Wrong turn aka "k*** mać" i "ja p***":)

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(8)
Na wstępie, dla odmiany utwór muzyczny, co by zapuścić do czytania i oglądania:)

Drugi dzień pierwszego letniego rowerowego weekendu przypadł na niedzielę. Miejscem zbiórki tradycyjnie już Buczkowice. Czekając na Khronosa, który przebija się z Bielska "dziewięćset czterdziestką dwójką", łakomimy się na jagodowo-śmietankowe lody włoskie:) Krótka narada nad mapą Beskidu Śląskiego i już wiemy, że pierwszym wyzwaniem będzie Przełęcz Karkoszczonka. A więc początkowy kierunek to Szczyrk Biła. Na przełęcz docieramy lżejsi o kilka litrów potu, po drodze oczywiście nie narzekamy na brak komentarzy ze strony emerytowanych spacerowiczów i innych niedzielnych turystów. Na górze zimny wiatr hula między drzewami, więc po krótkim odpoczynku wbijamy na czerwony prowadzący na Salmopol. Szlak jak szlak, początkowo łagodny, szeroki później przez większość czasu prowadzi wąskim singletrackiem wśród kamieni, korzeni i tarasujących drogę poprzewracanych drzew. Niby fajnie, ale to ciągłe zatrzymywanie się i przenoszenie roweru raz nad raz pod konarami daje się we znaki. Dalej sytuacja powraca do stanu początkowego, z tym że jest więcej widoczków i więcej... prowadzenia. Najbardziej dające się we znaki podejście to to na Hyrcę (jedyne 929m n.p.m.;) i jest jednym z głównych powodów, dla którego ten szlak powinno pokonywać się w odwrotną stronę. Dobitniej uświadamiają nam to napotkane grupki bikerów śmigających na lajcie w przeciwnym kierunku (pewnie i ze Skrzycznego nawet zjeżdżali). Ale odwrotu nie ma, przed nami Kotarz, czyli ostatni jak się później okazuje wspólny punkt programu. Miał być zjazd do Brennej, którymś ze szlaków, ale zeszło trochę na tym wprowadzaniu i nogi już nie podawały za dobrze, więc wybraliśmy wariant możliwie najkrótszy. Khronos pojechał na Salmopol, a my z racji tego, że w sumie byliśmy tam wczoraj postanowiliśmy wrócić do Szczyrku bezpośrednio z Kotarza nieoznakowaną ścieżką. Wybieramy "przecznicę" na wysokości odbijającego w kierunku Brennej niebieskiego szlaku. Niby wszystko wygląda normalnie, droga przejezdna, ale już kilkadziesiąt metrów niżej zaczynamy żałować wyboru. Przejeżdżamy między jakimiś zabudowaniami i docieramy do stromego, wykarczowanego zbocza. Trzeba sprowadzać, nie ma bata. I takim sposobem, żółwim tempem, docieramy do drogi wiodącej na Salmopol jednocześnie odbierając wiadomość od Khronosa siedzącego sobie od dobrych kilkudziesięciu minut na ławeczce w centrum Szczyrku:) Trochę nas jak widać doświadczyło, ale to ogólnie nie był nasz dzień... Zresztą żenująca średnia mówi sama za siebie:) Na koniec osładzamy sobie życie lodzikami w Buczkowicach. Jagodowo-śmietankowe się skończyły, ale za to były śmietankowe z domieszką toffi:)

P.S.
czy ktoś wie jak wyjustować tekst w tym szablonie?:)

Płytami na Karkoszczonkę © k4r3l

Widokówka z przełęczy © k4r3l

Na czerwonym szlaku © k4r3l

Podejście na Hyrcę (929 m n.p.m) © k4r3l

Kotarz zdobyty! © k4r3l

W dół, do Szczyrku. © k4r3l

Komentarze (8)

czarnaMAMBA: no widzisz, my dopiero pierwszy i w sumie nie spodziewaliśmy się takiego hardkora. no cóż, następnym razem już wiemy co robić:)

kundello21: heh, wiesz, fajnie, że można wbić się w teren bez problemu i pośmigać po dziczy. w takich Alpach to tylko jakieś asfalty mają :P

k4r3l 17:31 poniedziałek, 5 lipca 2010

Najlepsze góry do jazdy rowerem:) Szkoda że cała Polska nie jest takimi usiana...
A średnia nieważna:)

kundello21 05:32 środa, 30 czerwca 2010

Zrobiłam ten szlak w dwie strony. zdecydowanie przyjemniej jest w wersji Salmopol - Karkoszczonka.

MAMBA 21:47 poniedziałek, 28 czerwca 2010

Kamiloslaw1987: tu nie ma co marzyć i zazdrościć tylko trzeba przyjechać na jakiś weekend, koleją czy nawet autem z ekipą:)

DunPeal: sprawdzałem to już wcześniej - nie rozpoznaje tych znaczników. widocznie trzeba pokombinować coś w css'ie...

Khronos: no było na co popatrzeć i gdzie pośmigać, jednak bikewalking to nie jest to co tygryski lubią najbardziej :)

Feels3: wiesz, zasugerowałem się tymi bajkerami, którzy wszyscy, jak jeden mąż, zjeżdżali w przeciwnym kierunku. może faktycznie sekret tkwi w tych bocznych ścieżynach, ale jakoś nie przyszło nam na myśl, że może być gdzieś łatwiej niż na szlaku:)

k4r3l 20:56 poniedziałek, 28 czerwca 2010

Ja czerwony szlak robię od Klimczoka przez Karkoszczonkę aż po Salmopol i uważam że to właśnie w drugą stronę jechać się nie da :P

Tam jest kilka ścieżek obok i trzeba na chwilę zboczyć ze szlaku.

feels3 17:52 poniedziałek, 28 czerwca 2010

do justowania uzyj taga
<p align="justify">...</p>

DunPeal 12:38 poniedziałek, 28 czerwca 2010

Ja mogę tylko pomarzyć o takich widokach. W okolicy nie ma dużo terenu a napewno nie takiego. Nic tylko pozazdrościć:)

kamiloslaw1987 11:49 poniedziałek, 28 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa glebo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]