Pasmo Równicy - pętla :)

Sobota, 2 kwietnia 2011 · Komentarze(18)
Nie podoba mi się nowa płyta Guano Apes, ale singlowy kawałek ma w sobie takiego pozytywnego "powera". Resztę można przesłuchać, ale naprawdę wybiórczo, klimat starych albumów gdzieś zwyczajnie wywietrzał...
[/youtube]
Wypad z rodzaju tych rekreacyjnych, chociaż ilość przewyższeń oraz długość trasy mogą mówić co innego. Jednak jechaliśmy sobie spokojnie, bo sama trasa była wymagająca, a Ania pierwszy raz w tym roku kręciła "pod chmurką".
Płyty na Karkoszczonkę... © k4r3l

Tych chmurek było dziś sporo, ale nie spadła na szczęście ani jedna kropla deszczu. Zaczęliśmy ostro, od ataku na Przełęcz Karkoszczonkę. Ten podjazd, choć sam w sobie krótki, potrafi złamać najwytrwalszych uphillowców. Przede wszystkim we znaki dają się betonowe płyty a la ser szwajcarski o całkiem sporym nachyleniu. Moment nieuwagi i już podpieramy się nóżką;)
Chłopaki chyba zbłądzili:) © k4r3l

Także technika podjazdu ma tu ogromne znaczenie. Mnie wystarczyło jej oraz sił do charakterystycznego skrętu w lewo. Tam zatrzymałem się i już nie ruszyłem. Do momentu rozpoczęcia się terenu właściwego wprowadziliśmy sobie rowerki bez napinki.
Widok z przełęczy, dziś raczej marny... © k4r3l

Po krótkim popasie na przełęczy zjeżdżamy do Brennej szlakiem żółtym. Tym razem jest więcej błota niż ostatnio, ale nie zrażając się tym ciśniemy z bananem na gębie w dół :) W planach jest zaciśnięcie na Paśmie Równicy małej pętelki.
Czantoria? O weryfikację proszę lokalesów :) © k4r3l

Korzystając ze szlaków rowerowych równoległych do głównej i ruchliwej drogi pokonujemy beztrosko kolejne kilometry. Rozwiązanie to jest całkiem ok, ale nierzadko napotykamy na utrudnienia, co często kończy się przenoszeniem rowerów przez strumyki czy większe krzaczory. Ale wszystko przyjmujemy na spokojnie, żeby nie powiedzieć na wesoło :)
Fragment ścieżki w Wiśle... © k4r3l

Po lewej mamy cały czas wspomniane pasmo i w momencie kiedy wyraźnie traci ono na wysokości postanawiamy obrać kierunek na Ustroń. Trafiamy niemalże idealnie na ulicę Lipowską, a następnie Leśną, którą zjeżdżamy z Górek Wielkich do Ustronia.
Skocznia w Malince - Adam dziękujemy! © k4r3l

Liczba rowerzystów w tych rejonach pozytywnie nakręca. Jeździ tu każdy, babcie, ciocie, dziadkowie (na rowerkach elektrycznych:), probajkerzy i bajkerzy niedzielni - słowem kręcą tutaj wszyscy! Także wszyscy sobie elegancko odmachujemy, bo to przecież nic nie kosztuje.
Sporo i takich 'bajkerów' na trasie... © k4r3l

I tak sobie mkniemy zielonym, a później niebieskim szlakiem rowerowym aż docieramy do Wisły. Trochę te ścieżki są robione czasami na siłę, bo nieraz prowadzą przez czyjeś pola i niezbyt przypominają te tradycyjne, znane z miast. Ale przynajmniej nie ma kostki, co oczywiście nas cieszy:)
Widokówka z Przełęczy Salmopolskiej (także marna :) © k4r3l

W Wiśle tłumy, więc jedyny krótki postój robimy sobie pod skocznią imienia Adama Małysza w Wiśle Malince. Dalej na przystanku przed ostatnim podjazdem tego popołudnia uzupełniamy zapasy - w ruch idzie tabliczka czekolady wespół z Oshee. Pod Przełęcz Salmopolską startujemy sobie na luzie, bo i czasu mamy sporo, a ścigać się nie ma z kim i po co :)
A to już skocznie w Szczyrku... © k4r3l

Podjazd jest jednym z dłuższych jakie w tym roku pokonałem, ale wydaje się całkiem przyjemny. Na pewno chciałbym sobie zrobić na nim czasówkę i zobaczyć w jakim rzeczywistym czasie mogę go zrobić. Może będzie jeszcze okazja w tym roku :) Zjazd do Szczyrku to już jeden wielki zieeeewww - prawie siedem dyszek na budziku i ogień:)

Komentarze (18)

Lubiłem kiedyś po takich płytach jeździć :] zwłaszcza po tych dziurkach ;P
Byłem tam kiedyś :] Pozdr.

sikor4fun-remove 20:24 czwartek, 7 kwietnia 2011

Ładna rundka muszę przyznać. Jak na razie nie na moją kondycję :]

Autochton 19:54 czwartek, 7 kwietnia 2011

Odys: dzięki! oj tak, Karkoszczonka daje nieźle popalić!
Daniel3ttt: dzięks! zgadzam się, krótki ale wymgający podjazd, i w dodatku te płyty... ok, to teraz już wiem jak Czantoria wygląda :)
Kcpr1: oczywiście byli tacy co nie podnieśli, spięci na podjazdach by nie stracić kilku cennych milisekund, ale wiadomo, są ludzie i ludzie :) dzięki!
Piotr: hehe, może to moc a może to adrenalina - może sama się w lesie bała zostać ;P a czasówka tak dla siebie, naprawdę :)
Ela: tak patrze na tego Twojego nowego kompakta to widzę niezłą przepaść, ale zdjęcia to tylko w sumie dodatek do wycieczki, przy których można sobie odtworzyć wspomnienia w jakiś długi zimowy wieczór :)
Czecho: rekreacyjny, bo widać jakie tempo sobie narzuciliśmy, chodziło głównie o przejechanie, a nie o ściganie się z czasem :) koniecznie nadrób zaległości, może Tobie się uda podjechać;)
Webit: oj tak, Kubalonka całkiem niedaleko, Szarcula również, ale to może na inny wypad:) co byśmy bez tych podjazdów zrobili - chyba zanudzili się na śmierć :)
Jeremiks: dzięki! nastawienie prorowerowe oczywiście jest, tylko żeby ta pogoda głównie w weekendy była w miarę, to się coś ukręci, niewykluczone, że więcej niż w ub. roku, ale to nie jakieś postanowienie:)
Foxiu: Guano Apes po kilku przesłuchaniach nawet ok, tylko jak się nie myśli o tym, że to właśnie gra Guano Apes :D teraz to taki soft pop-rock :/ żeby chociaż takie piosenki w radio leciały...;)
Sebol: wiem widziałem i zazdroszczę, również nie możesz narzekać na okolicę! a km'ów raczej wolno przybywa, i chyba bardziej będzie mi na koniec sezonu zależało na tych km pokonanych "w górę" :)
Kamil: dokładnie, w sumie to nie wiem czemu nie byłem naocznym świadkiem konkursów się tam odbywających, trochę teraz żałuję....
Mrozin: dziękuję i zgadzam się :)
Bizon77: Karkoszczonka to ten pierwszy wyraźny podjazd na profilu wysokościowym - znajduje się na czerwonym szlaku prowadzącym z Klimczoka w stronę Salmopolu...
Shem: dzięki, zgadzam się, chociaż większą ilością terenu bym nie pogardził :)

k4r3l 18:29 czwartek, 7 kwietnia 2011

Fajna trasa, i co najważniejsze w górskim terenie :-)

shem 17:56 czwartek, 7 kwietnia 2011

No no ładna wycieczka .Nie mogę zlokalizować Karkoszczonki gdzie to jest ? Polecam podjazd pod Grabowa tez płyty jakieś 1,8 km ale bardzo treściwe

bizon77 14:32 środa, 6 kwietnia 2011

świetne tereny do kręcenia.

mrozin 07:05 środa, 6 kwietnia 2011

Czuć klimat kiedy się patrzy na te skocznie:) Wyjątkowe miejsce:)

kamiloslaw1987 20:36 wtorek, 5 kwietnia 2011

no wycieczka ładna..idą u Ciebie km..więc forma nie najgorsza..ja w niedziele miałem takie widoczki że nawet Beskidów mi nie było tęskno :P..

sebol 17:53 wtorek, 5 kwietnia 2011

guano apes skończyło się na "don't give me names", niestety... Już "walkin on a thin line" było inne, dobre, trzeba przyznać, ale tego wesołego klimatu zabrakło

foxiu 16:32 wtorek, 5 kwietnia 2011

Gratki za dystans i ogólnie kapitalną trasę ;)) Uwielbiam te okolice ;)) Widzę, że moc jest, nastawienie też odpowiednie... liczę, że w tym sezonie więcej pokręcisz ;)) Nowy Guano Apes faktycznie nie powala na kolana, rzekłbym nawet, że kicha ;((

jeremiks 12:43 wtorek, 5 kwietnia 2011

Pieknie. Bardo fajan trasa, lubie ja co roku przejechac... a w tym rozszerze ja o Kubalonke albo Rownice (a moze obie) :) Gratki za dystans i przewyzszenia :D

webit 09:16 wtorek, 5 kwietnia 2011

Opis wycieczki zaczyna się od "Wypad z rodzaju tych rekreacyjnych". Ładna mi rekreacja z takimi podjazdami :) Po tych płytach na Karkoszczonkę tylko zjeżdżałem, pod górę jeszcze nie miałem okazji prowadzić rower :)

czecho 05:53 wtorek, 5 kwietnia 2011

Świetna trasa, szkoda tylko że przejrzystość powietrza była marna.

niradhara 04:51 wtorek, 5 kwietnia 2011

Ma dziewczyna moc! Trafił swój na swego:)
Czasówka? A po co:)?

Kajman 22:19 poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Fajna traska a podjazd na Karkoszczonkę rzeczywiście daje w kość. Tak na tym zdjęciu 100% Czantoria. Ja widziałem ją dzisiaj z czeskiej strony. Pozdr.

daniel3ttt 18:57 poniedziałek, 4 kwietnia 2011

niezły kawałek zrobiliście;) ja zazwyczaj jadę przez Karkoszczonkę w drodze powrotnej do domu i jakoś zawsze mnie ten podjazd pokona:P

odys 18:46 poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zeciw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]