Asfaltowy Beskid
Dziś standardowy przejazd asfaltowy od bazy wypadowej w Kalnej. Start był ciężki, ale generalnie dobrze się kręciło. Trochę wcześniej polało, ochłodziło się, więc po godzinie 17 można było już kręcić. Kolejny raz podjazd pod Przełęcz Beskid Targanicki pomimo balastu w postaci kilkukilogramowego plecaka "wszedł" bez postoju. Zjazd doliną Wielkiej Puszczy na początkowym odcinku rewelacja - nowy asfalt pozwala na kompletne odstresowanie się podczas jazdy. Szkoda tylko, że to raptem 1/4 całej drogi - dalej nawierzchnia jest niesamowicie zniszczona i o przyjemności ze zjadu można zapomnieć.
Warning!© k4r3l
Crime scene :)© k4r3l
Zapora z Hrobaczą w tle© k4r3l
Na zaporze w Porąbce już nie ma radiowozu pilnującego by kierowcy nie zapuszczali się rejon góry Żar (początek czerwonego szlaku) zagrożony osuwiskami... Ruch na drodze nr 948 całkiem spory - mijam się tam z innymi bajkerami. Żar w promieniach zachodzącego nad Beskidem Małym słońca wygląda niesamowicie, jednak ruchliwa droga zniechęca mnie do postoju i pstryknięcia fotki. Zatrzymuje się dopiero przy zaporze w Tresnej, gdzie trzaskam kilka zdjęć.
Śluza na Tresnej© k4r3l
Śluza w Tresnej pt 2© k4r3l
Dalej już standardowo drogą wijącą się wokół Jeziora Żywieckiego przez Bierną, Zarzecze i Łodygowice.