Chyba najbardziej niedoceniany album Slayer. Pamiętam, że non-stop słuchałem tej kasety pożyczonej od kumpla na walkmanie :D Wstęp do tego kawałka miażdzy! Się proszę tam nie wystraszyć co poniektórzy :) Wczorajszy wypadł nie doszedł do skutku. Po półgodzinnych przygotowaniach, kiedy już w pełnym rynsztunku wyszedłem podpompować koło.... zaczęło mżyć:/ Jako, że nie posiadam nic przeciwdeszczowego musiałem skapitulować...
Dzisiaj od rana mnie nosiło, więc po krótkich oględzinach dróg podczas porannego spaceru doszedłem do wniosku, że mimo iż pizga, to koniecznie trzeba dziś wyjść na rower. Padło na Przełęcz Kocierską - górkę, którą w ub. roku również w marcu podjeżdżałem.
Drugi powód to taki, że nie będę w stanie należycie świetować jutro nadejścia kalendarzowej wiosny, dlatego postanowiłem pożegnać zimę w iście rowerowo-wiosennym stylu - niech idzie w cholerę! ;). Wiosna ponoć czai się gdzieś za rogiem, bo tam gdzie pojechałem na pewno jej nie ma i jeszcze długo nie będzie:)
Na podjeździe trochę się zagotowałem, ale musiałem ubrać się "cebulowo", bo wiedziałem, że w drodze powrotnej będzie nieźle wiało. Gdzieś w połowie serpentynek mijam się z kolarzem na klasyku - pozdrawiamy się (wszak wiemy obaj, że jesteśmy hardcorami:) i każdy z nas jedzie swoje.
Przełęcz zdobywam w czasie 19m18sek. a więc nie najgorzej. Po drodze żadnej przerwy, fotki strzelam podczas jazdy na mniej stromych fragmentach. Z kolejnymi metrami krajobraz przybiera typowych zimowych barw - im wyżej tym więcej śniegu i chłodniej. Jak zwykle zdjęcia tego nie oddadzą, ale na górze panuje świetny klimat - jak w środku zimy...
Chciałem sobie zjechać do Kocierza Rychwałdzkiego, ale droga jaką zastałem tuż za skrętem do zajazdu nie nadawała się pod rower. Czarny asfalt nagle zniknął pod sporej grubości warstwą zlodowaciałego śniegu. Ujechałem kawałek w tej brei (dziwne to uczucie kiedy czujemy, że koło gubi kontakt z podłożem;) i w momencie zawróciłem. Teoretycznie droga ta wciąż jest zamknięta, a więc i nie ma potrzeby jej zimowego utrzymywania...
Podjechałem jeszcze na moment do zajazdu, tam krótka sesja zdjęciowa i pora wracać. Chyba nie muszę mówić, że na zjeździe ciepło nie było. W tym momencie się utwierdziłem w przekonaniu, że wcale nie ubrałem się za grubo, aczkolwiek brakowało trochę windstoperów na nogach i stopach. Reszta, jak i cały trip OK;)
O widzę, że kolega też lubi ciężkie brzmienia. Slayer to klasyk. Ale osobiście wolę takie klimaty, fajne zmiany rytmu i melodyjnie --> http://www.youtube.com/watch?v=-7rpoZE8X8Y
@ Adam88: dzięki! jedni mają ekipę, drudzy mają widoki - tak to już jest :) Zima z rowerem nie kojarzy mi się zbyt dobrze, wolę czuć jednak solidny grunt pod kołami :) oby ta wiosna nam (bikerom) służyła jak najdłużej! @ Sikor4zabwa: sam zdziknąłem jak zobaczyłem co się dzieje na tej wysokości. ale nie żałuję, że sprawdziłem :) @ Kundello21: no staram się, staram :) oprócz deszczu to mogę chyba w większości warunków jeździć :) @ Uluru: a dziękuję ;) zima się strasznie dłużyła, chociaż była raczej byle jaka. oby teraz wiosna pokazała na co ją stać! @ Shem: hehe, tak myślałem, że wielu się zdziwi widząc takie śniegi w przeddzień wiosny :) no ale już nie taki "kwiatki" miały miejsce :) mogło być gorzej :) @ Ela: ;) nie ma czego podziwiać, wariactwo rządzi się swoimi prawami :D no, to już proszę kończyć ten "śniegowy protest" i wsiadać na rower! :D
Ło Jezusie, zima się trzyma. Skoro na przełęczy jeszcze śnieg leży to na szczytach tym bardziej. Ładnie to wygląda ale niech ta zimie sobie już idzie w cholerę. Pozdro
Widoki prześliczne, sama bym tam pojeździła;-) wszyscy czekają wiosny i są niecierpliwi i myślę, że wkońcu się doczekają pięknej słonecznej pogody.. pozdrawiam
Co jak co ale widoki to masz przepiękne, tylko pozazdrościć :) Jazda po śniegu wcale nie jest taka zła, można się przyzwyczaić hehe :] Gorzej jak jedzie się przez sporą warstwę śniegu a naglę się okazuję że pod śniegiem jest lód który na dodatek pęka ;p Oj będę dobrze wspominał tą zimę, ale najwyższa pora ją zażegnać i przywitać wiosnę, która mam nadziej do Ciebie też bardzo szybko dotrze ;] Pozdrawiam :)
@ Kajman: dzięki! hehe, a to już niedługo, wytrzymasz :) @ Czecho: no lepsze takie świętowanie niż żadne :) z wiosną to się będzie można dłużej witać :) @ Pr0zak: niech się bierze niezwłocznie, choć nie ukrywam, jazda w takich warunkach dostarcza nowych wrażeń :) @ Sebol: ehehe, jaki on sztuczny:) takie rzeczy to tylko na Żarze :) po naszej stronie jest najprawdziwszy, i do tego pizga autentycznie :D @ Kamiloslaw1987: spoko, po śniegu to może przejechałem może 3m :D reszta odbywała się "obok" :) senkju! @ Robi76: musi, nie ma wyjścia :) @ Webit: a tam - szaleje, jak z domu wyjść nie mogę :) rower to tylko terapia :) moje Ciebie prześcignięcie było zupełnie przypadkowe :) tylko czekać, aż zostanę w tyle :) @ Kcpr1: dzięks, jakoś poszło! przyznam się szczerze, że wjeżdżając nie spodziewałem się takiego widoku :) ale 400m różnicy jednak swoje robi :)