Pogodowy lipton
W planach na sobotę był wyjazd w Beskid Żywiecki naszą kochaną koleją. Niestety, po całym tygodniu nieznośnych upałów, pogoda postanowiła zmienić swoje oblicze właśnie na weekend... W sumie spodziewaliśmy się trochę tego, ale nadzieja na bezdeszczowy weekend tliła się w nas do ostatnich godzin przed wyjazdem. Zmuszeni zostaliśmy do zmiany planów i postanowiliśmy pierwszy raz w tym roku śmignąć na górę Żar. Jednak, o ile pogooda we wczesnych godzinach porannych umożliwiała dalszą wycieczkę, to już kilka godzin później sytuacja uległa diametralnej zmianie. Nieboskłon pokryły niskie, ciemne, deszczowe chmury. Mniej więcej wyglądało to tak, że co chwilę jak nie mżyło, to wiało zapowiadając intesywniejsze opady, dlatego nie ryzykując większego przemoczenia zdołaliśmy dotrzeć tylko do Zarzecza, gdzie poinformowaliśmy Khronos'a, z którym mieliśmy się spotkać w Międzybrodziu Żywieckim, że dalsza jazda pozbawiona jest sensu. Postanawiamy zawrócić i podjeżdżamy na moment nad Jezioro Żywieckie.
Jezioro Żywieckie 1© k4r3l
Tutaj dokładnie widać jak deszczowo zapowiada się dzień w całej okolicy. Mamy też widok na pozbawioną zapewne warunków krajobrazowych Magurkę Wilkowicką, którą nasz niedoszły towarzysz wycieczki postanawia zaatakować będąc w tym momencie na Przegibku.
Pasmo Magurki Wilkowickiej© k4r3l
Po chwili zrywa się wiatr a my uciekamy do domu, zostawiając za sobą niesamowity widok jeziora, nad którym dominowały dzisiaj ciężkie i gęste chmury. Maybe next time...
Jezioro Żywieckie 2© k4r3l
Jezioro Żywieckie 3© k4r3l