Back to reality (przez górki;)

Niedziela, 17 lipca 2011 · Komentarze(10)
Niedzielny powrót do Andrychowa. Po czilałtowym weekendzie i generalnym lenistwie/odpoczynku pora wracać. Trasa bez kombinacji, wokół Jeziora Żywieckiego, przez tereny oblegane przez tabuny zmotoryzowanych. Dziś te wszystkie blachosmrody przypominały szarańczę - każde miejsce parkingowe, każdy pas pobocza z obu stron zapełniony był puszkami. Dodajmy do tego gówniarstwo z piwem w ręce chodzące środkiem drogi i tak oto przedstawia się weekend typowego Kowalskiego. Nie jestem jakimś zdziadziałym malkontentem, ale czasami widząc takie obrazki zwyczajnie wymiękam... Żeby rozładować nagromadzone negatywne emocje (wystarczyły 2km, żeby się wkurwić) pojechałem sobie przez Kocierz, by kolejny raz w tym roku zaliczyć "trzeci podjazd kocierski". Nóżka z racji temperatury nie podawała już tak, jak wczoraj, więc podjazd wyszedł straaasznie wymęczony. Nie zrzuciłem na młynek, bo przerzutka nie chciała;) Tak to bym się poddał i kręcił na lajcie :) Wracając do meriutum: ależ ten podjazd daje w kość! Mam nadzieję, że uporają się z remontem głównej drogi szybko, bo podjeżdżające tamtędy samochody potrafią wybić z rytmu, o czym przekonaliśmy się rok temu z Jackiem. Teraz "bak tu rjaliti" a więc work i może z 2-3 dojazdy się uzbierają w tym tygodniu...

Magurka Wilkowicka widziana z Biernej... © k4r3l

Za sobą, po kilku podjazdach, zostawiam Skrzyczne :) © k4r3l

Widoczek na Beskid Żywiecki... © k4r3l

Z Zarzecza rozpościera się kapitalny widoczek na pełne żaglówek Jezioro Żywieckie :) © k4r3l

Gehenna w okolicach Tresnej... © k4r3l

Na samej zaporze jak zwykle epicki widoczek :) © k4r3l

A to już spokojna dolinka Kocierza Moszczanickiego ;) © k4r3l

Droga w malowniczej okolicy :) © k4r3l


Komentarze (10)

Kamil: no niestety, są takie miejsca, gdzie nie uświadczysz spokoju. będę miał nauczkę i pojadę sobie następnym razem okrężną, spokojniejszą i niemniej malowniczą drogą :))

Piotr: racja :) nie znałem takiego określenia jak "nawalony jak szafa gdańska" :) brzmi groźnie :))

Jacek: tym razem nie chcąc przystawać zjechałem na pobocze, co przy semislickach i wysokim ciśnieniu odbiło się nieco na komforcie jazdy :) ale masz rację, podjazd jest ekstremalny:)

Ela: hehe, marne bo marne, ale zawsze to jakieś pocieszenie :)))) dzięki :)

Mrozin: jasne, ale to co opisałem to sytuacja równie niebezpieczna, ale to możemy sobie mówić między sobą, takim to nie wytłumaczysz, więc po prostu minąłem kolesia o włos na pełnym speedzie...

Roadrunner1984: heh, asfalty tak, ale nie tak dziurawe jak te nasze. no i najważniejsze są podjazdy, no i widoczki. tak :)

Bizon77: Magurka to podstawa uphill'u w Beskidach, żałuję, że nie mam tam bliżej - zaglądał bym częściej :)) różnica w odległości pomiędzy licznikiem a gps'em nie jest znaczna przy tak krótkich dystansach, wynika chyba ze źle skonfigurowanego licznika. ale to tylko szczegół, szkoda na to czasu :)

Czecho: absolutnie się z Tobą zgadzam. przecież to jest jakieś nieporozumienie. wyjeżdżasz dajmy na to z miasta to liczysz na ciszę, spokój i sielankę, a tam co zastajesz? ludzi jeszcze więcej niż na ulicach, skwerkach, parkach w mieście... ale zawsze sobie możesz fotkę z Żaru wrzucić na nk, haha :)

Uluru: no niestety, trzeba z tym żyć, albo po prostu szukać alternatywnych dróg :))) ja bym Tresnej nie nazwał miejscowością turystyczną, ale wystarczy kilka atracji, ładna pogoda i mamy tłumy zapewnione :) zwłaszcza jak można bez problemu dojechać autem... bleee :)

k4r3l 07:35 sobota, 23 lipca 2011

Widoczki cudne, szczególnie ten na zaporze :) Kamil dobrze pisze, u Nas na weekendy też jest gehenna jechać do Kazika :/ i w samym mieście też jakaś masakra..
Jak byłam w Krakowie, to też na Rynku było ciężko..cóż taki urok turystycznych miejscowości :(

uluru 09:09 wtorek, 19 lipca 2011

Ludzie wyjeżdżają z zatłoczonych miast i zamiast szukać ciszy i spokoju, walą w kilka popularnych miejsc w Beskidach (np. zapora w Tresnej, Żar) a tam tłumy, takich jak oni, zmotoryzowanych "turystów". Ja bym tego odpoczynkiem nie nazwał.

czecho 17:51 poniedziałek, 18 lipca 2011

Fakt widoki pierwsza klasa .Magurke pamiętam raz tam byłem dawno temu- stromy ten podjazd a Kocierz -kurde nawet nie pamiętam czy tam byłem.Fakt faktem samochodów mnóstwo bo i pogoda piękna była :) to ludzi pojechali w teren
U Ciebie też ten GPSIES.COM też pokazuje inaczej km i przewyższenie niż licznik ,bo mi zaniża

bizon77 13:33 poniedziałek, 18 lipca 2011

ASFALTY to jest to heheheheheh pogoda bomba , traska na mapce fajnie wygląda :D:D:D

Roadrunner1984 22:12 niedziela, 17 lipca 2011

Wszystko można zrozumieć, dopóki siusiaki z piwkami nie zaczną szarżować blachosmrodem.

mrozin 20:22 niedziela, 17 lipca 2011

Kuba, nie jesteś zdziadziałym malkontentem! Ty żyjesz, oni tylko wegetują!

niradhara 19:53 niedziela, 17 lipca 2011

Dokładnie, gdyby nie tamten przyblokowujący nas blaszak to zadowolenie z pokonania extremalnego podjazdu byłoby większe !

JPbike 18:17 niedziela, 17 lipca 2011

Tłumy po deszczach wyległy. Teraz na campingu siedzi ekipa nawalona jak szafa gdańska i jeden drze cały czas ryja usiłując mówic po rusku:(

Kajman 18:10 niedziela, 17 lipca 2011

hehe wiesz do Kazimierza Dolnego nad Wisłą w weekendy też zjeżdżają tłumy turystów, więc podróż tam rowerem główną też jest gehenną:]

kamiloslaw1987 17:57 niedziela, 17 lipca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa praca

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]