Szybcy i wściekli :)

Piątek, 17 czerwca 2011 · Komentarze(7)
Dziś mało zdjęć bo i focić nie było kiedy - rywale, a zwłaszcza jeden taki, mocno naciskali i denerwująco długo siedzieli na kole :) Na weekend do Kalnej tym razem przez Kocierz - tu wszystko się zaczęło. Najpierw za pierwszym zakrętem podjazdu pod przełęcz znika mi bajker, więc nie ma zmiłuj - cisnę za nim ;) Dwa wiraże dalej oglądam się i co widzę? Napierającego kolarza na szosie. Ten mija mnie, pozdrawia i bierze się za tymczasowego "lidera" :)
Górzyste okolice Targanic :) © k4r3l

Z szosowcem nie mam szans, więc nawet nie próbuję, ale tego niby niepozornego rowerzystę w czapeczce i okularkach wyprzedzam. Jakież jest moje zdziwienie gdy dwa zakręty przed szczytem gość siada mi na kole. Nienawidzę tego, więc jadę swoje i tuż przed przełęczą wrzucam kolejny bieg i finishuje. Muszę wykonać fonkol więc się zatrzymuję a gość jedzie w stronę zajazdu... Po telefonie pora na zjazd - rywala już nie widać i raczej nie robię sobie nadziei, że go jeszcze spotkam. A tymczasem w Kocierzu Moszczanickim dostrzegam na horyzoncie niebieską koszulkę wspomnianego jegomościa :>
Niebieski "predator" ahead ;) © k4r3l

Chyba nie muszę mówić, co się dalej dzieje:) Na prostej wyprzedzam go kolejny raz machając mu ręką, ale trzeba mu przyznać, że ostro ciśnie. Na skrzyżowaniu znowu mnie dochodzi i zaczyna się powtórka z rozrywki. W międzyczasie "miśki" machają lizakiem, w sumie nie wiem czy się zatrzymywać czy nie, ale tym razem to nie bajkerzy byli na celowniku ;) Gość ciągle nie odpuszcza se myślę - wpadłem, bo już nie mam pary:) Jeszcze trochę ciągnę go za sobą pod górę (cwaniak jeden:) a on wyprzedza mnie dopiero na zjeździe... Zaczynają się jaja bo przed nami pojawia się kolejny kolarz i gość widać, że i jemu chce uprzykrzyć życie.
Taka franca wlazła mi w oponę... © k4r3l

Jedziemy ostro aż do końca zapory w Tresnej, auta nas nie wyprzedzają, bo po co jak na budziku mamy spokojnie 35km/h. Mój udział w rywalizacji kończy się na zaporze w Tresnej - obijam na Zarzecze a kolesie jadą w stronę Międzybrodzia. Ciekawe jak to się w ich przypadku skończyło. Ale normalnie szacun dla typa - dał mi niezły wycisk ;)
Przydrożny warsztat ;) © k4r3l

Za zaporą okazuje się, że złapałem gumę - chyba jednak niedokładnie oglądnąłem wczoraj oponę, bo wyciągam z niej malutki odłamek szkła... Na szczęście w pogotowiu mam ostatni połatany zapas, więc zmieniam i coś tam podpompowuję, na tyle na ile pozwala mi ledwo żywa uszczelka w pompce... Na miejsce docieram wykończony, ale usatysfakcjonowany - nie codziennie zdarza się pościgać po okolicy :)

Komentarze (7)

exactly ;)

k4r3l 19:06 czwartek, 23 czerwca 2011

Jest rywalizacja, jest motywacja :)

uluru 12:30 środa, 22 czerwca 2011

Daniel: coś czuje, że ja też wyglądałem jak ten Twój rywal, a skręt w przeciwną stronę był mi bardzo na rękę. swoją drogą ciekawe jak długo jechałem na kapciu? jednak adrenalina robi swoje :)
Kamil: rozumiem, że ci mostostalowcy to jakieś cyborgi? :) a dętkę zmieniłem sobie na luzie - nie za szybko, ale za to precyzyjnie ;)
Piotr: heh, zgadza się :) tym razem nie było czasu na sentymenty - wygrał duch sportowej rywalizacji i po trochu głupota, bo dwa stare capy się wzięły za wyścigi :)
Piofci: hehe, mnie znacznie częściej motywują Ci z przodu i najlepiej wyprzedza mi się ich pod górkę :) ale pewnie jeszcze się nie raz przeliczę i wstydu sobie narobię :)

k4r3l 19:40 niedziela, 19 czerwca 2011

nic tak nie motywuje jak rywal na dupie;))

piofci 10:12 niedziela, 19 czerwca 2011

I tyle pięknych widoków dziś zostało niedocenionych:)

Kajman 22:46 piątek, 17 czerwca 2011

Wiesz, ogólnie większość rowerzystów wyprzedzam ale np z takimi Mostostalowcami nie mam żadnych szans:] Hehe jakbyśmy razem jechali to bym Ci tą dętkę zmienił szybciej niż myślisz, bo jestem w tym naprawdę dobry:)

kamiloslaw1987 20:38 piątek, 17 czerwca 2011

Ostatnio tak miałem jak wracałem ze Skrzycznego. Gość wyjechał z Wisły Jawornika na główna i cisnął w kierunku Ustronia. Wyprzedziłem go a on niebawem złapał się na koło. Ani raz nie dał zmiany ale satysfakcja przyszła w Ustroniu jak się rozstawaliśmy. Obejrzałem się żeby mu machnąć a ten cały zalany potem.

daniel3ttt 19:42 piątek, 17 czerwca 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sobot

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]