telefoniczną :) dzięks!
@ Mrozin: miałem dzwonić w drodze powrotnej po taryfę, ale doszedłem do wniosku, że szybciej będzie jak mnie eRka zgarnie :) no ale jak widać ledwo bo ledwo, ale dojechałem :)
@ Uluru: heh, dzięki :) a widoczki są nieuniknione na tych trasach, więc siłą rzeczy muszę je uwieczniać :)
@ Sikor: to szczegół, że trochę przerosła moje możliwości, ale czego to się nie robi dla ciekawego wpisu na bs :D
@ Roadrunner1984: heh, no to by chyba pokrzyżowało drogowcom plany bardziej niż wcześniejszy atak zimy :)
Nie jest wykluczone ,że się gdzieś dziś mijaliśmy na trasie. Ja zjeżdżałem z Salmopolu parę minut po 14, ale się na boki nie rozglądałem żeby w coś nie przpieprzyć :)