Żywieckie szczytowanie ;)

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · Komentarze(8)
Dawno nie było muzyczki, bo też i nic ciekawego ostatnio się nie pojawiło. Ale w ub. tygodniu dostałem płytkę mało znanego projektu B-Toon i nawet mi się spodobała. Ba, prezentowany kawałek jak na mój nadgryziony rdzą słuch jest genialny! Takie niby post-rockowe, grunge'owe country. Muzyka drogi - do wpisu nadaje się idealnie :)


Podczas czyszczenia napędu z łańcucha wypadły mi dwie tulejki w miejscu gdzie łączę ogniwa spinką. Wiem, to niezbyt dobra oznaka, powinny tam dobrze siedzieć, no ale stało się. Kapnąłem się jak już było ciemno, poszukiwania nie miały sensu. Na następny dzień dzwonię po sklepach i pytam czy mają pojedyncze ogniwa. W Bielsku na ul. Stojałowskiego w Dobrym Sklepie Rowerowym dowiaduję się, że nie dostanę nawet złamanego ogniwa, bo oni tam warsztatu nie mają, a takei cary to na serwisie :)
Przede mną pierwszy cel - góra dla obrzydliwie bogatych, czyli Przełęcz Kocierska ;) © k4r3l

Pomyślałem, że podskoczę po pracy do Two Mark'u na Nadbrzeżnej. Jak się okazało to był dobry ruch - sprzedawca bez problemu wyciągnął z zaplecza kilka zużytych ogniw i wręczył mi za darmochę. A przecież mógł mi zaproponować nowy łańcuch, co wiązało by się z nową kasetą, korbowodem - słowem: czysty zysk :)... Dobrzy ludzie tam pracują i choć cenowo mi nie odpowiadają, to postanowiłem w ramach dziękczynienia zakupić coś u nich. Wziąłem dętkę Speca z prestą, przepłaciłem, ale jakoś czułem się im coś dłużny;)
Interes może tam trochę kuleć, a to z powodu tego oto wykopaliska ;) © k4r3l

Podczas dalszej zabawy warsztatowej postanowiłem wyczyścić przedniego SLX'a. W trakcie montażu i regulacji (amator:) uszkodziłem sobie linkę przerzutki, więc czeka mnie kolejny wydatek ;) Dziś na tej wątłej lince i tak pojechałem porobić podjazdy. Oszczędzałem zmieniarkę i biegi zmieniałem tylko w ostateczności. Dała radę!
Jakże inna od tego wszystkiego Przełęcz Rychwałdek... © k4r3l

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami chciałem spróbować trochę żywieckich uphilli. A więc wybór był oczywisty - Przełęcz Rychwałdek oraz Przełęcz Ślemieńska. Już raz je podjeżdżałem, tym razem chciałem zrobić to od drugiej strony - jak się okazało i jak przypuszczałem - znacznie bardziej wymagającej! Spodobały mi się tamtejsze okolice. Cisza, spokój, góry i widoczki...
Na Przełęczy Ślemieńskiej słaba widoczność (Skrzyczne z prawej, z lewej j. Żywieckie) © k4r3l

Sporo rowerzystów na trasie, ale zdecydowana większość chyba wystraszyła się upałów. Faktycznie, było parno i duszno, byłem wdzięczny za wiatr, nawet w twarz, bo mimo iż mnie zwalniał, to równocześnie przynosił znaczącą ulgę :)
To przez gorące powietrze, które tego dnia nie tylko obiektywowi dawało się we znaki ;) © k4r3l

Wracając zahaczyłem o trzeci podjazd kocierski - zrobiłem go z młynka, bo dziś nadmierny wysiłek nie był wskazany. Zjeżdżające samochody i tak wybijały co chwila z rytmu, więc nie było sensu się szarpać. Tradycyjna droga na Kocierz od Łękawicy tak jak ostatnio w mega rozsypce. Ale boczkiem można przejechać. Nawet motocykliści poradzili sobie w ten sposób. Jednak z autem to już nie przejdzie...
Powrót doliną Kocierza - jak zawsze kręci się tamtędy świetnie;) © k4r3l


Komentarze (8)

Elu, to po prostu chęć wyrwania się z domu, bo bezczynne siedzenie jakoś mi nie służy :) a 3PK to wiadomo z czym to się je :)

Piotr: i długo się będą grzebać. miejmy nadzieję, że droga będzie długo nam służyć i że wezmą się także za dziury nieco niżej, bo tam też jest tragedia...

Silvian: heh, no Magurka jaka jest, to widać na profilach :) aczkolwiek Łysina i Hrobacza także potrafią dać w kość :)

Uluru: a no pewnie, czemu nie :) wolny weekend, wsiadacie z Kamilem w pkp/blachosmroda i można zaliczyć kilka morderczych podjazdów :)))

Jezio: no właśnie wspominałeś o tym podjeździe trzecim, takżę mam powód by tam wrócić i się z nim zmierzyć, fajnie mieć tak obcykane podjazdy w okolicy :)

Roadrunner1984: hehe, no tym razem można powiedzieć, że zgłębili temat wystarczająco :) to jest taka technologia o jakiej się inżynierom nie śniło ;D

Czecho: w sumie w obu sklepach coś kupuję, w DSR częściej, bo tam są takie budżetowe rzeczy raczej, ale w TM spodobało mi się podejście do klienta, fajnie :)

k4r3l 15:40 sobota, 13 sierpnia 2011

Jeśli chodzi o "Dobry Sklep Rowerowy" z ul. Stojałowskiego, to serwis mają przy drugim sklepie koło kościoła Św. Mikołaja. W Twomarku bywam na tyle często, że dorobiłem się tam już karty rabatowej ale ja tak w ogóle lubię połazić po sklepach rowerowych nawet jak nic nie kupuję :) Kiedyś zaczną mnie chyba z nich wyganiać :)

czecho 20:39 wtorek, 9 sierpnia 2011

NO NO podjazd to ty niezły miałeś :D:D:D:D jak u was robią nową drogę jak na fotce to zrywają ziemię do epoki plejstocenu w czwartorzędzie:P:P:P:P:P potem droga nie do zajechania

Roadrunner1984 17:51 wtorek, 9 sierpnia 2011

Też lubię te nasze lokalne podjazdy :D. Przełęcz Rychwałdzka też ma 3 wariant najbardziej "hardcorowy" koło strażnicy, notabene polecał go kiedyśjeremiks jest i 4 wariant najbardziej widokowy ulicą Spacerową

Jezio 13:52 wtorek, 9 sierpnia 2011

Słynne kocierskie podjazdy..trzeba będzie kiedyś zmierzyć się z nimi :)

uluru 09:51 poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Nie ma to jak w górach. Też się wybieram w Beskidy ale tym razem zamierzam zmierzyć się z Magurką. Wyczytałem u Ciebie że to straszna suka ;)

silvian 08:56 poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Dobrze, że na drodze kocierskiej coś się dzieje. Długo się grzebią:(

Kajman 08:49 poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Widzę, że nawet w paskudnie duszny i upalny dzień kondycja Ci dopisuje! Trzeci podjazd kocierski to masakra.

niradhara 07:39 poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]